Wybrano takich wykresów ponad 50, które z krótkimi uzasadnieniami opublikowane zostały na stronie Business Insidera (tutaj).
Kilku członków TEP przedstawiło swoje propozycje i z chęcią wysłalibyśmy je wszystkie do Business Insidera. Niestety redaktorzy postawili wyraźnie swoje oczekiwania: ‘od jednej instytucji jeden wykres’. Po dyskusji wewnętrznej w TEP wybrano moją propozycję.
Jak to zwykle bywa, redakcje mają swoje prawa i zwykle to co im się przedstawia jest publikowane ze skrótami, niekiedy bardzo dużymi. Jako, że zostało to moje uzsadnienie faktycznie okrojone (choć naprawdę starałem się by było ono krótkie, ale o te skróty wcale nie mam pretensji; ‘takie prawa rynku’ ), dlatego poniżej pozwalam sobie na przedstawienie tego uzasadnienia w postaci jakiej wysłana zostało do reakcji (choć prosiłoby się o jeszcze dodanie więcej komentarzy).
Myślę, że większość (jeśli nie wszyscy) zapytani o podanie ‘najważniejszego wykresu na świecie’ mogą mieć problemy z wybraniem jednego takiego wykresu (sam zresztą tego doświadczyłem po przeczytaniu tej propozycji – kiedy to moja pierwsza reakcja była: takich wykresów mógłbym podać dziesiątki!). Po krótkim zastanowieniu się doszedłem jednak do wniosku, że nie jest to tak ekstremalnie trudne zadanie i szybko wybrałem ten jeden, jedyny wykres ‘najważniejszy na świecie’.
Wykres prezentuję poniżej, odnosi się on do redukcji zakresy biedy (ubóstwa) w skali całego świata w ostatnich 200 latach:
Wykres ten dostępny jest na stronie ‘Our World in Data’:
https://ourworldindata.org/extreme-poverty/
Do wykresu tego odwołuję się bardzo często przy różnych okazjach, a czynię to z kilku powodów, trzy najważniejsze to:
Kapitalizm jest jedynym system ekonomicznym w historii, który wyciągnął ludzkość z biedy. Przed rewolucją przemysłową na przełomie XVII i XIX wieku rozwój gospodarczy, pozwalający ludziom żyć dostatniej i być coraz to bogatszymi, był bardzo niewielki, praktycznie zerowy. Według ocen dokonanych przez Angusa Maddisona (Contours of the World Economy, I-2030 AD (2007, str. 86)) do 1820 roku roczna stopa wzrostu dobrobytu w skali całego globu (mierzona PKB na osobę) była poniżej 0,05%, w okresie 1820–70 wzrosła ponad dziesięciokrotnie (do 0,54%). W końcu XIX wieku i w XX wieku stopa wzrostu tak rozumianego dobrobytu była już większa prawie dwudziestokrotnie (wzrosła do ok. 2%). Przed rewolucją przemysłową, czyli przed rozwojem systemu kapitalistycznego opartego na swobodzie gospodarowania i mechanizmach rynkowych, niemalże cały świat żył w biedzie (mierząc to współczesną miarą, tzn. dochodem na osobę równą 1 lub 2 dolarom amerykańskim z 1985 r.). Udział ludzi posiadających dochód poniżej 2 dolarów stale spadał z ok. 94% globalnego społeczeństwa w 1820 roku do ok. 55% w 1980 roku, by obecnie osiągnąć poziom poniżej 10%.
Nie bez przyczyny wspomniałem rok 1980, bo to jest druga przyczyna by pamiętać o tym wykresie. Rok 1980 uznany jest za początek współczesnej fali globalizacji. W sierpniu tego roku ogłoszono zasady tzw. Konsensusu Waszyngtońskiego, dziesięciu zasad stanowiących podstawę liberalizacji gospodarek krajów rozwijających. W 1980 roku prezydentem Stanów Zjednoczonych został Ronald Reagan, który zainicjował proces deregulacji gospodarki amerykańskiej, a rok wcześniej premierem Wielkiej Brytanii została Margaret Thatcher, która zainicjowała proces prywatyzacji gospodarki brytyjskiej. W tym kontekście warto też wspomnieć, że w 1978 roku Deng Xiaoping rozpoczął w Chinach reformy gospodarcze, otworzył Chiny na świat. Symbolem liberalnych reform Denga było utworzenie w sierpniu 1980 pierwszych dwóch specjalnych stref ekonomicznych w niewielkich, w tamtym czasie, miejscowościach Shenzhen i Zhuhai. Natomiast 16 października 1978 na papieża wybrany został Karol Wojtyła (Jan Paweł II), który wspierał reformy gospodarcze w krajach rozwijających się, a symbolem jego stosunku do zmian gospodarczych było opublikowanie w 1991 roku najbardziej liberalnej encykliki w XX wieku, Centessimus Annus. Patrząc na załączony wykres widać wyraźnie, że proces redukcji biedy w skali całego świata nabrał przyspieszenia po 1980 roku. W ciągu 35 lat (od 1980 roku do 2015 roku) udział ludzi żyjących w biedzie spadł z 44% do 10%. W tym okresie, po raz pierwszy w historii świata, zaczęła spadać liczba ludzi żyjących w biedzie. W 1980 roku żyjących w biedzie było ok. 2 mld ludzi (cała populacja globalna w tym roku to ok. 4,5 mld), natomiast w 2015 roku żyjących w biedzie było prawie trzykrotnie mniej, ok. 700 mln (przy populacji globalnej równej ok. 6,6 mld ludzi).
Trzecim ważnym powodem by pamiętać o tym wykresie jest coś co nazywam ‘nadużyciem onzetowskim’ (w bardziej radykalnej formie można byłoby to nazwać ‘kłamstwem onzetowskim’). W 2000 roku ONZ ogłosił osiem tzw. milenijnych celów rozwoju. Pierwszym z tych celów było ‘Zlikwidowanie skrajnego ubóstwa i głodu’ (‘Zmniejszenie do 2015 roku o połowę, w porównaniu z 1990 rokiem, liczby ludzi, których dochód wynosi mniej niż 1 dolar dziennie; Zmniejszenie do 2015 roku o połowę, w porównaniu z 1990 rokiem, liczby ludzi cierpiących głód’). W 2015 roku w ONZ odtrąbiono sukces i ogłoszono, że ten cel millenijny został osiągnięty. Smaczku sprawie dodaje to, że zostałby on osiągnięty, i to w nadmiarze, bez ogłaszania tego celu millenijnego. Jak widać z załączonego wykresu, i z danych statystycznych do których się odwołuję, to radykalne zredukowanie ubóstwa związane było z długookresowym trendem, a zwłaszcza z liberalizacją wielu gospodarek światowych i procesem globalizacji, a to dokonało się bez udziału ONZ, a nawet można powiedzieć, dokonało się wbrew działaniom biurokratów z ONZ. Nawiasem mówiąc, tego typu zachowanie polityków i biurokratów jest typowe – ogłaszają oni często programy działania i wyznaczają cele, które byłyby zrealizowane i osiągnięte bez ich udziału,. Cele te osiągnięte byłyby dzięki aktywności ludzi działających w otoczeniu rynkowym, a których osiągnięcie wynika w istocie z kontynuacji trendu obserwowanego przed ogłoszeniem tych programów i celów (tak było np. z ‘walką z analfabetyzmem’ i tzw. powszechną, publiczną edukacją w końcu XIX wieku w USA i w Wielkiej Brytanii).
PS Warto może zauważyć, że na ponad 50 odpowiedzi na zapytanie Business Insidera jedynie dwie pochodzą od pracowników uczelni (moja i z Akademia Leona Koźmińskiego), reszta od instytucji prywatnych. Z tego co wiem redaktorzy zwrócili się do kilku uniwersytetów ekonomicznych i do innych towarzystw ekonomistów. Znak czasu?