Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

"Cyfryzacja" Poczty Polskiej

Tęsknisz za peerelem? Znajdziesz go w urzędzie pocztowym.

"Cyfryzacja" Poczty Polskiej
źródło: flickr

Nie wiem jak jest w małych ośrodkach. Ale jedna ze stołecznych placówek pocztowych to oaza PRL. Kiedy wokoło rozpycha się kapitalizm, rażąc oczy bogatymi witrynami światowych marek, tutaj znajdzie schronienie każdy komu łezka za komuną zakręciła się w oku.

Z daleka widać kolejkę. Nie wije się po ulicy tylko dlatego, że budynek ma pojemną klatkę schodową. Ludzie denerwują się, jak to zwykle gdy spieszą się, bo choć kolejka peerelowska, to w pracy wścieknie się za spóźnienie zły szef kapitalista.

Poza tym tęsknić za wyidealizowanym wspomnieniem to jedno, a poczuć znowu ten smak to co innego ;)

Ale w końcu okienko otwiera się. Jedno. Z trzech. Umówmy się: do średniej z PRL, gdzie jeden pracował, a czterech patrzyło jeszcze im trochę brakuje. Ale widać, że robią co mogą by odtworzyć tamte realia.

Większość klientów to nudziarze. Sterczą tutaj z awizo w ręku. Tak jak na przykład ja. Prowadzę ożywioną wymianę towarowo-pieniężną z zaprzyjażnioną Chińską Republiką Ludową. Wyczekiwany długo pakiet za chwilę znajdzie się w moich rękach. Śmignął przez pół świata w ciągu kilku dni, teraz od 3 tygodni krąży po Warszawie. Nie wiem dlaczego listonosz zostawił awizo. Musi być to jakaś wielka paka, która nie weszła do skrzynki, bo nie jest to przesyłka polecona. Pani poszukuje jej na półkach. Długo. Ale za chwilę ją usprawiedliwiam: maleńka kopertka wielkości dłoni to jak igła w stogu siana. Panie listonoszu: serio ciężko było zabrać te 100 gramów do torby? Skargi tu nie złożę. Bo listonosz jest z innej placówki: "z Belgradzkiej"... Współstacze kolejkowi uknuli teorię spiskową: że listonosze wcale nie zabierają tych pakuneczków, tylko od razu wypisują kupkę awizo, które roznoszą do skrzynek. Martwi mnie to, gdy pomyślę o cyfryzacji. Czy serio ustawodawca wespół z zarządem Poczty Polskiej chce obciążyc listonosza tabletem??? Czy wiecie, że waga takiego tableta mieści się w przedziale 250-800 gramów! 

A jeden pan chciał zapłacić rachunki. Ale nie działa drukarka. "Nabliższa działająca drukarka jest na ul. Belgradzkiej" mówi pani. I zwraca się do rosnącej kolejki: "Czy ktoś z państwa ma awizo z sądu? to poprosze bez kolejki, bo muszę się wylogować z tego komputera i przejść do stanowiska obok, a tam odbiór przesyłek sądowych jest niemożliwy". Nie ma chętnych. A jak się spóźniłeś frajerze, to panią wkurzysz.... Przynajmniej wyjaśnia się kwestia ilości stanowisk: jest ich tyle, bo i spraw wielość! No i żeby pani na poczcie uprzykrzyć życie.

Chociaż i tak wiadomo, że najbardziej uprzykrzają je klienci. Jeden taki to chciał kupić znaczki. Aż 30! A pani ma 20. I to tylko wtedy kiedy połączy różne nominały z wielkim wysiłkiem. A ten uparciuch chce 30. I jeszcze nie czai, że nie ma. Upewnia się, czy on dobrze trafił, w sensie czy jest w urzędzie pocztowym. Pani jednak twierdzi, ze znaczków nie ma i odsyła go... na Belgradzką!!! Tam gdzie mają drukarkę, ale ponoć również znaczki. Cyfryzacja, panie, cyfryzacja!

Za to można tu dostać mydła, świeczki i Przepisy W Trzech Tomach. I poczuć klimat dawnych lat... Choć może nie do końca. Kiedyś znaczki pocztowe były dostępne na poczcie, a nawet w kiosku. Teraz za to mamy kiosk na poczcie, ale bez znaczków.

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #poczta #PRL #znaczki #awizo
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.