Zwracam się więc z uprzejmą prośbą, póki czas, o przekazanie Pałacu Kultury i Nauki do Nowej Soli, miasta którym zarządzam od 15 lat. Nam się przyda. U nas się nic nie marnuje, nawet poniemiecka kostka brukowa. Już szykujemy miejsce pod ten interesujący ze względów architektonicznych, i wbrew pozorom, całkiem funkcjonalny obiekt. Gdyby jeszcze jakiś zakompleksiony geniusz polityczny z zemsty chciał rozebrać obiekty socrealizmu z Placu Konstytucji w Warszawie, też nie pogardzimy i przyjmiemy. Miejsce się u nas na Ziemiach Odzyskanych zawsze znajdzie.
Skoro dbamy na tym obszarze zachodniej Polski o poniemieckie zabytki, mając świadomość kilkuset letniej dominacji naszych zachodnich sąsiadów na tym terenie, chronimy i rekonstruujemy np. rejon hitlerowskich umocnień i bunkrów, to zadbamy i o inne elementy związane z historią Polski, takie jak Pałac Kultury. Marnotrawstwem byłoby zniszczenie takich eksponatów związanych z choć trudną, ale jednak prawdziwą historią naszego kraju.
Dokonałby się po trosze akt "sprawiedliwości dziejowej". Po wojnie z ziem zachodnich jechały na odbudowę Warszawy cegły z rozebranego Wrocławia, Szczecina, Głogowa czy Kostrzyna nad Odrą... teraz "ruskie" białe marmury mogłyby zasilić Ziemie Odzyskane. Po co niszczyć, wysadzać w powietrze i marnować takie dobro?
My znajdziemy przeznaczenie dla przestronnych pomieszczeń PKiN:
ekspozycja suwenirów z czasów słusznie minionych, teatr groteski i absurdu Polski XXI-go wieku, sale lustrzane pod nazwą „Śmiechu warte”, muzeum raportu WSI im. Antoniego Macierewicza, żłobki i przedszkola dla jeszcze niedorosłych polityków, domy seniora dla uczestników Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, sale koncertowe i restauracje typu „Czar PRL” w niegdysiejszej kultowej Kongresowej. Pomysłów jest wiele.
A sceny z kultowego „Misia”? Mogłoby powstać muzeum Barei, bo sam pomysł rozbiórki mógłby być kanwą do kolejnego filmu w tym klimacie.
Nie ukrywam, że jest w tym też trochę i mojej prywaty. Kiedy już PiS wprowadzi kadencyjność dla prezydentów miast, to może ja będę mógł w Pałacu Kultury nająć się na windowego i będę woził jak w filmie „Miś” windami na taras widokowy emerytowanych pierwszych sekretarzy obecnej jedynie słusznej partii.
W zamian za PKiN proponujemy największego krasnala na świecie, oczywiście na miarę naszych narodowych możliwości. Alternatywnie możemy też wykonać dowolną figurę np. naczelnika czy współczesnego I-ego sekretarza przewodniej partii, którego to monumentalny posąg mógłby zastąpić Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.
Pani Prezydent: kupił, nie kupił, pohandlować warto. Konkretna propozycja nie do odrzucenia: Pałac za Mega Krasnala.
Z poważaniem, skromny ale gospodarny samorządowiec z prowincji.
P.S. Nie ukrywam, że zamierzamy zwrócić się również do Królowej Brytyjskiej z prośbą, że jeśli byłaby rozważna koncepcja pozbycia się z Londynu Big Bena, też jesteśmy gotowi go przygarnąć do naszego miasta w zamian za Mega Krasnala, który mógłby stanąć nieopodal Tower Bridge.