Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czekamy na boom (bum) inwestycyjny

Czekamy na boom (bum) inwestycyjny, który mają zapewnić inwestycje samorządowe wspierane środkami z UE. Problem tylko w tym, kim to robić, i za ile?

Czekamy na boom (bum) inwestycyjny
źródło: autor

Rynek pracy się zmienia: napływ inwestycji i rozwój gospodarczy ostatnich kilkunastu lat, spadek bezrobocia, kurczenie się liczby pracujących w stosunku do niepracujących (500+, obniżenie wieku emerytalnego…), emigracja Polaków do „lepszego świata” zachodniej Europy (co najmniej 2 mln rodaków wyjechało), otwarcie granic dla Ukraińców…. Krótko mówiąc: już jest i coraz bardziej będzie odczuwalny w Polsce brak rąk do pracy.
Firmy za coraz wyższe kwoty wygrywają przetargi i … bardzo często nie dotrzymują terminów, a nawet schodzą z placów budowy. Skazani jesteśmy coraz częściej na bylejakość. My się denerwujemy, mieszkańcy się denerwują. Coraz częściej będziemy widzieć np. rozkopane drogi, rozgrzebane inwestycje, na których nic się nie dzieje. Firmy coraz częściej zatrudniają ludzi z tzw. „łapanki”.
Jeśli nie zmieni się ustawy o zamówieniach publicznych, dając większą elastyczność w wyborze wykonawców i eliminowaniu tych beznadziejnych, pogrążymy się w bylejakości i będziemy zawalać terminy, ryzykując utratą środków unijnych.
Rosną koszty pracy. Pracownicy zarabiają coraz więcej. Trzeba jednak pamiętać: jest akcja i jest reakcja. Rosną ceny produktów i usług. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Więcej zarabiamy, to i więcej musimy wydawać: na fryzjera, dentystę, elektryka, płytkarza… Musimy więcej płacić za wywóz śmieci, za wodę, za transport publiczny…. Tam wszędzie pracują ludzie, którzy chcą zarabiać i zarabiają coraz więcej. Tak więc pamiętajmy o sprzężeniu zwrotnym. Pielęgniarki odchodzą z pracy, zatrudniając się w sklepach czy w fabrykach. Grozi nam szpitalna katastrofa. Żeby pielęgniarki nie odchodziły od łóżek pacjentów, trzeba im więcej zapłacić. Jak to zrobić? Albo trzeba zreformować system opieki zdrowotnej, szukając tam oszczędności, albo trzeba podnieść składki na ubezpieczenie. Pieniądz skądś trzeba wziąć.
To samo w gminach. Żeby zatrzymać najlepszych pracowników, czyli tych często nielubianych, a potrzebnych urzędników, trzeba im podnosić płace przynajmniej w takiej proporcji, jaka obowiązuje w innych dziedzinach gospodarki. No, ale przecież trzeba też mieć pieniądze na rozwój, na nowe inwestycje, na drogi, sport i kulturę… Skąd? Żeby nie zjadać własnego ogona, trzeba by podnieść podatki. Ale tego nikt nie chce i nie lubi. Na ich podniesieniu stracą ci co podatki płacą, a zyskają przede wszystkim ci, którzy żyją na koszt innych.
I żeby było jasne: ja przez lata o taką Polskę walczyłem, silną gospodarczo, rozwijająca się, konkurencyjną, licząca się w Europie, gdzie rynek pracodawcy jest zastępowany rynkiem pracownika, gdzie wszyscy pracujemy na te nasze lepsze życie. Byle tylko ten rozwój nie został zahamowany choćby i przez bezmyślne rozdawnictwo, przez rozdmuchany socjal, przez inwestowanie w polityczne fajerwerki i kupowanie głosów wyborców.
Mamy rozkwit gospodarki, który jest efektem naszej pracy ostatnich kilkunastu lat, ale też nasz gospodarka się kręci dzięki silnej gospodarce Chin, przekładającej się na gospodarkę USA, która przekłada się na gospodarkę UE, w której jedną z kluczowych ról odgrywa gospodarka naszego sąsiada z za Odry, dzięki czemu Polska gospodarka się rozwija. Polska gospodarka jest ściśle powiązana z niemiecką. Ale nic nie traw wiecznie. Mądry gospodarz w koniunkturze, spłaca długi i inwestuje w przyszłość, na wypadek nadejścia kryzysu. Nierozsądny gospodarz wymachuje szabelką, kupuje sobie przysłowiowego Mercedesa i przejada zyski z koniunktury. I oby ten nasz boom trwał jak najdłużej, żeby politycy mogli zaspokoić swoje rządze i żeby zostało coś jeszcze dla nas, Polaków Szaraków.
Jeśli ktoś dobrnął do końca tych moich dywagacji, to gratuluję. Chciałem tym wpisem tylko pokazać, że świat jest bardziej złożony, niż często nam się wydaje. I trzeba wiele pracy, roztropności, wiedzy, zaangażowania…. żeby to wszystko ogarnąć, zadowolić oczekiwania na dzisiaj, i zaplanować mądrze przyszłość. Żeby nam się długo żyło lepiej, wszystkim!

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewicz

Prywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.