Prezydent Trump to nie niejaki (nijaki) Obama który musiał odwdzięczać się za przyjmowanie setek tysięcy jego islamskich braci do Niemiec i Europy. Trump ma inne poglądy na globalizm. On chce jego globalnego upadku i mówi to co myśli a nie to co politycznie poprawne.
Prezydent Trump nie zawahał się powiedzieć na konferencji 50 państw Islamskich (bez tego stworzonego przez globalistów w Syrii) że należy zwalczać islamski terroryzm i islamski radykalizm.
Z kolei w Europie nie potwierdził że Ameryka będzie dalej umierać za państwa NATO które nie chcą łożyć na swoje własne armie, nie potwierdził że da się nabrać na "globalne ocipienie" i powiedział światu że Niemcy to handlowi oszuści.
Carycę Europy Makrelę ustawił w drugim szeregu. Zobaczcie sami, ledwo ją widać:
Mimo nachalnego lobbowania Trump nie potwierdził że USA pozostaną członkami Paryskiego Porozumienia Klimatycznego.
Decyzja Trumpa zdenerwowała kanclerz Niemiec Angelę Merkel i jej przybocznych, a ona sama zdesperowana aby przekonać prezydenta o zaletach tego porozumienia, nie potrafiła zrozumieć że on jej nie słucha.
"Porozumienie z Paryża to nie tylko kolejna sprawa. Jest to kluczowa umowa, która kształtuje dzisiejszą globalizację ", powiedziała Merkel, stwierdzając że rozmowy z Trumpem o zmianie klimatu" były bardzo niezadowalające ".
Ale do czego taka "gwiazda jak Angela" swoim anielskim głosem mogła przekonać Trumpa? On na co dzień widzi i słucha Melanię.
A sedno sprawy jest tu:
""Porozumienie z Paryża to nie tylko kolejna sprawa. Jest to kluczowa umowa, która kształtuje dzisiejszą globalizację " Dlatego Trump tego tolerował nie będzie, tym bardziej że może to kosztować Stany Zjednoczone 6 milionów miejsc pracy.
Prezydent Trump utarł nos usmarkańcom chcącym siłą narzucić państwom europejskim przyjmowanie tych terrorystów których wpuścili do siebie ale już ich nie chcą bo są zbyt niebezpieczni. Trump stwierdził że nikt niema prawa narzucać swoich poglądów imigracyjnych innym a każde państwo ma prawo zdecydować kogo wpuści do swego "domu". W polityce imigracyjnej nadrzędnym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa własnym obywatelom. Powiedział dokładnie to co mówią rządy Polski i Węgier.
Czy zdrajca z Kaszub dalej będzie straszył Polskę " konsekwencjami"?