Miesiące mijały, ale tego co najważniejsze nie robiono. W MON korygowano programy odziedziczone po Platformie Obywatelskiej usiłując je jakoś kontynuować. Do tego doszło do konfliktu ministra obrony z prezydentem RP. Jednocześnie w obozie rządzącym zaczął funkcjonować mechanizm paraliżowania krytyki poczynań ministra Macierewicza wytworzony przez jego wirtualnych zwolenników. Dr Jerzy Targalski, analityk Akademii Sztuki Wojennej ogłosił w Telewizji Republika: „Na ministra Macierewicza prowadzony jest atak rosyjskiej agentury w Polsce oraz Targowicy.” To stwierdzenie zamyka możliwość każdej sensownej dyskusji o sprawach obronnych Polski bowiem głos krytyczny jest kwalifikowany jako atak na Macierewicza. A stąd prosta droga do nazwania krytykującego rosyjskim agentem i targowiczaninem.
Kwestia obrony kraju jest jednak zbyt ważna, aby poddać się takiemu szantażowi i milczeć w sytuacji, gdy dostrzega się braki i popełniane błędy. Dlatego narażając się na inwektywy ze strony „stojących murem” za Macierewiczem postanowiłem przedstawić powody mojej krytycznej oceny dokonań obecnego szefa MON.
Sprawa naprawdę jest poważna!
Nagrałem wypowiedź na początku września 2017 r. -