Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Oskarżam: rząd, prezydenta,prokuraturę

Oskarżam: rząd, prezydenta,prokuraturę (…)pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie.(..)Zbigniew Herbert W 2010 roku napisałam, że polskie państwo zdało egzamin z pogrzebów ofiar. W miarę spływu informacji z Rosji o okolicznościach i wynikach identyfikacji i sekcji nabierałam przekonania, że nawet w tym ostatnim akcie pożegnania widzieliśmy tylko malowane obrazki. Obrazki, które miały przykryć cały koszmar zaniedbań uczynionych przez rząd Donalda Tuska. Skwapliwie wsparty przez najpierw p.o., a później urzędującego Prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego.

Pierwsze ekshumacje (6), zarządzone za poprzedniej ekipy prokuratorów zostały wymuszone przez niepodważalne dowody. Co gorsza, znane prokuratorom już znacznie wcześniej. Jednak zwlekano ponad rok z ich zarządzeniem. Dlaczego? Cóż, tragedia Smoleńska od początku miała nakreślony scenariusz: szybko pochować, nic nie sprawdzać, śledztwo oddać Rosjanom. I jak najszybciej zapomnieć. Obrazki z godnego pochówku miały być orężem w walce i zadać kłam podnoszącym od początku zarzuty o zaniedbania w czynnościach identyfikacyjnych, śledczych itp. Czas grał na korzyść tej wersji: dowody ulegały degradacji biologicznej, upływ czasu zacierał i ślady i emocje.
Wątpiących wyśmiewano na wszelkie sposoby, rząd powołał nawet Komisję, której jedynym celem było odbijanie argumentów Zespołu Parlamentarnego. Medialnie rozegrano to na tyle perfekcyjnie, że spora część rodzin spała spokojnie w przekonaniu, że „państwo zdało egzamin”, rosyjskie dane były właściwa podstawą i do śledztwa i do pochówków.
Pierwsze ekshumacje były dzwoneczkiem ostrzegawczym. Ich wyniki- wstrząsem, dla tych, którzy na bieżąco w szczegółach poznawali prawdę o sposobie traktowania ciał Ofiar. Miałam okazję widzieć w Brukseli panią Zuzanna Kurtykę, tuż po zakończonych czynnościach sekcyjnych Jej męża. Potem widziałam z bliska dramat syna i wnuka śp. Anny Walentynowicz. Odprowadzających po raz drugi trumnę ze zwłokami. Co gorsza, bez pewności pochówku właściwego ciała! Rozmawiałam wielokrotnie z Januszem Walentynowiczem na ten temat. Ja też mam wątpliwości po poznaniu szczegółów opisu sekcji zwłok. Nie chce epatować tutaj makabrycznym opisem; powiem tylko tyle: nie zgadzało się tak wiele szczegółów, ze wynik badań genetycznych (przedstawiony rodzinie), jest dla niej nadal mało wiarygodny! Wątpliwości można było rozwiać porównując zażyciowe rtg kręgosłupa z wykonanym przed sekcją.-Mimo wielu podejść tej prośby rodziny nie spełniono.
  Pozornie nie ma powodu, aby nie wierzyć w te badania.  Pozornie. Bo gdyby okazało się, ze Janusz Walentynowicz ma rację, to obowiązkiem prokuratury musiałoby być zarządzenie już wtedy masowych ekshumacji! A tak pozostawało logiczne tłumaczenie: zamieniono trzy pary ofiar. Mamy dokumenty, wiemy, kto został wadliwie pochowany i gdzie. Gdyby wersja Janusza Walentynowicza okazała się faktem, należało rozpocząć poszukiwania w innych grobach. Rodzina pani Ani będzie musiała teraz czekać do końca czynności identyfikacyjnych.  6 osób wcześniej ekshumowanych – tym czynnościom nie podlega. I mimo –wydaje się wszystkim- nieprawdopodobnej tezie o zafałszowaniu wyników badań genetycznych – nie można niestety jej wykluczyć. Przesłanki są mocne.
    Wystarczyło kilka ekshumacji, aby znaleźć potwierdzenie właściwości obecnej decyzji prokuratury o masowych badaniach ciał ofiar, wymuszonej podejrzeniami rodzin i Zespołu Parlamentarnego.  W grobie śp. Piotra Nurowskiego pochowano inną ofiarę. Póki co, są spekulacje, kogo. Czy kobieta, czy minister Handzlik? To jednak nie jest ważne. Mamy jasność, iż Piotra Nurowskiego trzeba szukać w innym grobie. Wadliwość pochowku stwierdzona w grobie ofiary, której (zmanipulowana skutecznie przez władze ) rodzina do tej pory nie miała podejrzeń o jej niewłaściwości i protestowała przeciwko ekshumacjom.
    To wydarzenie przerwało -wymuszony manipulacjami medialnymi -letarg części rodzin. Możemy im tylko życzyć, aby bolesne przebudzenie i jego skutki trwały jak najkrócej. Nie mniej jednak muszą poczekać do końca czynności, czyli jeszcze wiele miesięcy.
   Co teraz powiecie wy, którzy oskarżaliście część rodzin walczącą o ekshumacje o „taniec na trumnach”, o „makabryczne wykopki?. Co powie Donald Tusk, który oświadczył, że woli rodzin nie rozumie? Wy wszyscy, którzy pozwoliliście reszcie rodzin protestujących po decyzji prokuratury tkwić w letargu świadomości, że ekshumacje są potrzebne dla jakichś politycznych gierek oszołomów smoleńskich? Chociaż duża część rodzin aktywnych w poszukiwaniu prawdy od początku mówiła jedno: nie mamy żadnej pewności, co do prawdziwości tablic ustawionych na grobach najbliższych?
   Scenariusz napisany w 2010 roku rozsypał się na setki tysięcy szczątków. Tak jak Tu 154 M. A serwowano nam takie obrazy: wspaniała współpraca genetyków i patologów polskich i rosyjskich przy sekcjach i identyfikacji, jest zakaz otwierania trumien(przepisy rosyjskie zabraniają), wszystkie szczątki ludzkie i dowody zebrane z miejsca katastrofy ( przesiano ziemię-Ewa Kopacz), ekipa prokuratorów zbierała dowody na miejscy katastrofy (fikcja od dawna obnażona). Czarne skrzynki zabezpieczone na miejscu zdarzenia (po kilkunastu godzinach od znalezienia), zapieczętowane (pasek papieru z pieczątką sic!) i przewiezione do Moskwy i pierwszy raz odczytane w obecności polskich śledczych, (a to, ze na wyniki odczytu skrzynek Rosjanie powoływali się już 10 kwietnia w Smoleńsku to chyba była jakaś mistyfikacja. Państwo polskie zdało egzamin.  Pochówki były godne. Ustalenia polskiej i rosyjskiej KBWL – zgodne, co do zasady. Różnice w szczegółach. Pozostało powyższe kłamstewka i kłamstwa mocno w świadomości Polaków utrwalić i „Krzyż z Krakowskiego Przedmieścia” wyprowadzić.

Oskarżam rząd Donalda Tuska i instytucje mu podlegające oraz Bronisława Komorowskiego z czasów pełnienia funkcji po. Prezydenta RP o skandaliczne zaniedbania przy pochówkach poleskiej elity, która zginęła w trakcie wykonywania swoich powinności państwowych pod Smoleńskiem.
Bo to oni i ich podwładni oraz wyznawcy …. z ulgą rzucili grudę na groby ….kornikom pisać nakazali życiorysy i scenariusze..

Maud Puternicka

1 Maud Puternicka - https://www.mpolska24.pl/blog/1-maud-puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever, właściciel spółek. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010

Komentarze 6 skomentuj »

Czytając takie pełne oburzenia teksty zawsze się zastanawiam ile w polskim katolicyzmie jest pogaństwa. Jak głęboko w nas tkwi przedchrześcijańska wiara w wartość ciała, że zapominamy o podstawowym dogmacie, że tylko dusza jest istotą człowieczeństwa. Sądzę, że dla ludzi wierzących zgodnie z doktryną nie ma problemu z zamianą szczątków ludzkich, bo rozumieją, że dla życia wiecznego nie mają one znaczenia, a ich bliscy odeszli do Nieba, Czyśćca lub Piekła w zależności na co sobie w życiu ziemskim zasłużyli. Ich okaleczone szczątki nie przydadzą się już im na nic. W tych grobach nie ma już Lecha Kaczyńskiego ani innych są jedynie związki aminokwasów i kwasów nukleinowych, bakterie, grzyby itd. bo brakuje w nich ich Dusz i czy wobec tego warto jest rozdrapywać te rany i tracić na to energię i pieniądze?

Zastanawiam się również, co złego może się zdarzyć jeżeli w grobie nad którym składamy swoje modlitwy jest ręka, noga lub nawet całe ciało innego człowieka, czy nasze modlitwy nie będą wysłuchane przez Wszechmogącego, nie dotrą do niego? a nasi ukochani nie odczują naszego wsparcia, czy naszej pamięci?

Idą tym tropem myślenia należałoby zmienić prawo: po co identyfikować zwłoki, po co dbać o formę pochówku i wpisywać w prawo poszanowanie zwłok..:-)
Doczesne szczątki i ich poszanowanie oraz zanczenie miejsca pochówku jest literalnie zwiazane z religią chrześcijańską.
Pozdrawiam

Niech pani sobie da spokój na tą jałową dyskusją z tą marksistowską mendą.
Naprawdę - szkoda czasu.
Pozdrawiam!

No właśnie, że nie, jest to rytuał znacznie starszy od chrześcijaństwa, typowo pogański,np Egipt . Poza tym pisałem o uczuciach,a nie o prawie.

W średniowieczu było praktykowanie zalewanie ran postrzałowych z broni palnej gorącym olejem. Postępowanie obecnych władz w stosunku do rodzin ofiar katastrofy to właśnie zalewanie ich ran nie gorącym , a wrzącym olejem. Ekshumacje nie są przecież wyrazem poszanowania dla szczątków ludzkich. Przerzucanie fragmentów ciał z worka do worka z trumny do trumny w niczym raczej nie ulży rodzinom ofiar. Dlatego nie może to być argument do ich przeprowadzania pomimo, że poprzednia władza nie dołożyła wszelkich starań aby tę sprawę przeprowadzić właściwie.
Ps. Stosuje Pani triki erystyczne w dyskusji, a nie rzeczową argumentację przypisując mi poglądy, których nie prezentowałem, a następnie wypaczając je do absurdu. Każdy "trop myślenia" nawet teorię względności czy teorię ewolucji można przedstawić w formie absurdalnej przenosząc je na pola dla których nie były one opracowane. Tak również moje opinie dotyczyły tylko emocji i wiary, a prawo stanowione to już zupełnie inna bajka.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.