Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Bogusław Bukowski: GRH to spółka, której siłą jest jej charakter

Rozmowa z Bogusławem Bukowskim, prezesem Gorzowskiego Rynku Hurtowego, na temat wizji rozwoju spółki opartej na wykorzystaniu trendu świadomego odżywiania, przedsiębiorcach, którzy tę spółkę tworzą, a także doskonałym jakościowo, zdrowym i bezpiecznym produkcie.

Bogusław Bukowski: GRH to spółka, której siłą jest jej charakter
źródło: RedakcjaPlokalna

Jest Pan doświadczonym samorządowcem, w służbie miastu osiągnął Pan wszystko, wykłada Pan na uczelni, posiada tytuł doktora. Od roku realizuje się Pan w biznesie. Jakie jest Pana wrażenie z tego roku? Łatwiej, trudniej, jak to jest?

W samorządzie nigdy nie osiąga się wszystkiego. Jest to funkcja i działalność usługowa, a w takiej zawsze są jakieś problemy do rozwiązania. Każdy, kto idzie do samorządu, powinien mieć świadomość tego, że to jest droga, która jest celem. Nie ma sukcesu do osiągnięcia, jest natomiast sam proces świadczenia usługi - inaczej niż w biznesie, gdzie można sobie kwantyfikować i osiągać po kolei cele, które będą się składały na konkretny plan - roczny czy kilkuletni. Miarą zadowolenia w samorządzie jest to, że uda się coś po sobie zostawić. Przez osiem lat kierowałem Wydziałem Obsługi Inwestora. Procedury związane z obsługą inwestorów w mieście są wypracowane, wdrożone i już się sprawdziły w praktyce. Machina działa i przedsiębiorcy zwracają na to uwagę. Zaczynają działać także rozwiązania związane z obsługą drobnego biznesu. Osobiście mam satysfakcję i jestem zadowolony, że ludzie, których uczyłem w Wyższej Szkole Biznesu, dziś tę moją funkcję w Urzędzie Miasta kontynuują i robią to bardzo dobrze.

Moje przejście do spółki miejskiej jest naturalną konsekwencją. Najpierw obsługa przedsiębiorców, inwestorów, następnie obsługa drobnego biznesu w Gorzowie - poznanie specyfiki i problemów tych, którzy prowadzą drobną działalność handlową, produkcyjną, usługową i wreszcie przejście do spółki z udziałem miasta, by zobaczyć tę samą działalność od zupełnie innej strony. Wydział, którym kierowałem w Urzędzie Miasta, zajmował się również nadzorem właścicielskim nad spółkami miejskimi. GRH i inne spółki znałem dobrze od zewnątrz i po wejściu do jednej z nich próbuję wykorzystywać zarówno dotychczasowe doświadczenia biznesowe i samorządowe, jak również pewną wizję rozwoju. Czy jest łatwiej? Nie, jest inaczej. Tu są nowe wyzwania, ale wydaje mi się, że możliwości rozwojowe są większe, dlatego że obszar do zagospodarowania jest nowy i większy, niż był w samorządzie. Pewna swoboda działalności, wynikająca z tego, że jej charakter jest bardziej biznesowy powoduje, że tutaj można sięgać po rozwiązania, które w samorządzie były ujęte w bardzo szczegółowe procedury. Tam nie było miejsca na zbyt dużą spontaniczność i tworzenie nowych rozwiązań. Tu jest to właściwie wymagane i… fascynujące.

Jak Pan postrzega potencjał GRH?

Siłą spółki jest jej charakter struktury właścicielskiej. W przyszłym roku GRH będzie obchodziło dwadzieścia lat istnienia. Spółka powstała z inicjatywy drobnych przedsiębiorców z branży spożywczej, owocowej, warzywnej, przetwórczej, którzy szukali miejsca, gdzie czuliby się u siebie i mogliby sprzedawać swoje produkty. Razem z nimi Miasto tę spółkę zawiązało, wnosząc majątek pozyskany od Skarbu Państwa z upadłych Zakładów Mechanicznych Ursus. Zainwestowało teren i majątek, a akcjonariusze zainwestowali swoje pieniądze po to, żeby stworzyć miejsce, mogące im zapewnić prowadzenie działalności i możliwość utrzymywania rodzin. To bardzo duży potencjał, który się sprawdza już od dwudziestu lat. Samo targowisko, które wcześniej tu funkcjonowało, ma kilkudziesięcioletnią historię. Największym atutem tego przedsięwzięcia są ludzie, którzy tu pracują - mam na myśli nie tylko pracowników spółki, ale wszystkich kupców, którzy tworzą to miejsce. Miejsce z historią, miejsce z tradycją - prawdziwe targowisko, które od lat funkcjonuje w świadomości mieszkańców jako miejsce, gdzie warto pójść i kupić - bo jest tanio, bo jest dobrze, bo znam osoby, które tu sprzedają, bo przychodziła tu moja babcia, mama, teraz ja i wiem, że to jest miejsce bezpieczne. To jest główny potencjał.

Po przyjściu rok temu do spółki rozmawiałem z kupcami, pytając o główne problemy. Wskazywali przede wszystkim na konkurencję ze strony dyskontów, czy sieci wielkopowierzchniowych jako największy czynnik ich wyniszczający, bo nie mogli konkurować z nimi finansowo. Wspólnie wypracowaliśmy wizję, że konkurowanie finansowe z przedsiębiorstwami, które sprowadzają towary wagonami nie ma żadnego uzasadnienia w zestawieniu z przedsiębiorcami produkującymi w mikro skali. Ich atutem jest to, że produktów jest względnie mało, ale za to proces kontroli jest bardzo ścisły. Ta jakość tworzy poczucie, że kupuje się bezpiecznie, że towar nie jest skażony, bo znam dostawcę, który swoją twarzą, nazwiskiem, historią i miejscem na rynku potwierdza, że to jest wartościowe. To stanowi główną przewagę konkurencyjną tego miejsca i na niej trzeba budować strategię rozwoju. Ona nie polega na tym, by kupować i sprzedawać towary taniej niż inni, ale by w świadomości odbiorców były one godne kupowania. Nawet gdy nie są ubrane w certyfikaty ekologiczne czy inne. Nie tylko chodzi o cenę, ale o jakość i pewność. Gorzowianie wiedzą, że kupują towar znakomity i w tym tkwi potencjał.

Jak zatem ten potencjał można w pełni i świadomie wykorzystać? Jaka jest Pana wizja rozwoju tego miejsca?

Zachowanie tego potencjału wymaga przede wszystkim wspierania osób, które tu handlują. Ważnym elementem jest także informowanie o tym miejscu, tworzenie pewnej strategii marketingowej dotyczącej sprzedawania samego produktu. Produktu, który cechuje jakość, dostępność, powtarzalność i odpowiedzialność. Inne podmioty nie wykorzystują takiej narracji. Opierają się na dostępności, szukają najtańszego produktu. Myślę, że my musimy kierować się przede wszystkim jakością i odpowiedzialnością. Przewagą konkurencyjną targowiska w stosunku do innych miejsc tego typu w mieście jest to, że GRH ma ofertę komplementarną względem tego, co znajduje się w najbliższym otoczeniu. Funkcjonowanie nieopodal Nova Park daje możliwość zbudowania uzupełniającego się asortymentu. Towary wysokiej jakości w dobrych warunkach Nova Park oraz towary dostępne, ekologiczne, świeże, które są związane z trendem freshmarkt. Towary pozwalające na zaspokojenie potrzeb biologicznych i związanych ze zdrowym stylem życia oraz odpowiedzialnym odżywianiem. Wszystko w jednym miejscu. To jest niepodważalna przewaga. Wizja rozwoju tego miejsca tkwi w wykorzystaniu trendu na zdrowe odżywianie, na świadome nabywanie i konsumowanie dóbr. Z pewnością elementy te będziemy w kampaniach reklamowych eksponować najbardziej.

Dodatkowym elementem jest pomysł na wykorzystanie potencjału miejsca wolnego, które istnieje od lat, na przykład w halach. Pierwsze plany ich wykorzystania miały się opierać na powieleniu działalności już funkcjonującej – aby hurtownicy mogli sprzedawać towary lub by sprowadzić jakąś hurtownię spożywczą czy choćby budowlaną. W naszym przeświadczeniu w strategię rozwoju spółki - obok świadomego odżywiania - powinno się wpisać zdrowy styl życia, czyli działalność, która będzie bazowała na potrzebie ruchu, bycia fit i pragnieniu bycia zdrowym. To będzie idealnym uzupełnieniem tego, co jest w stanie zaoferować i jak się jest w stanie pozycjonować samo targowisko.

Mówimy w tej chwili o Centrum Rozrywki, czy parku trampolin. Kiedy zatem planowane jest otwarcie, jakie atrakcje będą dostępne, do kogo przede wszystkim skierowana jest ta propozycja?

Park trampolin albo inne centrum aktywnej rozrywki jest odpowiedzią na naszą potrzebę znalezienia operatora, który będzie wpisywał się w zdrowy styl życia. To będzie coś nowego, co nie będzie konkurowało z bezpośrednim otoczeniem. My się nie upieramy przy jakimś konkretnym projekcie, ale zaproponowana nam idea wykonania rodzinnego centrum rozrywki z trampolinami, z możliwością aktywnego spędzania wolnego czasu, ale także wypoczynku dla całych rodzin, wydaje się nam bardzo atrakcyjna i wspieramy naszych przedsiębiorców w ich planach rozpoczęcia takiej działalności. Ta inicjatywa będzie bazowała na środkach zewnętrznych, jest to zatem długotrwały proces. Na pewno nie uda się to w styczniu, zakładamy, że w pierwszej połowie roku nasza znakomita hala zostanie aktywnie wykorzystana. Cały czas prowadzone są prace przygotowawcze, w tym związane z adaptacją obiektu, jesteśmy więc dobrej myśli. Wszystko, co jest pierwsze, wymaga przetarcia ścieżki. Wiemy jednak, że zainteresowanie mieszkańców jest bardzo duże. W Gorzowie takiego miejsca nie ma, ale w skali kraju tego typu centra rozrywki powstają coraz częściej i analiza tego, w jaki sposób one działają mówi, że są atrakcyjną formą spędzania czasu dla mieszkańców i z miasta, i z województwa. Liczymy również na zainteresowanie ze wschodniej części Brandenburgii.

Zaprezentował Pan plany rozwoju dla GRH, a co z finansowaniem tak ambitnego programu? Remont i nadanie nowej funkcji hali to spore wyzwanie finansowe.

Mówimy o hali numer jeden, stanowiącej własność miasta, która kiedyś była wykorzystywana z powodzeniem na targi. Od wielu lat nie jest ona użytkowana ze względu na stan techniczny. Ani targi, ani inne imprezy nie mogą być tam organizowane, obiekt powoli niszczeje. Mamy bardzo dobre doświadczenia związane z remontem poprzemysłowej hali numer trzy, w której właśnie ma powstać centrum rozrywki.  Chcielibyśmy doświadczenia związane z adaptacją przenieść na halę jeden. Dziś mamy nową perspektywę finansową Unii Europejskiej. Jest dostępny Program Współpracy Interreg Va. Po rozmowach z Miastem udało się zainteresować władze pomysłem. Z akceptacją odniosło się także Miasto Frankfurt, które prawdopodobnie będzie partnerem projektu. Frankfurt chce zrobić rzecz komplementarną u siebie, to znaczy stworzyć centrum produktów regionalnych w samym środku miasta. I tutaj wypracowanie elementu transgraniczności, uzupełniania się tych dwóch projektów pozwoli na skuteczne zaaplikowanie o środki z programu Interreg Va. Nie są to małe środki, ponieważ adaptacja, którą chcemy przeprowadzić - z wymianą dachu,  częściowym zadaszeniem targowiska - jest szacowana na około trzy miliony euro. Należy jednak powiedzieć otwarcie: największym problemem spółki jest obecnie brak możliwości rozwojowych związanych z ekspansją przestrzenną. Drugim problemem jest pewien chaos przestrzenny, który przez lata się wytworzył. Ze względu na dotychczasowe uwarunkowania nie można było tego wyeliminować. W wyniku tego chaosu mamy problemy parkingowe. Już w tej chwili w dni targowe w sezonie ciężko jest znaleźć miejsce na parking. Kiedy działalność rozpocznie atrakcyjne centrum rozrywki, będzie to jeszcze trudniejsze. Kwestie parkingowe wymagają bezwzględnego uporządkowania. Dzisiaj największym problemem jest integracja trzech funkcji na targowisku - parkingowej, dostawczej i handlowej. To wymaga absolutne uporządkowania. Nie może dłużej być tak, że w jednym miejscu jest parking, handel i dostawa.

Chcemy zaadaptować, wyremontować i przywrócić życie hali numer jeden, żeby umożliwić godne warunki pracy hurtownikom - akcjonariuszom GRH. Następnie połączyć halę funkcjonalnie z częścią targowiskową – dziś są to miejsca od siebie oddalone. Później zadaszyć lekką konstrukcją targowisko detaliczne, zostawiając je na świeżym powietrzu i zachowując jego specyfikę, jednocześnie zabezpieczając je od wpływów atmosferycznych. I na końcu chcemy stworzyć pomiędzy tymi miejscami trzecią, dotychczas niefunkcjonującą powierzchnię, która będzie czymś pośrednim pomiędzy detalem a hurtem, czyli strefę hurtu kołowego. W związku z tym będziemy mieli skumulowaną na jednym obszarze funkcjonalną powierzchnię handlową.

W ciągu roku pracy udało się nam wypracować wraz z Miastem narzędzia zachęcające do prowadzenia działalności handlowej czy targowiskowej w mieście. Wsparła nas w tym Rada Miasta, przyjmując uchwałę między innymi o obniżeniu stawek opłaty targowej w mieście. W związku z tym kupcy, którzy handlują na targowisku, będą mieli opłatę średnio o 50 procent niższą niż do tej pory. To stanowi dla nich oczywistą ulgę, ułatwienie i wsparcie, ale też zachętę dla innych, którzy będą mogli tutaj przyjść i sprzedawać swoje towary.

Pański poprzednik twierdził, że dochody GRH są niewielkie. Czy udało się Panu je zwiększyć?

Pan Mariusz Domaradzki przez trzy lata kadencji wykonał znakomitą pracę, związaną z modernizacją targowiska, z utwardzeniem terenu, stworzeniem monitoringu, ogrodzenia terenu, podziału na moduły handlowe. Jego praca stworzyła bazę do kompleksowego uporządkowania tej sytuacji. W pełni się zgadzam, że dochody tu nie są oszałamiające. Czy można je zwiększyć? To zależy, jak będziemy traktowali spółkę z udziałem samorządu działającą w mieście - czy jako podmiot stricte handlowy i biznesowy, którego celem jest zarabianie pieniędzy po to, aby akcjonariuszom czy właścicielom zapłacić dywidendę, a jeżeli będzie możliwość wyjścia z tej inwestycji, to sprzedania tego możliwie korzystnie? Czy też dodamy do tego jakąś misję społeczną. W moim przeświadczeniu spółka, której akcjonariuszami jest Miasto i przedsiębiorcy lokalni, musi być traktowana w sposób szczególny. Celem spółki nie jest tylko zarabianie pieniędzy, ale też stwarzanie warunków do rozwoju przedsiębiorczości. Stwarzanie bazy, gdzie ta przedsiębiorczość może być realizowana, utrzymywanie jej na przyzwoitym poziomie i technologicznym, i społecznym, i kosztowym. Tak, by kupcy byli w stanie ponieść koszt bycia uczestnikami przedsięwzięcia. Jeżeli będziemy podnosić ceny, to w ślad za tym najwięcej zapłacą najpierw ci kupcy, a później mieszkańcy, którzy są klientami. To nie do końca właściwa strategia. My musimy to bilansować żeby nikt do tego nie dopłacał. Rolą Miasta nie jest trenowanie możliwości finansowych, tylko stwarzanie warunków do rozwoju.

Jakie są plany GRH na nadchodzący rok?

W październiku 2016 roku podjęliśmy decyzję, że będziemy próbować wraz z Miastem Frankfurt realizować projekt kompleksowej modernizacji targowiska. W grudniu złożymy projekt do Funduszy Małych Projektów na opracowanie analityczne, które ma być wstępem do nakreślenia mapy drogowej do tego przedsięwzięcia. W październiku 2017 roku będziemy razem z Miastem Frankfurt aplikować o trzy miliony euro z projektu infrastrukturalnego na modernizację targowiska oraz na program promocji produktów regionalnych. W zakresie przedsięwzięć mamy w planie dokończenie modernizacji technologicznej hali numer dwa, gdzie mieszczą się sklepy – to są obiekty wymagające ciągłych prac modernizacyjnych i adaptacyjnych. Na pewno będziemy przymierzali się do poprawienia wykorzystania hali numer trzy, czyli zakładamy, że w 2017 roku będzie ona aktywnie wykorzystana prawdopodobnie właśnie przez park trampolin, co może się również wiązać z pracami adaptacyjnymi. Będziemy się starali przeprowadzić drobne prace modernizacyjne na targowisku przy bramie A Cmentarza Komunalnego, którym również administruje GRH. W ostatnim tygodniu został rozstrzygnięty przetarg na administrowanie Bulwarem Nadwarciańskim Wschodnim i na szesnaście miesięcy GRH po raz kolejny wygrało przetarg. Stało się to w bardzo trudnym okresie, ponieważ w tym czasie PKP będzie prowadziło modernizację wiaduktu. Funkcjonowanie bulwaru będzie zatem generowało nowe problemy, których do tej pory nie znaliśmy. Szczegółowy program prac jeszcze nie jest przygotowany, nie wiemy, jak to będzie wyglądało, ale jesteśmy gotowi przyjąć wyzwanie.

Na pewno zasadniczą kwestią jest promocja targowiska – głównie producentów i produkty lokalne oraz wykorzystanie potencjału, który tkwi w założonym przez spółkę w Zieleńcu w Zespole Szkół Ogrodniczych Sadzie Renety Landsberskiej. Reneta staje się pewnego rodzaju symbolem i GRH, i w jakiejś mierze Gorzowa. Znakomicie sprawdza się, kiedy ktoś prosi nas o wsparcie sponsorskie. Upominek w postaci zapakowanej w torebkę firmową renety landsberskiej buduje pozytywny wizerunek GRH i wpisuje się w strategię zdrowego odżywiania, na której opieramy swoją działalność.

Rozmawiała: Karolina Machnicka.

Data:
Kategoria: Polska Lokalna
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.