Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Znacie bajkę o „Rybaku i Złotej Rybce”?

Warto by było, żeby Polacy przypomnieli morał. Niemądry rybak i jego pazerna żona mieli już prawie wszystko, ale było im wciąż za mało, więc z pałacu wylądowali z powrotem w lepiance przy korycie razem ze świniami.

Znacie bajkę o „Rybaku i Złotej Rybce”?
źródło: mPolska24.pl

Przejechałem trochę świata. Odwiedziłem wiele krajów. Jedno muszę stwierdzić: od 2004 roku, od momentu wejścia do UE, Polska zrobiła gigantyczny postęp. Mam wrażenie, że my, Polacy niekoniecznie to doceniamy, i niekoniecznie mamy świadomość tego, gdzie byliśmy, i gdzie jesteśmy. Szybko przyzwyczajamy się do dobrego, i chcemy więcej, więcej… tracąc trochę kontakt z rzeczywistością. 
Chcąc więcej i więcej gotowi jesteśmy nawet na miażdżenie demokracji, na oddanie swojego losu w ręce jednej partii i jednego, oderwanego od rzeczywistości człowieka. Liczymy, że się uda. 
Sondaże pokazują, że Polacy postanowili „pójść po bandzie”.
Czas takich rzemieślników jak ja, już się kończy, nadchodzi czas politycznych nominatów, miernot wiernych partii. Naród z kolei tej partii chce powierzyć swój los. Tylko to już przeżyliśmy w latach 1945-1989. 
Mamy 7 miast partnerskich w unijnej Europie. Odwiedzam te miasta, i merowie tych miast odwiedzają Polskę i Nową Sól co 5-6 lat. Goście są w szoku i nie mogą uwierzyć, jak Polska się rozwinęła i zmieniła w ciągu zaledwie ok. 10 lat. Oni to widzą, my- przestajemy zauważać. 
Ja bywając co kilka lat w europejskich, partnerskich miastach nie widzę wielu zmian. Ot mer pochwali się nowym rondem, boiskiem, albo odremontowanym placem. U nas nastąpiła prawdziwa metamorfoza. Tylko jedno miasto wyprzedza nas w rozwoju i zmianach: Senftenberg w Brandenburgii, we wschodnich Niemczech. 
Właśnie wróciłem z Odessy, gdzie uczestniczyłem z polską delegacją w konferencji Związku Miast Ukrainy, któremu przewodniczy Witalij Kliczko. Z którym ostatni raz „się spotkałem” podczas jego walki w 2006 roku we Wrocławiu z Adamkiem. 
Ukraina bardzo chce pójść dotychczasową drogą Polski. Chcą reform. Pytają, jak my to zrobiliśmy? Uważam jednak, że nasz wschodni sąsiad jest za nami ok. 25 lat. Będzie im bardzo trudno, z wielu względów, choć życzę im jak najlepiej. W Odessie pytali nas o wszystko. Rozegraliśmy mecz na stadionie Czernomorca (Liga Mistrzów). Ja miałem zaszczyt zagrać w reprezentacji Polski z orzełkiem na piersi. W piłkę jednak przegraliśmy, choć w rozwoju wygrywamy z Ukrainą wysoko. I wolałbym żeby Ukraińscy nas gonili, zamiast tego, żebyśmy zeszli do ich poziomu demokracji i rozwoju. 
Polska pędzi, byleby tylko nie dostała zadyszki socjalistyczno-nacjonalistycznej. 
My, rzutem na taśmę, chcemy jeszcze zrobić najwięcej jak się jeszcze da. Pędzimy, ale mam przeczucie, że nie z naszej winy ten pociąg zacznie zwalniać i oby tylko nie zaczął hamować. 
Polska staje się niepewnym i nieprzewidywalnym krajem. Wszędzie mamy wrogów. Tylko oligarchiczne Węgry kuglujące z Rosją Putinowską wysyłają nam sygnały wsparcia. 
Kto jest ważniejszym przyjacielem i partnerem Węgier, Polska czy Rosja? W czyim interesie działa Orban? Polski? Trzeba być bardzo, bardzo naiwnym, żeby w to wierzyć. 
Polska, nasze miasta i wsie są coraz piękniejsze i bogatsze, bezrobocie jest najniższe w powojennej historii, płace rosną, mamy (jeszcze) otwarte granice, jesteśmy Polakami, ale i obywatelami wolnego Świata. I niech tak już zostanie. Nie straćmy tego. Nie warto. A morał bajki weźmy sobie do serca. 
---------------------------------------------------------------- 
P.S. Bajka o złotej rybce:
Głównym bohaterem jest ubogi rybak, który wraz z żoną mieszkał w lepiance nad brzegiem morza. Codziennie wychodził rano i łowił ryby. Pewnego dnia wyłowił złotą rybkę. Rybka przemówiła do niego ludzkim głosem. Oświadczyła, że nie jest rybą, tylko zaczarowanym księciem i błagała o wypuszczenie na wolność. Rybak, słysząc ludzki głos, natychmiast wypuścił rybkę. Kiedy wrócił do domu i opowiedział o zdarzeniu żonie - ta oburzyła się, że wypuścił magiczną rybkę nie wypowiadając życzenia. Kazała mu wrócić i zażyczyć sobie wygodniejszej chatki. Rybak niechętnie powrócił nad brzeg morza i zawołał rybkę. Rybka wypłynęła i zapytała czego sobie życzy. Rybak oświadczył, że jego żona życzy sobie wygodniejszej chatki. Rybka obiecała spełnić ten rozkaz. Kiedy rybak powrócił do domu ujrzał piękną małą chatkę w miejscu swojej dawnej lepianki. Był przekonany, ze jego żona będzie teraz szczęśliwa. Jednak żona była szczęśliwa tylko przez parę dni. Jakiś czas później stwierdziła, że nie chce mieszkać w chatce tylko w zamku. Rybak ponownie musiał udać się do złotej rybki i prosić o pałac dla żony. Ale i to jej nie wystarczyło. Kolejnym jej żądaniem było - żeby rybka uczyniła ją królową. Kiedy to nastąpiło, zażyczyła sobie być cesarzową, następnie papieżem. Ale i to jej nie wystarczało - kazała mężowi iść do rybki zażyczyć sobie by rybka uczyniła ją osobą potężną jak Bóg, mającą władzę nad słońcem i księżycem. Rybak niechętnie udał się do rybki i powtórzył życzenie żony. Wówczas rybka odpowiedziała: "idź do niej, a zastaniesz ją z powrotem w lepiance".

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewicz

Prywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.