W ostatnią niedzielę inny minister, ten od Puszczy Białowieskiej, w tejże puszczy organizuje marsz wsparcia leśników dla osób poszkodowanych w Rytlu. No nic, tylko brawo bić. Ofiary wichury w pierwszej kolejności potrzebowali właśnie tego – spacerujących po lesie leśników. Widzieliśmy więc służbę leśną w wyjściowych mundurach lub białych koszulach, maszerującą w świetle dziennikarskich fleszy i uśmiechających się do telewizyjnych kamer… Patrząc na tę „szopkę” na usta ciśnie się jedyne możliwe słowo – żenada. I można za mieszkańcami zniszczonych miejscowości powiedzieć, że nie marsze wsparcia są im potrzebne, a ręce do pracy. I piły, które zamiast ciąć Puszczę Białowieską, powinny usuwać powalone drzewa w Rytlu i w innych tucholskich wsiach. Potrzebni są doświadczeni drwale, bo wysłani w końcu przez ministra Macierewicza do usuwania drzew żołnierze, to jednak w tej dziedzinie amatorzy… Ale w obliczu takiej tragedii każda para rąk się przyda, dobrze więc, że przyjechali, chociaż PiS-owski wojewoda zarzekał się, że do „zamiatania liści” wojska wzywał nie będzie. Nie żebym się czepiał, ale czy to przypadkiem nie zarzuty o arogancję władzy PiS miał wypisane na sztandarach w walce z poprzednim rządem? Oj, przyganiał tu kocioł garnkowi…
Cała ta sytuacja obnażyła dramatyczną nieudolność rządu w obliczu klęski żywiołowej. I żadne propagandowe, telewizyjne „ustawki” nie przykryją bierności, bezradności, braku skutecznych działań, a w końcu – wizerunkowej klapy rządu.
Wichura na Pomorzu pokazała też jeszcze jedno: sprawność lokalnego samorządu. W Rytlu kryzysowym zarządzaniem zajął się nie rząd, który przespał sprawę, nie wojewoda, który jest przecież dysponentem systemu zarządzania kryzysowego, lecz… sołtys. Reprezentant najniższego szczebla – samorządu sołeckiego. Sołtys Rytla Łukasz Ossowski okazał się być osobą Numer Jeden w tej tragicznej sytuacji – w pierwszych dniach sam kierował akcją sąsiedzkiej pomocy, zarządzał ludźmi, dysponował sprzętem, przekazywał informacje, wreszcie sam, własnymi rękami, niósł pomoc. Można powiedzieć: właściwa osoba na właściwym miejscu. Ale przecież nie znalazł się tam przypadkowo – w tej małej społeczności ludzie wybrali go na swojego reprezentanta. Sołtys stanowi więc pierwsze ogniwo samorządu.
Tego samorządu, który tak przeszkadza Prawu i Sprawiedliwości, który rząd PiS wszelkimi możliwymi sposobami próbuje stłamsić i ograniczyć. Lepiej niż wszystkie publicystyczne wywody pokazuje to, jak PiS psuje nasze państwo, uderzając tam, gdzie najlepiej ono funkcjonuje, a jednocześnie rozszerzając kompetencje struktur, które działają… właśnie tak, jak to ostatnio widzieliśmy.
Adam Jarubas
24.08.2017