Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Merkel upokarza Schetynę

Kończy się wizyta kanclerz Merkel w PL. Co przyniosła? Po pierwsze rozejm/zawieszenie broni w stosunkach z rządem i rządzącą partia. Po drugie upokorzenie lidera opozycji i głównej proniemieckiej partii w PL Grzegorza Schetyny.

Kończy się wizyta kanclerz Merkel w PL. Co przyniosła? 
Nie ogłoszono żadnych przełomowych albo bardzo ważnych decyzji, raczej każda strona wygłosiła swoje stanowiska. Dla rządu polskiego najważniejsze jest to, że wizyta w ogóle miała miejsce, jest ważnym gestem przekreślającym tezę o izolacji PL i Grupy Wyszehradzkiej w UE, raczej pomyślną prognozą na budowę jakiegoś bloku partii prawicowych w Unii, a konkretniej współpracy konserwatystów z chadekami. Zauważalne jest też spasowanie KE w zapale tropienia "łamania demokracji w PL". Również kaclerz Merkel nie zagrzmiała potępieńczo wspierając opozycję, a takie oczekiwania były. Merkel zaś może zyskać głosy Polonii w wyborach, choć nic konkretnego w jej sprawie nie zadeklarowała, a także potwierdzić swoją rolę kierowniczą w UE (i z Kaczyńskim można się dogadać).
Wszystko to jednak jest w sferze deklaracji, gestów czyli rzeczy, z których łatwo można się wycofać.
 
To co mnie najbardziej uderzyło w tej wizycie to upokorzenie Grzegorza Schetyny, chcąc nie chcąc.
Dużym osiągnięciem Schetyny jest fakt, że Merkel w ogóle spotkała się z nim. Raczej nie ma zwyczaju spotykania się z liderami partii opozycyjnych względem rządu, zwłaszcza takiego, który ma przed sobą co najmniej 3 lata rządzenia. Jednak oprawa tego spotkania jest cóż...
1. Spotkanie miało miejsce w ambasadzie Niemiec. To uderzające, budzi skojarzenia z XVIII wiekiem i rozbiorami, gdy jurgieltnicy udawali się po instrukcje do obcych ambasad. Jeśli Schetyna zgodził się na coś takiego to znaczy, że zademonstrował światu, że może i PiS wstaje z kolan, i chce się uwolnić od stosunków wasalnych wobec Niemiec, PO jednak zdecydowanie nie.
Słyszę tłumaczenia o tym, że jest to wynikiem nieufności, obawą podsłuchów itp. Ale to jeszcze gorzej świadczyłoby o Schetynie:
a. czy można ufać człowiekowi, który boi się oficjalnych spotkań na swoim własnym terenie? Ktoś taki będzie umiał zarządzać krajem?
b. nie wierzę by na takich oficjalnych spotkaniach omawiano jakieś tajne sprawy. Przecież Merkel nie zajmuje się sprawami polskimi, robi to odpowiednia komórka odpowiedniego urzędu. Z nimi omawia się rzeczy ważne, na oficjalnych zaś spotkaniach poważny polityk nie powinien mówić czegoś czego nie mogą wydrukować gazety. Jeśli jednak tak jest oznacza to, że Schetyna zgadza się by to co mówił nagrali Niemcy, lecz nie mogli tego nagrać Polacy, to znaczy, że jego pozycja jest wyjątkowo słaba.

2. Proszę spojrzeć na oficjalne zdjęcia z tego spotkania:
a. Merkel z 3 doradcami naprzeciw Schetyna i Kamysz. To nie jest podmiotowe traktowanie, mogli im pozwolić wziąć choćby po jednym asystencie.
b. Na tych zdjęciach nie ma flagi UE, ani polskiej, ani niemieckiej. W ogóle nie ma flag, inaczej niż na spotkaniu z szeregowym posłem Kaczyńskim. Tyle, że na spotkaniu z posłem Kaczyńskim to on był gospodarzem, na spotkaniu ze Schetyną gospodarzem była Merkel. Co oznacza przyjmowanie ważnych przedstawicieli obcego państwa bez flag państwowych? Moim zdaniem lekceważenie, o ile nie próbę upokorzenia.
Jeżeli zaś flagi były, to znaczy, że osobom robiącym zdjęcia celem późniejszej publikacji nie chciało się ich nawet sfotografować, co świadczy o randze wizyty.

Podsumowując
Wizytę kanclerz Merkel w PL ocenić należy raczej jako wizytę udaną choć nie przełomową.  Wydaje się, że obu stronom zależy na uzyskaniu spokoju: Polsce na osłabieniu niemieckiego wsparcia dla opozycji (na forum UE ale też wewnątrz PL), Niemcom na poprawnym i korzystnym przeprowadzeniu wyborów, ewentualnie na przyszłość na wypracowaniu jakiegoś modus vivendi. Na to jednak i na poważniejsze kwestie przyjdzie czas dopiero po głosowaniu w Niemczech. Póki co Merkel zaprezentowała się jak radził król Jagiełło: Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek.
Zagadkowe jest natomiast dlaczego szef opozycji Grzegorz Schetyna zgodził się na takie a nie inne potraktowanie przez Niemcy. Przecież mógł, jak Kaczyński spotkać się z Merkel w hotelu, być gospodarzem a nie gościem. Postępowanie to świadczy, moim zdaniem, o słabości Schetyny.

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #merkel #Schetyna #PO #PiS
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.