Od początku było jasne, ze śledztwo będzie miało charakter poszlakowy. Awarie nośników pamięci w wieży, brak zapisów z kamer, inne awarie (tak jak ta w centrum informacyjnym MSZ). Kompletny brak determinacji polskiego rządu do samodzielnego zbierania dowodów i oddanie śledztwa Rosjanom, przesądzało o tym, że jakość materiałów dowodowych będzie niska.
Równocześnie zrezygnowano ze zwrócenia się do służb krajów zaprzyjaźnionych: odpowiedź w tym zakresie z UE otrzymałam osobiście. Gotowi byli pomóc, ale na prośbę polskiego rządu. Takiej nie było. O gotowości do pomocy mówił także przedstawiciel departamentu stanu USA. Tyle, że zgodnie z ówczesna narracją z oświadczenia wycięto, „jeśli rząd Polski lub Rosji nas poprosi „ –zmieniając deklarację pomocy w odmowę.
W obliczu ewidentnych zaniechań polskiego rządu premiera Tuska skazani zostaliśmy na mozolne dociekanie i sklejanie poszlak w niepodważalny ciąg wydarzeń.
Odrębnym skandalem było nie dokonanie sekcji ciał ofiar w Polsce. Wydając dyspozycje pochówków rząd polski i prokuratura mieli pełną wiedzę o tym, że wykonane w Rosji czynności autopsyjne były przeprowadzane pospiesznie i bez udziału polskich przedstawicieli. Efekty to nie tylko zamiany ciał i zbezczeszczenie zwłok. To także utrata niepowtarzalnego materiału dowodowego w postaci próbek z ciał. Ekshumacje i badania szczątków po 7 latach mogą głównie dotyczyć identyfikacji szczątków, a jedynie w niewielkim stopniu mogą przyczynić się jako dowód w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy. Nie na darmo w literaturze mówi się, że sekcje po katastrofach mają charakter czynności niepowtarzalnych.
Wielokrotnie nagabywano mnie o ustosunkowanie się do bieżących ustaleń w sprawie katastrofy. Do znanych nam już od lat wyników badań wykluczających, jako przyczynę katastrofy Tu 154 M z brzozą i ustaleń o rozpadzie samolotu w powietrzu doszły nowe poszlaki. Takie jak odnotowany nagły wzrost temperatury · Na kolejne trzeba czekać. Ważne będą wyniki badań z zagranicznych laboratoriów, badania tunelowe i sklejanie opisu wydarzeń w całość, w której żaden z elementów użytych do zbudowania ostatecznej wersji wydarzeń –- nie będzie wykluczał pozostałych.
Mam nadzieję, że na ósmą rocznicę dramatu to się uda.
Równocześnie przestrzegam tych, którzy wyśmiali wypowiedź pana Andrzeja Melaka na temat prawdopodobieństwa przeżycia katastrofy przez trzy osoby. Jaskółki szeptały cichutko, że po uruchomieniu systemu łączności w centrum operacyjnym w MSZ (przypominam o dziwnej awarii systemu w momencie katastrofy) ze Smoleńska odebrano fax z informacją o przeżyciu katastrofy przez trzy osoby. Potem był telefon od szefostwa MSZ z nakazem wyrzucenia tej informacji jako nieaktualnej…..Może nie wyrzucono, może ktoś coś na ten temat zezna… W Nowym Roku się o tym przekonamy.
Niezależnie od przekonań w stosunku do przyczyn katastrofy smoleńskiej (bo , co do skali dramatu różnic miedzy nami nie ma) życzę wszystkim czytelnikom bloga i ich rodzinom wszelkiej pomyślności w Nowym Roku, zdrowia i radości z rzeczy małych i dużych.
https://www.wprost.pl/kraj/10086147/melak-o-katastrofie-smolenskiej-trzy-osoby-mogly-przezyc.html
http://smolensk-2010.pl/2011-01-28-departament-stanu-usa-o-smolensku.html
https://www.salon24.pl/u/1maud/769959,7-lat-klamstw-smolenskich
http://niezalezna.pl/26068-10-kwietnia-2010-w-msz-nie-dzialal-internet