Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

„Gieroj Baba”

W.S.

Wywiad z Wandą Stróżyk Przewodniczącą MOZ NSZZ „Solidarność” FAP przeprowadził dla bloga pracowniczego redaktor „Zakonspirowany Dziennikarz” jest to zawodowy dziennikarz, piszący dla prasy ogólnopolskiej, a dla nas pod pseudonimem artystycznym. Z Panią Wandą spotkaliśmy się w Bielsku – Białej na Podbeskidziu. Poprosiliśmy Panią przewodniczącą o przedstawienie sytuacji, jaka obecnie jest w fabryce Fiat Auto Poland w Tychach. Poniżej w całości zamieszczamy rozmowę, która naszym zdaniem wyjaśnia wiele kwsetii i sytuacji, jakie się wydarzyły w ostatnich latach i czasie w Tyskiej fabryce. Tekst wywiadu jest autoryzowany przez Panią Wandę Stróżyk i posiadamy wyłączność na jego publikację.

Zakonspirowany Dziennikarz pyta:

Kiedy Pani została członkiem Solidarności?

wanda fot."Tajniak" Na zdjęciu Wanda Stróżyk

W.S. odpowiada:

Do fabryki wtedy jeszcze FSM w Bielsku – Białej przyjęłam się w roku 1988, a do NSZZ Solidarność zapisałam się gdy miałam 26 lat w 1989 roku, kiedy legalnie Solidarność Fabryki Samochodów Małolitrażowych mogła działać i przeprowadzić demokratyczne wybory. Byłam oczywiście na pierwszym zebraniu organizacyjno - założycielskim. Od tego czasu jestem cały czas ta samą Wandą i przez te lata się nie zmieniłam, nie straciłam odwagi i energii do działania, co widać, natomiast mam większe doświadczenie. Jestem z tego zadowolona, że kocham tą prace i nie zabrakło mi wiary w to co robię, że walka o godna pracę i płacę jest słuszna.

Z. Dz.

Kiedy Pani została przewodniczącą Solidarności w FAP?

W.S.

W 2002 roku wybrano mnie na kadencję 2002-2006 do przewodnictwa MOZ NSZZ „Solidarność” Fiat Auto Poland i wtedy słyszałam jak mówili niektórzy moi przeciwnicy: „kobieta przewodniczącą, ale jaja”. Fiat to nie jakaś tam firma „papciarska”, to przemysł motoryzacyjny. Przeciwnicy mówili, kto to widział i słyszał „o Boże, co to będzie”. Myślę, że do tej pory przekonałam swoich oponentów do siebie oraz do tego, iż był to słuszny i trafny wybór. Moje przewodnictwo „Solidarności” jest historyczne, ponieważ przede mną nikt poza św. pamięci Jankiem Frączkiem, (który zmarł na zawał na początku drugiej kadencji na posiedzeniu Sekcji Krajowej Motoryzacji) nikt dłużej niż jedną kadencję nie wytrzymał na tym stanowisku, a ja jakoś daję radę i jak widać całkiem dobrze się trzymam.

Z. Dz.

A wcześniej Pani też pracowała w Solidarności?

W.S.

Tak od 1998 roku pracuję na etacie w Komisji międzyzakładowej naszego Związku w tamtym czasie byłam sekretarzem zarządu Komisji MOZ NSZZ „Solidarność”.

Z. Dz.

Teraz ma Pani dobrą opinię jako jeden z lepszych działaczy związkowych nie tylko w fabryce Fiata, ale w kraju, czym to jest spowodowane?

W.S.

Wiem o tym, że są tacy, co mnie kochają i tacy, co przeklinają. Ale ja wyznaję zasadę być zawsze sobą, pilnować interesu pracowników, nie sprzeniewierzyć się. To jest chyba powodem wygłaszania takich opinii na mój temat.

Z. Dz.

Słyszałem od pracowników FAP, ze Pani zawsze za pracownikami staje, a większość liderów związkowych z FAP jest ustawiona pod Dyrekcję i gra z nimi w jednej drużynie czy to prawda? Co Pani o tym sądzi?

W.S.

Z jakichś bardzo dziwnych i bliżej nieokreślonych przyczyn Liderzy pozostałych Związków Zawodowych działających w FAP mają odmienne zdanie w kwestiach płacowych i pracowniczych. Naszym zdaniem nie bronią interesu załogi FAP, brak im odwagi, wytrzymałości psychicznej, nie wytrzymują końcowych negocjacji i prawdopodobnie się boją czegoś i stoją po stronie pracodawcy. Z czego to wynika to nie wiem, ale uważam, że należałoby to dogłębnie sprawdzić. Często zastanawiam się, dlaczego tak jest i czy nie ma jakiegoś dodatkowego podtekstu finansowego tłumaczącego to zachowanie, ale My jako związek nie możemy tego sprawdzić. Tylko coraz bardziej nas to dziwi, że zawsze wycofują się z negocjacji z pracodawcą na pewnym etapie, gdy pojawią się pierwsze propozycje rzucane im przez dyrekcję FAP na stół .Jest to bardzo widoczne teraz po podpisaniu tegorocznego Porozumienia z Dyrekcją. Ciekawi Nas, dlaczego nie chcieli wprowadzenia tych nagród do stawki indywidualnego zaszeregowania pracowników. My ewidentnie podczas negocjacji zauważyliśmy, że powodem tego, iż pracodawca nie chce wprowadzić tych nagród do stawki zasadniczej nie jest to, że Fiat nie ma tych pieniędzy, tylko Dyrekcja nie chce tego zrobić na przekór załodze by pokazać, kto w tej fabryce rządzi i jest Panem i władcą pracowniczego losu, lub jest to układ rządowy tzn. być może Rząd Polski narzucił takie rozwiązanie dyrekcji aby nie podwyższać inflacji, albo Fiat umówił się w tej kwestii z Rządem, może mieć to powiązanie z ceną sprzedaży naszych samochodów do Turynu przez spółkę Fiat Polska z Warszawy.

Z. Dz.

Ostatnio na blogu pracowniczym prowadzonym w portalu „redakcja.pl” pojawił się wpis zamieszczony w komentarzu do jednego z artykułów, że coś Panią łączy z redaktorem Wajcha piszącym artykuły dotyczące, FAP, czy to jest prawda?

Nie wiem nic na ten temat. Mówię serio nic o tym nie słyszałam, ja tam prawie nie zaglądam, tego bloga czytają moi pracownicy by wiedzieć, co w trawie piszczy. Ja nawet nie wiem, kto to jest redaktor Wajcha i nie mama pojęcia, kto tego bloga prowadzi. Myślę, że to ktoś na zlecenie Zarządu FAP puszcza takie plotki w sieci przez podstawione osoby by mnie w oczach załogi zdyskredytować. To są zwykłe zabiegi socjotechniczne stosowane dosyć często przez naszego pracodawcę.

Z. Dz.

Dlaczego myśli Pani, że Dyrekcja puszcza takie plotki w sieć przez podstawione osoby?

W.S.

Myślę, że jest to zemsta za to, iż dowiedziałam, się i oprotestowałam to, co Dyrekcja FAP uczyniła z 6 pracownikami z Powertrein z Bielska, którzy byli oddelegowani do pracy w FAP Tychy na zasadzie wypożyczenia z Powertrain. Moim zdaniem podstępnie rozwiązano z nimi umowy o pracę, specjalnie wprowadzając ich w błąd. Już to Panu wyjaśniam na nocnej zmianie z 28 na 29 maja wzywano ich pojedynczo w ubiegłym tygodniu do kierownika i informowano, że wracają od 29 maja br. do swojej macierzystej firmy Powertrein w Bielsku w związku, z czym mają podpisać wypowiedzenie pracy w FAP i zdać przepustki, klucze od szatni oraz rano zgłosić się do Bielskiej firmy do Pana Garbacza (pracownik Powertrein ds. relacji przemysłowych). Jak się okazało była to kolejna ściema w, FAP bo po podpisaniu wypowiedzeń za porozumieniem stron przez pracowników i zjawieniu się w Bielsku przeżyli Ci chłopcy szok gdyż Powertrein ich nie potrzebował albo się wyparł i są obecnie bez pracy zdaniem dyrekcji Powertrain na urlopie bezpłatnym udzielonym przez pracodawcę na podstawie Kodeksu Pracy art. 184 par.1 mówiący o: „wypożyczeniu do innego pracodawcy na podstawie porozumienia stron pomiędzy pracodawcami”. W tej sytuacji są oni dalej pracownikami, Powertrein, ale jest teraz problem z interpretacją tej sytuacji prawnej, bo ci pracownicy złożyli wypowiedzenia o pracę w FAP po przymusem .

Z. Dz.

Uściślając fakty twierdzi Pani, że na tych pracownikach wymuszono podpisanie wypowiedzenia o pracę z FAP?

W.S.

Tak jest to prawdą, że na tych pracownikach wymuszono podpisanie zwolnienia się z pracy, ponieważ otrzymali informację, że wracają do pracy w swoim macierzystym zakładzie w Bielsku. FAP wiedział, że nie ma możliwości innego sposobu prawnego na rozwiązanie z tymi pracownikami stosunku pracy bez ich wypowiedzenia, bo mają umowy podpisane na oddelegowanie do 6 miesięcy do pracy w FAP. Dlatego uważamy, że było to haniebne oszustwo i manipulacja tymi młodymi pracownikami po to by wytworzyć psychozę strachu wśród pozostałej części załogi za bojkot pracy w niedzielę 24 maja br. Fiat ma już w tym wprawę, bo w 2007 roku już tak zwalniano na nocnej zmianie po 22 godzinie pracowników w Powertrein prowadząc ich demonstracyjnie do bram fabryki przez cały zakład jak skazańców. Naszym zdaniem i zgodnie z umową z dyr. Powertrain pracownicy ci są na przestoju płatnym. W tej chwili nasi prawnicy uruchomili całą procedurę prawną w tej sprawie tzn. pracownicy pisemnie wyrazili gotowość podjęcia pracy w Powertrain ponadto Każdy indywidualnie wystąpił do Fiat Auto Poland o unieważnienie oświadczenia woli , gdyż zostało ono złożone w wyniku oszustwa popełnionego przez przedstawicieli Fiat Auto Poland oraz wystąpiliśmy o udostępnienie kopii umowy porozumienia stron rozwiązującego umowę o pracę, gdyż z zasady Dyrekcja Fiata niejednokrotnie nie przekazuje pracownikom kopii podpisywanych dokumentów. Mam nadzieję, że obie Dyrekcje potrafią takie problemy załatwiać w swoim zakładzie a nie przed sądem.

Z. Dz.

W czasie bojkotu 24 maja br. krzyczano pod bramą FAP jedzie Policja. Czy to była prawda Policja faktycznie przyjechała pod bramę zakładu?

W.S.

W tym dni nie zjawiła się pod bramami Policja, bo niby, po co miała tam przyjeżdżać?

Z. Dz.

To, kto wtedy krzyczał, że Policja jedzie?

W.S.

Nie wiem, kto krzyczał, ale podejrzewam, że to ktoś z kadry kierowniczej obecnej wtedy pod bramą z nami na tym bojkocie.

Z. Dz.

Co to oznacza? Kto krzyczał konkretnie proszę powiedzieć?

W. S.

Nie wiem, kto ale pewnie ktoś z kadry lub podstawione osoby, bo przecież oni mają swoich ludzi. Oświadczam Panu jasno i wyraźnie nie było pod bramą zakładu żadnej Policji. Po tej masówce zostaliśmy tylko My działacze i grupa 22 pracowników z podmontaży silnika z hali „D” gdzie produkuje się Forda Ka. Pracownicy zostali z nami, mówiąc, że nie będą pracowali w niedzielę i do pracy weszli po 23:30 by po 24 podjąć dopiero pracę na nocnej zmianie w ramach protestu i walki z organizowaniem pracy w niedziele. Nikt nie dał związkom zawodowym prawa akceptowania organizacji pracy w niedziele.

Z. Dz.

Czy wy w tym momencie prowadzicie w FAP strajk włoski? Czy strajk polski?

W. S.

W tej chwili by zrobić strajk polski to musi on być dobrze umocowany prawnie, tzn. musi być przeprowadzona cała procedura sporu zbiorowego.

Z. Dz.

Oznacza to, że robicie obecnie strajk włoski?

W. S.

Strajk włoski można najłatwiej przeprowadzić, ale My na razie przygotowaliśmy ankietę, w której chcemy zapytać załogą. Chcemy wiedzieć, czego oczekują i czego chcą pracownicy. Musimy powiedzieć, że większość pracowników jest nie uzwiązkowiona tzn. nie należy do żadnego związku zawodowego działającego w FAP, nie wystarczy być sympatykiem, pracodawca nie jest Duchem Świętym, aby wiedział kto nas popiera lub nie, potrzeba jest wstąpienia do naszej organizacji, ponieważ co kwartał każda organizacja informuje pracodawcę o liczbie swoich członków .

Z. Dz.

Czy uważa Pani, że załoga wie, czego chce?

W. S.

Pracownicy fabryki wiedzą, czego chcą, ale są zastraszeni przez dyrekcję za pośrednictwem KZT bo kierownicy są tym bojowym ramieniem Dyrekcji FAP tutaj na dole.Pracownicy boją się należeć do „Solidarności”, bo mówi się im należysz do tego związku to zapomnij o podwyżce grupy indywidualnego zaszeregowania, albo kopercie tzw. „Una tantum”. Ten lęk i strach jakim tłumaczą się pracownicy być może wynika z ich słabości, i wygody. Zaproponowałam niektórym, aby złożyli w takim razie związek zawodowy lękających i bojących się. Przypomnę, że ludzie w czasie wojen i komunizmu walczyli o wolność i umierali za wolność. Dlaczego w takim razie część pracowników ma odwagę należeć do odważnego związku? A duża część pracowników nie ma odwagi aby przynależeć do którejkolwiek organizacji związkowej. Przecież to leży w interesie pracowników, aby mieć swoich reprezentantów. Dlaczego więc nie korzysta z prawa głosu?

Z. Dz.

Czy nie myśli Pani, że to nie do końca jest tak jak Pani twierdzi, bo być może załoga jest zdegustowana i Wam po prostu nie wierzy?

W. S.

Być może tak jest, że część załogi straciła do nas zaufanie, ale wzięło się to stąd, że przez szereg ostatnich lat członkowie naszego związku byli zaszczuci przez kadrę zarządzającą tą firmą zarówno dyrekcja jak i inne organizacje związkowe pomagały w szarganiu opinii i wizerunku naszego związku. Była również prowadzona nagonka na „Solidarność” w zakładzie. My praktycznie dwa lata temu odzyskaliśmy ponownie częściowo wolność w działalności związkowej na terenie Fiata i spółek. Solidarność jak gdyby na nowo się narodziła przez to, że w 2004 roku stanęliśmy do otwartej walki z pracodawcą i innymi, którzy pluli nam w twarz. Postanowiliśmy pokazać prawdziwe oblicze tych, którzy mienią się obrońcami pracowników i próbują im wmówić, że walczą o ich prawa.

Z. Dz.

Ale wcześniej Solidarność się sprzedała?

W. S.

NSZZ Solidarność nigdy się nie sprzedała.„Solidarność” jest związkiem niezależnym, powszechnym tak jak kościół katolicki i należą do niego różni ludzie, którzy mogą związkowi przynosić chlubę oraz chwałę, ale są tacy, co szkodzą swoją działalnością Solidarności, staramy się z takimi ludźmi nie pracować i szybko naprawiać sytuację.

Z. Dz.

Czyli kiedy tak naprawdę Solidarność się odrodziła?

W. S.

Odzyskała częściowo wolność w działalności związkowej po raz drugi na terenie Fiata po podjętej walce od 2004 roku. Już we wcześniejszych latach były próby rozbicia naszego związku było to na przełomie 1995/ 1996 roku wtedy, gdy Fiat postanowił, że zakłady Bielski i Tyski będą miały jednego pracodawcę, a w związku z tym mieliśmy obowiązek stworzyć z 2 komisji zakładowych Solidarności jedną organizację związkową pomimo animozji, jakie istniały pomiędzy nami.

Z. Dz.

Patrząc na to z perspektywy czasu było to dla Was dobre rozwiązanie?

W. S.

Uważam, iż wtedy było to złe rozwiązanie, ale My znaleźliśmy wtedy na to antidotum i rozwiązanie z biegiem czasu okazało się dla związku jak najbardziej pozytywne.

Z. Dz.

Co Pani nie powie, jakież to było antidotum jestem bardzo ciekaw, co to było? Może teraz związkowcy z JSW z niego skorzystają?

W. S.

Myśmy założyli Międzyzakładową Organizację Związkową NSZZ „Solidarność” w stercjalizowanych zakładach Fiata. Taki nasz krok do przodu uratował Fiatowską „Solidarność”

Z. Dz.

Dlaczego tak było, że się nie daliście dyrekcji? Czemu Wam się udało utrzymać swoją tożsamość?

W.S.

Tu w Bielsku byli ludzie o innej mentalności, dzięki czemu działacze związkowi Solidarności też byli ludźmi o innej duchowości. Bielszczanie są góralami z Podbeskidzia w większości i dlatego są twardzi i hardzi, ale oczywiście na Śląsku nie brakuje ludzi walczących i twardych tylko trzeba ich odnaleźć i dać możliwość działania. W tej chwili w związku jest ich bardzo dużo.

Z. Dz.

Czyli można powiedzieć tak, że zakład Bielski, który najbardziej się w tamtym okresie stawiał został najbardziej obskubany?

W. S.

W zasadzie tak, bo to nam produkcję samochodów zabrano i przeniesiono z Bielska do Tychów razem z nami pracownikami, nie pytając nas o zdanie. Dyrekcja kierowała się tylko czystą ekonomią w produkcji samochodów. Ale za to My z Solidarnością przenieśliśmy do Tychów tą naszą beskidzką duchowość na śląski grunt.

Z. Dz.

Co Wy ludzie z Bielska robiliście w trakcie tych dwóch niedzielnych bojkotów pod bramą Tyskiego FAP?

W. S.

Po pierwsze my nie dzielimy ludzi na bielskich i tyskich my wszyscy jesteśmy jedno, jest jeden właściciel, ale kilka nazw spółek natomiast Solidarność jest jedna i pracownicy są jedni. Nasi Bielscy działacze Solidarności wspierali tą akcję w Tychach, bo działacze Solidarności tworzą jak mówiłam wcześniej MOZ NSZZ „Solidarność”.

Z. Dz.

Proszę mi to dokładniej wyjaśnić, dlaczego w takim razie nie udało się przejąć obecnie Solidarności przez ludzi Dyrekcji FAP?

W. S.

Myślę, że powodem jest to, iż obecnie 17 spółek utworzonych w wyniku tercjalizacji weszło w skład naszej komisji i tworzy MOZ tzn. Jedną komisje Solidarności, przez co jest nam łatwiej działać, a dyrekcji nie udało się przejąć kontroli nad naszym związkiem.

Z. Dz.

Proszę nam powiedzieć Pani Przewodnicząca, o co tak właściwie teraz Wam chodzi, skoro pozostałe Związki Zawodowe działające w FAP podpisały Porozumienie płacowe z Dyrekcją? Jakie macie teraz główne przeszkody w działalności związkowej?

W. S.

Główną przeszkodą w pracy na rzecz poprawy bytu płacowego pracowników jest postawa Liderów pozostałych organizacji związkowych działających w FAP Tychy. Patrząc na te ostatnie lata widzimy to, że zawsze razem rozpoczynaliśmy walkę z pracodawcą o podwyżki i przestrzeganie prawa pracy, a w trakcie negocjacji podjętych z dyrekcją pozostałe Związki Zawodowe zawsze Nas i załogę wystawiały do wiwatu, zdradzały i podpisywały to, co im Dyrekcja zaproponowała, bez względu na koszty społeczne nie licząc się w ogóle ze zdaniem i oburzeniem załogi. Ubolewamy nad tym, iż historia również w tym roku się powtórzyła i to Porozumienie lub jak mówią niektórzy pracownicy „Nieporozumienie” zostało podpisane przez Nich.

Z. Dz.

Wróćmy jeszcze na chwilę do historii, co Pani i co załoga myślała, gdy Włosi przejmowali FSM, gdy powstawał Fiat Auto Poland?

W. S.

Myśleliśmy wtedy, że będzie praca i będziemy godnie za nią wynagradzani, a okazało się, że to tylko obietnice z tymi płacami, przez ostatnich 10 lat, ciągle nam powtarzali nic się nie martwcie zrobimy kiedyś ten jeden skok płacowy. Dzięki takim zapewnieniom uciekło nam tyle czasu, a teraz nadszedł kryzys i straszy się nas nim, chociaż on nie dotyka naszego zakładu. Mieliśmy możliwość dokonania znacznego podwyższenia płac zasadniczych w ubiegłym 2008 roku. Przypomnę, że w czerwcu 2007 roku NSZZ Solidarność wystąpił do Zarządu Fiata z żądaniem podwyżki płac o 1000zł dla każdego pracownika, na 2008 rok i 450zł na 2009 roku. W wyniku rozpoczętych negocjacji w październiku 2007 roku pozostałe organizacje związkowe zakończyły negocjacje i 11 grudnia 2007 roku podpisały porozumienia podwyżki płacy w wysokości tylko 350zł średnio na jednego, co dawało robotnikom podwyżkę płacy o wiele poniżej średniej, czyli około 250zł, a dla kadry wyżej zaszeregowanej w tabeli około 800zł oraz podpisano system 18/20 zmian. W wyniku działań protestów podjętych i prowadzonych przez NSZZ SOLIDARNOŚĆ negocjacji z Zarządem w Turynie, dyrekcja ponownie przystąpiła do rozmów, w wyniku których została wynegocjowana podwyżka w wysokości 500zł równo dla wszystkich i 200zł jako dodatkowy dodatek do godzin nadliczbowych, które nie weszły do stawki, ponieważ pozostałe organizacje nie zgodziły się by zamiast dodatku było to w stawce miesięcznej. NSZZ Solidarność był gotowy do zaakceptowania 500zł od marca i 200zł od lipca a najpóźniej od września 2008 do stawki miesięcznej. Niestety na spotkaniu związkowym w drugim półroczu 2008 roku pozostałe organizacje nie zgodziły się ponownie na wstawienie tych pieniędzy do stawki miesięcznej. I tak przepadła nasza szansa

Z. Dz.

To ile teraz zarabia tak średnio pracownik Fabryki w Tychach, ale tak naprawdę z ręką na sercu?

W. S.

Może Pan zapytać pracowników, jakie maja stawki godzinowe od około 11zł do około 14zł brutto na godzinę plus 15% premii miesięcznej, do tego pracownicy maja dodatek stażowy mniej więcej od 50zł brutto po 5 latach do około 430zł brutto po 15 latach pracy. A pracownicy z większym stażem pracy maja jeszcze jakieś kilkuzłotowe wysługi jeszcze z czasów FSM. Chciałabym tu cały czas mówić o nominalnym czasie pracy tj. 168 godzinach na miesiąc, a nie dodatkowym wynagrodzeniu za nadgodziny. Płace są niskie dlatego opłaca się pracodawcy pracować w nadgodzinach tymi samymi pracownikami zamiast dać godną płacę miesięczną i zatrudnić więcej ludzi. Za godziny nocne mają płacone 1,75 zł do godziny, prawie tak jak w kodeksie pracy tj. 20% godzinowej stawki minimalnej płacy krajowej. Dyrekcja w swoich komunikatach twierdzi, że pracownicy mają obowiązek pracy. My uważamy, że taka praca może odbywać się tylko dobrowolnie i za zgodą pracownika nie pod przymusem, a „w szczególnych sytuacjach” tak jak mówi kodeks pracy, pracownik nie powinien odmówić, tylko wtedy kiedy są jakieś szczególne powody pracodawcy np. w przypadku gdy nie udało się zrobić zaplanowanej produkcji w 5 dniowym tygodniu pracy z powodów awarii , lub katastrofy( pomnażanie zysku kosztem narażenia życia i zdrowia pracowników nie jest szczególną sytuacją pracodawcy). Kodeks pracy nie pozwala planować nadgodzin, bo to jest tak jakby ktoś planował awarie, katastrofy. Nawet w czasach feudalnych pracownicy mieli wolne niedziele, a u nas się okazuje, że jest to zbyt wygórowane żądanie pracownicze, bo potrzeba samochodów na rynku. Produkcja wzrasta, a płace realnie się obniżają. Po podpisani tego Porozumienia załoga ma prawie 3,3% mniejsze wynagrodzenie. Załoga ubiegłym roku otrzymała podwyższki większe w związku z wprowadzonymi regulacjami płacowymi i podwyżką wynagrodzeń zasadniczych przy mniejszej ubiegłorocznej produkcji samochodów.

Z. Dz.

Jaka jest Pani taktyka oraz Solidarności na najbliższe dni i tygodnie?

W. S.

Nie chcę za bardzo o tym mówić. Mogę powiedzieć tylko tyle, że w czwartek 4 czerwca br. mamy posiedzenie Komisji MOZ NSZZ „Solidarność” i wtedy zapadnie decyzja, co dalej będziemy robić. Mamy kilka wyjść:

  1. Możemy podpisać Porozumienie z Dyrekcją tak jak zrobiły to pozostałe Związki i zajmujemy się sprawami pracowniczymi na bieżąco Nie robimy nic i nic nie podpisujemy może się to samo jakoś rozwiąże, ale to nie jest w naszym stylu.

2. Przeprowadzamy ankietę wśród załogi. Pytamy ludzi, co chcą zrobić i czego oczekują od pracodawcy oraz naszego związku? Dzięki takiemu rozwiązaniu podnosimy załogę z kolan, przeciwstawiamy się łamani prawa pracy przez Dyrekcję, stosowanemu mobbingowi oraz łamaniu wolności w imię tej zwykłej ludzkiej Solidarności.

A co tak naprawdę będziemy robili zdecydujemy w czwartek.

Z. Dz.

Jakie jest Pani zdaniem honorowe i z korzyściom dla pracowników wyjście z tego impasu, jaki się obecnie wytworzył? Z tego, co słyszałem to pracownicy sami już nie wiedzą, komu mają wierzyć i co dalej czynić?

W. S.

Prywatnie jako Wanda Stróżyk uważam, że najlepiej byłoby się przeciwstawić Dyrekcji oraz zawalczyć o naszą godność pracowniczą i podwyżki wynagrodzeń zasadniczych. Myślę, że załoga wykaże się wielką mądrością i roztropnością w tej sytuacji. W niedługim czasie, a na pewno od przyszłego roku, skończą się nadgodziny i pracownicy zostaną z gołymi stawkami od 11 do około 14zł brutto na godzinę ponieważ moce produkcyjne znów wzrosną w 2010 roku. Tym samym uważam, że nie wolno rezygnować z systematycznego podwyższania płac zasadniczych. Jeżeli produkcja będzie mniejsza, a pracowników będzie za dużo to niezależnie od tego czy podwyżka będzie czy nie to pracodawca nie jest filantropem i nie będzie utrzymywał pracowników. Dlaczego nie zgodził się na proponowany przez nas zapis w porozumieniu o tym, że nie będzie zwalniał pracowników jeżeli nie będzie podwyżki?

Z. Dz.

Czy nie robicie tego po to by uwiarygodnić Solidarność w oczach pracowników? Czy nie jest to zwykła gra pod publikę?

W. S.

Nam nie zależy na tym, aby się uwiarygodniać w oczach załogi, bo myślimy, iż jesteśmy wystarczająco wiarygodni, o czym świadczy ostatni wzrost liczby członków naszego związku. Dla nas w tej chwili najważniejszy jest wzrost wynagrodzeń zasadniczych dla pracowników i poprawa warunków pracy, a mianowicie atmosfery w pracy szanowania godności pracowników.

Moim marzeniem jest to, żeby pracownicy Fiata i jego spółek otrzymywali godne wynagrodzenie za swoją pracę i byli dumni z tego, że pracują w FAP w Tychach, tak jak są z tego powodu dumni Włosi, że pracują w Koncernie Fiata.

Dziękuję Pani Wandzie za cierpliwość i wyczerpujące odpowiedzi na postawione pytania nawet te trudne i bolesne.

Zakonspirowany Dziennikarz

Zdjęcie archiwum własne bloga pracowniczego. Wszelkie kopiowanie rozpowszechnianie oraz powielanie teksku tego wywiadu bez zgody redakcji lub autora zabronione i podlega ochronie przez prawo autorskie.

Zamieścił Redaktor Naczelny Bloga Fiatowiec

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.