Zdaje się, iż testowany jest obecnie najczarniejszy scenariusz dla Unii Europejskiej. Ujawnione właśnie przygotowane przez oś Niemcy-Francja dokumenty - mające być lekarstwem na "Brexit" - to tak naprawdę krok w kierunku rozpadu Unii Europejskiej lub wykrojenia jej części niemiecko-francuskiej z przyległościami.
Unijni demiurdzy z Berlina i Paryża niestety na "Brexit" chcą zastosować solidną dawkę cjankali. Więcej Unii w Unii to tak naprawdę propozycja eutanazji Unii Europejskiej. Brnięcie w kierunku utopijnej wizji odległej od tego, co legło u podstaw powstania Unii Europejskiej. Propozycja likwidacji armii państw członkowskich, likwidacja własnych służb specjalnych, likwidacja własnego kodeksu karnego, likwidacja własnego systemu podatkowego i bankowego to najkrótsze droga do samobójstwa Unii Europejskiej.
Patrząc jednak na to realnie, trzeba przyznać, iż ta bufoniasta, arogancka propozycja nosi jednak znamiona blefu. Brak własnych kart do gry ze strony sił liberalno-lewicowych będących od kilku lat w defensywie ze swoją utopijną wizją Unii Europejskiej doprowadziły ich dziś do ściany. Zachowują się jak zwierz, który sam zagalopował się zapędzony do narożnika. Emocje przesłaniają racjonalne myślenie. Tak jest zawsze, gdy ideologia przesłania rzeczywistość. Gdy w imię ideologii nie przyjmuje się do wiadomości oczywistych faktów.
Dziś Unia Europejska, jeśli chce przetrwać, musi odrzucić jej zideologizowanie. Musi mieć chwilę na racjonalny namysł, a nie na suflowanie na prędce stworzonych koncepcji samobójczych. Polska ma w obecnej sytuacji szansę stanąć w pierwszym szeregu obrońców prawdziwej Unii Europejskiej, jaką budowaliśmy przez wiele lat i jaka legła u podstaw jej stworzenia. Ratunkiem bowiem dla Unii nie jest więcej Unii w Unii, ale zasada pomocniczości, solidaryzm, dialog, wzajemne poszanowanie i jedność w różnorodności państw narodowych i poszczególnych nacji tworzących Unię Europejską. To te narody i ich obywatele są solą Unii Europejskiej.
To narody i ich państwa tworzące Unię Europejską rozwiązują swe problemy na poziomie narodowym (państwowym). Unia jest potrzebna do rozwiązywania problemów wspólnych, ogólnoeuropejskich, a nie wszelakich. Unia potrzebuje pokazywać siłę na zewnątrz, a nie do wewnątrz. To powinna być główna filozofia tworzenia Unii w zgodzie z jej filozofią funkcjonowania.
Arkadiusz Urban
Arkadiusz Urban - https://www.mpolska24.pl/blog/arkadiusz-urban1
Publicysta, historyk, działacz społeczny i samorządowy. Ekspert i doradca wielu instytucji m.in.: szef zespołu doradców w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych, ekspert w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, doradca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, burmistrz warszawskiej Pragi. Działacz opozycji antykomunistycznej i więzień polityczny PRL-u.
Już w dwa dni po referendum w sprawie Brexitu pojawiły się w Wielkiej Brytanii głosy, że Polacy mają się wynosić.... Jakoś nie słychać podobnych głosów dotyczących Pakistańcyków, Marokańczyków czy Syryjczyków.... DLACZEGO? Przecież w przeciwieństwie do tychże wymienionych nacji Polacy przeważnie pracują i to ciężko wykonując często prace, których żaden Anglik się nie dotknie. Ilość Polaków pasożytujących na brytyjskim socjalu jest znikoma, natomiast przytłaczająca większość opalonych dżentelmenów z Afryki i Bliskiego Wschodu żyje z płodzenia kolejnych wyznawców Allaha i nie hańbi się żadną pracą. A jednak to Polacy przeszkadzają Anglikom, a nie muzułmanie... Odpowiedzi są dwie:
1/ Każdy, kto kazałby sie wynosić beżowym mieszkańcom Wysp Brytyjskich natychmiast podpadłby pod paragrafy pod tytułem "mowa nienawiści", "rasizm", "ksenofobia" itp. Natomiast na Polaków można pluć bezkarnie i są oni doskonałym obiektem do rozładowania brytyjskich frustracji. No i Brytyjczycy się rozładowują na Polakach. Skoro można bezkarnie pluć, to czemu nie? Niejednemu Anglikowi po takim odreagowaniu będzie się lepiej spało.....
2/ Ciężko pracujący Polacy rzeczywiście stanowią konkurencję na rynku pracy dla rozleniwionych i wygodnych Brytyjczyków. Takiej konkurencji nie stanowią zaś przeważnie nigdzie nie pracujący i żyjący z socjalu brodaci osobnicy pochodzący z egzotycznych krajów. Oni Anglikom nie zabierają pracy, tylko korzystają z owoców tej pracy żyjąc na ich koszt pobierając ogromne sumy z budżetu za to tylko, że istnieją. Brytyjczycy tego nie dostrzegają i utyskują na Polaków. I rzeczywiście - po wyrzuceniu Polaków Anglicy nie będą mieli konkurencji na rynku pracy. Natomiast będą mieli coraz większą konkurencję na ulicach swoich (jeszcze) miast. Ta konkurencja kiedyś każe się Brytyjczykom także wynieść.
Z opornymi będą rozmawiać po swojemu..............