(i) Sąd Najwyższy zaczął przestrzegać prawo i ujawnił wyciągi ze służbowych kart kredytowych, zgodnie ze złożonym trzy lat temu(!) wnioskiem o dostęp do informacji publicznej,
(ii) wyciągnięcia konsekwencji z rozmów sędziego Sądu Najwyższego Henryka Pietrzykowskiego, z sędzią Naczelnego Sądu Administracyjnego Bogusławem Moraczewskim o treści pisma składanego do SN oraz rozmów o życzliwości w tej sprawie,
(iii) ujawnienia wszystkich umów na publikację orzecznictwa sądu najwyższego z prywatną firmą oraz ukarania winnych podpisania tych kuriozalnych umów, bo co to niby jest wyłączność na druk orzeczeń sądu?!
(iv) udostępnienia online całego orzecznictwa SN za ostatnie trzy dekady, bo co to niby jest wyrok niepublikowany?!
(v) odpowiedzi na pytanie jak ma być rozliczana władza sędziów w Polsce. Każda władza, która nie jest rozliczana przez obywateli jest tyranią. Sędziowie są władzą. Sędziowie są jedyną władzą w Polsce nierozliczaną przez obywateli. Chcemy nowoczesnego i obywatelskiego państwa? To nie może być dalej tak, że sędziowie rekrutują sędziów, awansują sędziów i rozliczają sędziów. Nie podobają się pomysły Ziobry? OK. To jakie własne, macie…? Oprócz tego, żeby było jak było.
Drobiazgi wyciągasz, powiadają mi zwolennicy „by było jak było”. Czyżby? Robotnik może wylecieć, za paczkę kleju, która zginie na budowie. Młodszy sprzedawca w koncernie spożywczym wyleci z pracy, jeśli na czas nie rozliczy się z kosztów podróży. A sędziowie sądu najwyższego, nie czują potrzeby rozliczyć się z wydawania naszych pieniędzy?! Szczerze mówiąc bardziej się boję skorumpowanych sędziów, niż sprzedawcy, który pompuje koszty podróży i robotnika, który rąbnie coś z budowy.
Nie ma prywaty i korupcji w sądzie najwyższym? To niech w końcu pokażą te wyciągi z kart kredytowych, umowy na druk orzeczeń i wyciągną konsekwencje z przyjacielskich rozmów sędziów o sprawach toczących się przed sądem najwyższym!
Ale nie będę się spierał, czy korupcja i prywata w sądzie najwyższym, to dziś drobiazg czy nie. Oceń sam. Będę się natomiast spierał o źródło problemu. Problemem nie są PiSowskie ustawy, a konstytucja, która umożliwia skoki jednych władz na drugie. Nasza konstytucja to pełna wzajemnie sprzecznych ogólników niedoróbka. Nie ma w niej podziału władzy. Działa tylko, gdy władza jest obsadzona przez przedstawicieli wąskiej i jednorodnej elity. Gdy zaczyna się prawdziwa polityka, gdy o władzą walczą, różnorodne grupy, gotowe wyciąć się nawzajem z przestrzeni publicznej, a nie tylko prowadzić udawany spór, by wspólnie dzielić się korzyściami z bycia elitą, przestaje działać.
Gdyby opozcji chodziło o dobro wspólne, to by przedstawiła dobre sposoby naprawy konsytucji i sądów. Ale nie, słyszymy wezwania, by zjednoczyć się przeciw PiS. Zjednoczyć się za Schetyną i Petru. Niestety brakuje wezwania, by zjednoczyć się za dobrą propozycją naprawy sądów! Słyszymy, że w zasadzie wszystko było świetne, aż do czasu, gdy przyszedł PiS. I teraz będzie dobrze, gdy oni zastąpią PiS. Nie będzie. Albo macie diagnozę i plan naprawy, albo nie macie…
Ustawy ziobry są jawnie sprzeczne z konstytucją więc nie pleć, że to konstytucja umożliwia skok na sądy.
W Niemczech sędziów wybiera komisja złożona po połowie z posłów do parlamentu i ministrów sprawiedliwości poszczególnych landów. Kandydatów proponuje federalny minister sprawiedliwości albo komisja rekrutacyjna. Sędziego mianuje Prezydent RFN.Bardzo podobny system chce wprowadzić PIS, bo w Polsce sędziowie od pokoleń sami się wybierają w zamkniętych, rodzinnych klanach o korzeniach ubecko-enkawudowskich.
I stąd to dzikie wycie, bo wtedy nie będzie już jak było: wyroki na telefon, bezkarność dla dużych złodziei, a bezwzględne więzienie dla babci, która ukradła batonik....
WSIowa kasta broni swoich przywilejów i swojej wszechwładzy........