To przejaw zwykłej uszczypliwości, czy niekontrolowana wpadka? Lider może być tylko jeden, bo tam gdzie pojawia się konkurencja zawsze jest problem. Może wydarzeniu towarzyszyło zbyt wysokie napięcie, które zelektryzowało włodarza Winnego Grodu, stąd to zwarcie. Podczas mowy prezentującej atuty elektrycznej limuzyny, która przez kilka dni ma być testowana przez zielonogórski urząd nie udało się zapanować nad językiem niezręcznie wbijając kij w gorzowskie mrowisko. - Maksymalny zasięg tego samochodu to 280 km, wystarczy spokojnie na cały dzień jeżdżenia po mieście, czy na wyjazd do bratniej stolicy naszego województwa, do naszych „mniejszych braci” z Gorzowa – deklamował Kubicki.
Jak powszechnie wiadomo „bracia mniejsi” to termin, którym św. Franciszek z Asyżu nazwał zwierzęta. Obecnie z tym wyrażeniem utożsamia się psy i koty, jako stworzenia najbliższe człowiekowi. Niestosownością wydaje się nazywać współgospodarza województwa takim epitetem. Być może zielonogórski przywódca chciał być światowy jak Robert Biedroń, wyszła niezręczna wpadka obnażająca dręczące współzawodnictwo. Trudno bowiem zakładać, że zielonogórski gospodarz nie wie co owy splot wyrazów oznacza.
Zostając już w klimacie świętego z Asyżu - proponujemy większy ascetyzm opiniotwórczy i przeprosiny. Powaga urzędu do czegoś zobowiązuje, a przynajmniej do odrobiny klasy.