Czytam i oglądam wstąpienia mojej byłej klubowej koleżanki Joanny Augustynowskiej oraz byłego klubowego kolegi Grzegorza Furgo i myślę sobie, że dysonans jaki muszą przeżywać w ostatnich tygodniach musi być bliski temu, który Andrzej Duda przeżywa od 14 odcinków czekając w przedpokoju na wejście do gabinetu prezesa. Różnica jest taka, że oni do prezesa Schetyny już weszli. Nie mam i nie mogę mieć pretensji do Grzegorza Schetyny, za to, że „podkupił” nam posłów, taka jest polityka. To tak jakbym miał się obrazić na ocean, że jego fale zatapiają statki. Absurdalne. Nie mogę jednak słuchać dłużej bezczynnie tych jękliwych dyrdymałów, opowiadanych przez Augustynowską i Furgo. Oczywiście, że Petru popełnił błąd wyjeżdżając do Portugalii w Sylwestra. Źle, że zamiast zwykłego przepraszam, szukał „ucieczki do przodu”. Ale to już było. To historia z której wyciągnęliśmy i wyciągamy wnioski. Te błędy nie powinny się zdarzyć, tak jak nie powinna zdarzyć się pomyłka z przelewem, ale ludzki błąd dosięgnął nas kilka razy i skumulował wrażenie braku powagi i strategicznego myślenia o polityce i Polsce Nowoczesnej. A tak nie jest.
Byłem na większości klubów poselskich Nowoczesnej, na każdej radzie krajowej. Augustynowska szczególnie rzadko zabierała głos, najczęściej rzucając frywolne hasła lub wyrwane z politycznej logiki propozycje, np. jak ta o jeszcze większych wydatkach socjalnych bez budżetowego pokrycia. Kiedy zaś 4 listopada w imieniu N Pani Augustynowska zabierała głos z mównicy sejmowej ws projektu ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych, myląc wnioskodawców i podstawowe pojęcia, paliliśmy się ze wstydu, ale zaciskaliśmy zęby i mobilizowaliśmy Panią Joannę do dalszej pracy. Lojalność bowiem, gra zespołowa i ciężka praca, to wbrew temu co myśli duża cześć mediów i Polaków jest czymś absolutnie kluczowym w polityce. Zarówno Augustynowska jak i Furgo nie przepadali za ciężką pracą. Męczyło ich to mozolne przekonywanie do swoich racji, używanie merytorycznych argumentów, budowanie programowych sojuszy czy stawianie trudnych, ale konstruktywnych pytań i szukanie pragmatycznych i racjonalnych na nie odpowiedzi. To wymaga pracy, konsekwencji i dużej cierpliwości. Kiedy słyszałem w listopadzie 2016 roku o tym, jakie ministerstwo może objąć Augustynowska albo, że Furgo może być następcą Jacka Kurskiego, mówiłem wielokrotnie, że musimy uważać aby nie dopadł nas grzech pychy, że polityka to dyscyplina strategiczna a my jesteśmy dopiero początkującymi w niej graczami i najpierw musimy odsunąć od władzy PiS. Grzech pychy narastał, i to m.in. Augustynowska z Frugo stawali się przyczyną, a nie skutkiem wewnętrznych trudności.
Kiedy czytam z jaką bezrefleksyjną naiwnością opowiada Augustynowska o tym, że zawieszono ją za nic, stawiam proste pytanie, dlaczego nie powiedziała, że przejście do PO to PRL-owska propaganda, a jej legendarna niechęć do Schetyny i PO nie uległa zmianie. 28% PO do 8% N to mniej więcej odpowiedź na ówczesne milczenie Pani Joanny. Nie mam pretensji o to, że odeszliście, staram się szukać błędów w sobie, zbyt mało i zbyt stanowczo o Was walczyłem, zbyt słabo namawiałem Was do ciężkiej pracy. Tak, jestem współodpowiedzialny, tak jak i współodpowiedzialny jest Ryszard Petru i współodpowiedzialni są pozostali posłowie i posłanki N, ale to nie znaczy, że macie dzisiaj kłamać w imię budowania Waszej pozycji w PO, że macie nas oczerniać używając kłamstw i atakując nas publicznie za swoje lenistwo, brak umiejętności merytorycznej argumentacji i grzechy Waszych zaniechań. I Judasze nauczyli się nosić krzyże.
Prawdziwe polityczne błędy, które doprowadziły PiS do obecnych rządów popełniła PO, a nie N. To PO zapoczątkowała zawłaszczanie TK. To pięciu posłów PO zdecydowało o tym, że Ziobro zamiast siedzieć w więzieniu jest dzisiaj Ministrem Sprawiedliwości. To Platforma ograbiła OFE aby ratować dziurę budżetową i podniosła VAT zamiast uprościć podatki. To PO wzmocniła rolę Kościoła, zamiast dokonać jego rozdziału od państwa, a to tylko kilka z przykładów „ciepłej wody w kranie”.
Problemem Nowoczesnej jest w znakomitej mierze pracowitość i profesjonalizm poszczególnych posłów. Nadmierna ambicja i pracoholizm Ryszarda Petru i chyba zbyt optymistyczne i pogodne nastawienie do ludzi i polityki. Daniel Kahneman w swojej wspaniałej książce „Pułapki myślenia” napisał, że w człowieku króluje myślenie intuicyjne, szybkie i dlatego m.in. nasze projekty ustaw o przyspieszonej amortyzacji czy uproszczonej księgowości są mało przyswajalne dla wyborców, a tak atrakcyjne jest święto sześciu króli czy portugalska wycieczka. Ale jeśli Nowoczesna nie będzie wstanie poradzić sobie dzisiaj z odbudową swojego wizerunku i wiarygodności oraz nie będziemy umieli przekonać Polaków do tego, że nie tylko populizm PO może być alternatywą dla PiSu, tzn., że nie nadajemy się do polityki, że nie powinniśmy aspirować to tego by rządzić/współrządzić Polską. PO nie było i nie jest naszym wrogiem, jest nim PiS. Z PO mamy różne wizje rozwoju gospodarczego Polski, różne sposób myślenia o rozdziale Kościoła od Państwa, czy też rożne spojrzenie na działalność TK i związki partnerskie, ale łączy nas spuścizna Mazowieckiego i mądrość Bartoszewskiego, łączy nas proeuropejskość i silna pozycja Polski w NATO, łączy nas demokracja
i monteskiuszowski trójpodział władzy. Łączy nas Polska. Łączy nas Europa.
Nowoczesna jest potrzebna Polsce, bo Nowoczesna dopilnuje współrządząc z PO aby Ziobro trafił przed Trybunał Stanu, aby Jacek Kurski odpowiedział za zniszczenie TVP, aby Antonii Macierewicz nigdy już nie mógł pełnić żadnej publicznej funkcji i aby Polscy Przedsiębiorcy mogli być spokojni o interpretacje urzędów skarbowych, które będą traktowały ich, jako najważniejszego klienta państwa, a nie jak potencjalnych przestępców. A tysiące Misiewiczów wyślemy na praktyki i staże tak, aby jak dziesiątki tysięcy Polaków, zdobywali doświadczenie i poszerzali swoją wiedzę, a o ich zatrudnieniu nie decydowało już widzimisię Macierewicza i spółki tylko kompetencje i profesjonalizm.
Strasznie niecierpliwi jesteśmy jako naród, strasznie, a demokracja nie lubi tej neofickiej politycznej szybkości. Tak, popełniliśmy błędy, ale to Kamila Gasiuk-Pihowicz oddała nam swoje serce i zaangażowanie. Barbara Dolniak rozum i wspaniałe sędziowskie doświadczenie, Adam Szłapka młodość, elokwencję i dynamizm, a Paweł Pudłowski amerykańską edukację i korporacyjne doświadczenie, Katarzyna Lubnauer elokwencję i skrupulatność, Mirosław Suchoń pracowitość i upór, zaś Marek Ruciński i Radosław Lubczyk swoje lekarskie umiłowanie do drugiego człowieka. Dawno nie spotkałem tylu wspaniałych i mądrych ludzi w jednej partii, a mógłbym tak o każdym z N (wybaczcie ale mam ograniczenia znaków).
Ryszard Petru jest zaś inteligentnym i rozsądnym politykiem, który zna i rozumie popełnione błędy i potrafi wyciągać z nich właściwe wnioski, ale jeśli tak jednak nie jest, i okaże się finalnie, że on, ja i Nowoczesna nie dorośliśmy do swojej roli w polityce, to historia i Polacy nie wybaczą nam straconej szansy, a ja będę w worku pokutnym stał u bram PO prosząc o „ciepłą wodę w kranie”.
" ...a ja będę w worku pokutnym stał u bram PO prosząc o „ciepłą wodę w kranie”. I tak trzymać!