Komentowanie wyborów w do rosyjskiej dumy, jest tak samo zasadne jak komentowanie demokracji w Rosji. Wiadomo, że i wybory i demokracja mają w tym przypadku niewielki związek z rzeczywistymi pojęciami tych słów, a więc istota wyłaniania elit władzy leży zupełnie gdzie indziej. Usankcjonowany wiekami system intryg i przewrotów pałacowo-dworskich dominujący w tym modelu, od czasu do czasu wywracany jest rewoltą, która zmienia tak wiele, że w efekcie nie zmienia niczego. I dziś wygląda to podobnie.
Rosja Putina po raz pierwszy w swej historii staje w obliczu kryzysu władzy. Bynajmniej nie jest to zmęczenie obywateli władzą Putina. Nie jest to też efektywność nacisków rachitycznej opozycji. To - jak już nie raz bywało - wynik gry ekonomicznej jaką podjęto z zewnątrz wobec Rosji.
Przełomowe porozumienie USA z Iranem zawarte w 2015 r. zachwiało stabilna gospodarka Rosyjską opartą na eksporcie surowców - głównie energetycznych. Spadające ceny ropy i gazu rozpoczęły trwały proces drenażu rosyjskich rezerw walutowych. Wielu analityków przewiduje, iż wyczerpią się one w 2017 r. lub najdalej w 2018 r. I chyba nie są to tylko akademickie dywagacje skoro Władymir Władymirowicz Putin utworzył przyboczną i elitarną Gwardię Narodową, dogląda intensywnie rozbudowywanego super schronu atomowego na Uralu, przeprowadza na nie spotykaną wcześniej skalę czystki w resortach siłowych, dokonuje zmian w najbliższym otoczeniu. Mamy te serię tajemniczych zgonów...
Jeśli było by dobrze nie było by tak źle.
Widać wyraźnie, iż w centrum władzy na Kremlu pojawia się zagrożenie i rys woli rzeczywistej, a nie pozorowanej wyborami parlamentarnymi zmiany. Na Kremlu trwają właśnie wybory. Kampania już trwa od dłuższego czasu. Pytaniem stawianym w tym referendum pałacowym jest: "kto będzie ginął za Putina?"
Niebezpieczeństwo jest realne, bo nie przypadkowo od czasu "zimnej wojny" Szwedzi obsadzili wojskiem wyspę Gotlandię. Nie od dziś mówi się o dozbrajaniu na niespotykaną skalę Kaliningradu i Krymu, co według wielu ekspertów oznacza, iż tzw. "szpica" na wschodniej flance NATO nie może być rozmieszczona, gdyż nierównowaga sił mogła by oznaczać, iż jednostki te mogą zostać zneutralizowane, jeszcze przed osiągnięciem zdolności bojowej.
Jedyna nadzieja w zdrowym rozsądku i sprawdzonej przez dekady "zimnej wojny" równowadze nuklearnej. Dziś też mogą sprawdzić się jak dawniej.
Arkadiusz Urban
Arkadiusz Urban - https://www.mpolska24.pl/blog/arkadiusz-urban1
Publicysta, historyk, działacz społeczny i samorządowy. Ekspert i doradca wielu instytucji m.in.: szef zespołu doradców w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych, ekspert w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, doradca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, burmistrz warszawskiej Pragi. Działacz opozycji antykomunistycznej i więzień polityczny PRL-u.