O jakości eksportowanych produktów zrobiło się medialnie głośno, gdy szef jednego z działów brytyjskiego Tesco w wywiadzie dla BBC przyznał, że do Europy Środkowej i Wschodniej trafiają produkty gorszej jakości, niż te z Wysp. Na różnice w jakości produktów importowanych z Zachodu skarżą się także konsumenci, a o wyższości zachodnich płynów i słodyczy, nad chociażby polskimi odpowiednikami tej samej marki świadczą nieustanne kolejki w sklepach z niemieckimi artykułami i pielgrzymki Polaków na Zachód po kilogramy proszków do prania i niemieckiej czekolady, bo choć w tym samym opakowaniu co polska – rozkosz daje jakby większą. - Jeśli skład produktu jest inny, nie może on być sprzedawany pod tą samą nazwą i w takim samym opakowaniu co oryginał - mówi europosłanka Róża Thun, pisze Wyborcza.pl.
Nie od dziś wiadomo, że od lat pozwala się koncernom dzielić konsumentów na lepszych i gorszych, a rynek Środkowej i Wschodniej Europy to gorszy rynek, na którym zbywa się słabsze jakościowo produkty za tą samą cenę. Badania zostaną przeprowadzone przez podbrukselski ośrodek badawczy Joint Research Center w Geel. Pod lupę wezmą zarówno żywność, jak i chemię gospodarczą w 28 krajach Unii Europejskiej. Sprawdzone będą składy produktów, zgodność z informacjami na etykietach, a także waga i objętość. Jest szansa, że wnioski z badań ukrócą niesprawiedliwe praktyki i hipokryzję wielkich koncernów, które kategoryzują konsumentów na lepszych i gorszych od lat wciskając im towar o niższym standardzie ubrany dla pozoru w te same logotypy.
mPolska24
