Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Matejko rozjuszył Hitlera

Prezes Jarosław Kaczyński przed wyborami, a wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego profesor Piotr Gliński po wyborach mówili o, wzorowanych na Hollywoodzie, produkcjach odwołujących się do najnowszej historii Rzeczpospolitej, heroizmu Polaków i niezłomności narodu. Idea, aby pokazać moralną wielkość Polski – także poprzez bohaterstwo setek tysięcy Polaków – jest zupełnie oczywista.

Matejko rozjuszył Hitlera
Przemianowanie Placu im. Marszałak Piłsudskiego na Adolf Hitler Platz
źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Prezes Jarosław Kaczyński przed wyborami, a wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego profesor Piotr Gliński po wyborach mówili o, wzorowanych na Hollywoodzie, produkcjach odwołujących się do najnowszej historii Rzeczpospolitej, heroizmu Polaków i niezłomności narodu. Idea, aby pokazać moralną wielkość Polski – także poprzez bohaterstwo setek tysięcy Polaków – jest zupełnie oczywista.

Tym bardziej cieszymy się, że konkretnego kształtu nabiera obraz, który jest odpowiedzią na te apele polityków. Mowa o serialu dokumentalno-fabularyzowanym „Największe skarby walecznych Polaków” (a na dalszym etapie kinowa, już czysto fabularna wersja). Autorem pomysłu, współscenarzystą i reżyserem jest Henryk T. Czarnecki, a współscenarzystą znany pisarz, autor wielu tekstów w „Gazecie Polskiej Codziennie” i „Gazecie Polskiej” ‒ Marcin Wolski.

Zaplanowane niemieckie grabieże

Powstały już scenopisy sześciu odcinków serialu. Ich wspólnym mianownikiem ‒ poza oczywistą tematyką czyli niemieckim polowaniem na polskie skarby sztuki w okresie II wojny światowej – będzie ruchomy napis, powtarzany w kolejnych odcinkach serialu: „Ani potężna armia niemiecka, ani wszechwładne SS i Gestapo, ani też liczna szpiegowska, niemiecka piąta kolumna, ani nawet 10 000 000 marek dla zdrajcy nie doprowadziły do zdekonspirowania miejsca odkrycia największych skarbów walecznych Polaków”.

Rzecz zaczyna się jednak nie od niemieckiej agresji na Polskę we wrześniu 1939, ale parę miesięcy wcześniej, wiosną tegoż roku, gdy mają miejsce „naukowe” wizyty niemieckich „historyków sztuki” (oficerów SS po cywilnemu) oraz funkcjonariuszy superresortu Goebbelsa. Zwiedzają oni – i dokumentują! ‒ najważniejsze polskie zabytki i największe polskie muzea. Film rozpocząć się ma od Krakowa i czterech odsłon. Pierwsza to Wawel i rozmowa niemieckich „historyków sztuki” z SS z profesorem Adolfem Szyszko-Bohuszem. W tle widać tron królewski ze zbiorów wawelskich. Druga odsłona to krakowski Kościół Mariacki i ołtarz Wita Stwosza oglądany (również przez lornetkę) i fotografowany (również przez fotoobiektyw) przez tychże funkcjonariuszy niemieckiej SS. Potem Sukiennice i spotkanie profesora Feliksa Kopery z gośćmi z Niemiec – w tle obraz Jana Matejki „Hołd Pruski”. Wreszcie zbiory książąt Czartoryskich: niemieccy cywile zwiedzają galerię obrazów, szczególnie kontemplując obraz Leonarda da Vinci „Dama z łasiczką”.

Po Krakowie pora na Biskupin. „Odkrywka” wykopaliskowa, niemieccy „archeolodzy z SS” przyglądają się pracy polskich specjalistów. Potem kamera kieruje się na rekonstrukcję słowiańskiej osady ‒ Niemcy pilnie oglądają odtworzone budownictwo prasłowiańskie. Dalej Biskupin, tym razem duży namiot wojskowy, w którym znajduje się pracownia konserwatorska. Najazd kamery na prasłowiańską, misterną biżuterię. Niemieccy „archeolodzy z SS” oglądają odkryte w wykopaliskach i wstępie zakonserwowane eksponaty.

Pora na Warszawę. Gmach „Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych”. Tym razem niemieccy „historycy sztuki” z SS rozmawiają z dyrektorem Zachęty – Stanisławem Ejsmondem – w tle widać obraz Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Potem Muzeum Narodowe i scena spotkania niemieckich specjalistów z dyrektorem Stanisławem Lorentzem na tle obrazu Antoniego Watteau „Polka”. Dyrektorowi towarzyszy asystentka – prowadzi sympatyczną rozmowę z niemieckim „doktorem historii sztuki” (później okaże się oficerem SS).

Z kolei w Muzeum Archeologicznym ekipa „niemieckich archeologów” słucha wykładu oprowadzającej ich profesor archeologii. Polka pokazuje eksponaty, w tym starożytną biżuterię – dowody wysokiego poziomu wysokiej słowiańskiej kultury „epoki brązu”. Warszawska Biblioteka Narodowa: specjaliści z SS oglądają specjalnie dla nich wyjęte ze skarbca średniowieczne rękopisy i inkunabuły.

Wreszcie Zamek Królewski. W sali z tronem królewskim kurator muzeum zamkowego doktor Kazimierz Brokl rozmawia z niemieckimi „historykami sztuki” z Die Schutzstaffel.

Następnie, przetworzone cyfrowo, zdjęcia Zamku Królewskiego widzianego od strony Krakowskiego Przedmieścia. Na Placu Zamkowym Kolumna Zygmunta zwrócona na Wschód i tramwaj skręcający na wiadukt Pancera. Za chwilę Rynek Starego Miasta, na jego środku stoi asystentka dyrektora Lorentza i niemiecki „doktor historii sztuki” rozmawiają o odrestaurowanych renesansowych kamienicach mieszczańskich po stronie Dekerta. U ulicznego sprzedawcy kupują lody. Ich następne spotkanie odbędzie się w październiku w... Alei Szucha w czasie przesłuchania w siedzibie Gestapo. Tym razem „historyk sztuki” wystąpi w mundurze SS.

Bitwa pod Grunwaldem” drażni Hitlera

Z Polski przenosimy się do Niemiec. Jeszcze nie ma wojny. Niemcy, Berlin, kancelaria III Rzeszy. Widok ogólny, filmowe zdjęcia dokumentalne przetworzone cyfrowo. Sala recepcyjna przy gabinecie Adolfa Hitlera. Generałowie Wehrmachtu w galowych mundurach oraz funkcjonariusze NSDAP w galowych brązowych uniformach oczekują na audiencję. Wielkie (4 na 3,5 m) dwuskrzydłowe drzwi do gabinetu Fuehrera. Przed nimi warta. Dwóch SS-manów, każdy o wzroście około dwóch metrów. Gabinet Fuehrera. Hitler przyjmuje marszałka Hermana Goeringa i ministra Josepha Goebbelsa. Na wielkim biurku Hitlera leży kolorowa fotografia obrazu Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Wódz Niemców mówi: „Po zwycięstwie nad Polską ten antyniemiecki landschaft propagandowy ma zostać zarekwirowany. Będzie to ważna nasza zdobycz wojenna. Ma on natychmiast zostać dostarczony do kancelarii Rzeszy...”.

Następne ujęcie. Sala recepcyjna przy gabinecie Fuehrera. Dwóch SS-manów przy ustawionym na praktykablu epidiaskopie przygotowuje projekcję umieszczonego w rzutniku wielkoformatowym przezrocza. „Ekranem” projekcji jest podłoga. Oczekujący na audiencję u Hitlera zgromadzili się pod ścianą, naprzeciw wielkich drzwi do jego gabinetu. Wchodzą Hitler, a za nim Goering z Goebbelsem. Ściemnienie światła żyrandolowego. Epidiaskop wyświetla na podłodze w sali recepcyjnej obraz Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Goering szerokim gestem zaprasza generałów, aby stanęli na zarysach wyświetlanego na podłodze obrazu. Hitler zaczyna przemawiać: „Na tym propagandowym obrazie wyściełającym podłogę w mojej kancelarii staną bohaterscy niemieccy generałowie i żołnierze – a ja będę odznaczał ich krzyżami za zwycięstwo nad Polską...”.

Z III Rzeszy Niemieckiej przenosimy się do Polski. 31 sierpnia 1939, Jastrzębia Góra nad Bałtykiem. Pensjonat „Solmare”, salon z fortepianem – okna zasunięte kotarami. W salonie odbywa się seans spirytystyczny, wokół okrągłego stolika siedzi pięć osób: trzy kobiety i dwóch mężczyzn. Trzymają dłonie na blacie stolika, wokół białego, cienkiego, porcelanowego talerzyka odwróconego dnem do góry. Ciemno – nie można rozpoznać twarzy uczestników seansu. Cisza. Tak jakby talerzyk zaczął lekko wibrować...

Następna scena – klifowy brzeg Bałtyku. Pod „rozdartą” sosną ustawiono kilkanaście foteli wiklinowych i leżaków. Wśród grupy młodzieży akademickiej inżynier Ossowiecki, człowiek słynny w II Rzeczypospolitej z przepowiadania przyszłości prowadzi wykład o ewentualnej przyszłej wojnie, o Polakach i konieczności przetrwania, które zależeć będzie od tego, czy również przetrwają narodowe symbole... Obok przechodzą uczestnicy seansu spirytystycznego.

Ossowiecki: „Czyżby Marszałek był łaskaw się objawić?”

Pani I: „Chyba tak...”

Pan II: „Talerzyk w każdym razie drgnął”

Ossowiecki: „A Marszałek, cóż powiedział – będzie wojna?”

Pan I: „Nic nie powiedział....”

Pan II(przerywając): „Nie powiedział, ale i nie zaprzeczył, że wojny nie będzie...”

Uczestnicy seansu odchodzą. Ossowiecki wraca do przerwanego wykładu. Mówi: „Wiara w symbole, w narodowe klejnoty, w – jakby to sformułowali antropolodzy – wierność plemiennym czy wręcz narodowym totemom... Ocalenie takich totemów plemiennych oznacza dla społeczeństwa, narodu, być albo nie być".

1 września 1939, godzina 4:45, Wolne Miasto Gdańsk. Westerplatte, składnica amunicji. Szare budynki, ledwo dostrzegalne w mroku przedświtu. Basen portowy w Gdańsku, przetworzone cyfrowo filmowe zdjęcia dokumentalne: na tle szarego nieba zarysy pancernika zacumowanego w kanale portowym. Działa okrętowe rozpoczynają ostrzał, lufy artylerii pokładowej błyskają ogniem. Bez dźwięku....

Historia ukrycia i uratowania „Hołdu Pruskiego”

Następna scena to retrospekcja: Polska, Kraków, koniec sierpnia 1939, Rynek z Kościołem Mariackim i Sukiennicami. Dokumentalne zdjęcia filmowe (przetworzone cyfrowo). „Leniwe”, letnie popołudnie – hejnał z wieży Kościoła Mariackiego. Najazd kamery na Sukiennice. Gabinet doktora muzeum. Profesor Feliks Kopera gości Eugeniusza Tora – dyrektora Muzeum Narodowego w Krakowie ‒ jednocześnie, uwaga, to ważny wątek filmu ‒ szwagra burmistrza Zamościa Michała Wazowskiego. Dialog między nimi:

Kopera: „Odmówiłem warszawskim ministrom przewiezienia Hołdu Pruskiego do ich, jakoby genialnych, bunkrów. Wolę go sam ukryć przed Niemcami, którzy z całą pewnością zniszczyliby ten obraz...”.

Tor: „Słyszałem o niedobrym pomyśle zakopania obrazu w Lasku Wolskim”

Kopera: „Niech wszyscy tak mówią i niech Niemcy szukają w Lasku Wolskim obrazu, którego tam nie będzie...”

Tor: „Ja ponawiam – uzgodnioną z moim szwagrem, burmistrzem Zamościa – propozycję ukrycia obrazu w tym właśnie mieście. Poza podziemiami klasztornymi są tam jeszcze podziemia renesansowych budynków...”

Pora na napisy czołowe pierwszego filmu serialu dokumentalno-fabularyzowanego. Tło: Jana Matejki „Hołd Pruski”. Napis (stabilny) „Niespodziewanie zniknięcie Hołdu Pruskiego Jana Matejki”. Kolejne tło: Arrasy Wawelskie. Napis ruchomy przesuwający się z dołu do góry, nazwiska aktorów grających główne role w pierwszym odcinku serialu. Znów retrospekcja, znów Kraków, znów Sukiennice. Sala wystawowa. Profesor Feliks Kopera przygotowuje wysyłkę „Hołdu Pruskiego” jakoby „do konserwacji”. Pokazane zostaje profesjonalne przygotowanie obrazu do transportu. Rolowanie w sposób zabezpieczający przed złuszczaniem oraz odpryskiwaniem farby. Zamknięcie go w blaszanym, zalutowanym pojemniku (walcu) umieszczonym w skrzyni.

Następne ujęcie: ulica przy Barbakanie. Późny wieczór. Samochód ciężarowy z dwiema identycznymi skrzyniami długości około 10 metrów przejeżdża obok Barbakanu.

Kolejne ujęcie. Las Wolski. Noc. W świetle reflektorów ciężarówki robotnicy zakopują jedną ze skrzyń.

Następna sekwencja. Zamość, początek września 1939. Rynek. Ciężarówka z największą skrzynią przejeżdża przez centrum Zamościa i skręca w boczną ulicę. Kościół Świętej Katarzyny górujący nad ulicą. Na przyjazd ciężarówki oczekują ksiądz Wacław Staniszewski, rektor kościoła i Michał Wazowski – burmistrz Zamościa oraz robotnicy. Nadjeżdża samochód ciężarowy.

Wnętrze kościoła, nawa. Skrzynia w kościelnym wnętrzu, obok sterta cegieł i gruzu z rozbitego muru przy kościelnych drzwiach, które okazały się za wąskie. Nieudane próby przebicia posadzki. Ustawiona pod kościelną nawą skrzynia zostaje jedynie zamaskowana. Następne ujęcie: zakrystia. Na komodzie, nad szufladami do ornatów stoi krzyż i dwie zapalone świece. Ksiądz Staniszewski zaprzysięga uczestników konspiracyjnej akcji ukrycia obrazu.

Migawki z Zamościa, od 16 września do 8 października 1939. Trzykrotna zmiana okupantów: Niemcy, Sowieci – znowu Niemcy. 16 września: Wehrmacht wkracza do Zamościa. 25 września, na ulicach i placach Zamościa pojawia się Armia Czerwona. Pokojowa zamiana okupantów. Entuzjastyczna fraternizacja Niemców i „czerwonych” Rosjan. Wehrmacht opuszcza Zamość, aby 8 października 1939 powrócić. Kolejne bratanie się oddziałów niemieckich i sowieckich. Armia Czerwona żegna się z Zamościem na pięć lat...

Kraków, Generalna Gubernia, po 10 października 1939. Planty przy Collegium Novum. Smutny, deszczowy dzień. Następne ujęcie. Mieszkanie profesora Feliksa Kopery: wizyta księdza Staniszewskiego z Zamościa.

Ksiądz rektor mówi: „Kościół został splądrowany przez bolszewików. Rozbito skrzynię i rozwalono blaszaną rurę kryjącą obraz. Sam obraz został uszkodzony na obrzeżach. Granatowi policjanci – dobrzy katolicy – poinformowali mnie, że Niemcy wiedzą o ukryciu „Hołdu” gdzieś w Zamościu... Ale nie znają jeszcze adresu naszego schowka. Moim zdaniem konieczne będzie formalne powiadomienie Niemców o włamaniu i dokonaniu przez bolszewików rabunku zdeponowanego u nas wielkoformatowego malowidła religijnego. Powtarzam: wielkoformatowego malowidła religijnego przywiezionego jeszcze w lipcu ze Lwowa do konserwacji... Ale włamanie zgłosić można będzie dopiero po wywiezieniu obrazu z Zamościa.”

Generalna Gubernia, Zamość 15, października 1939. Kościół Świętej Katarzyny, wieczór, spod kościoła rusza dwukonny furgon ze skrzynią z obrazem „Hołd Pruski”, przykrytą stertą z workiem z napisem „SÓL”.

16 października, Generalna Gubernia, Wieliczka. Ulica przed bramą do kopalni soli. Późne popołudnie. Robotnicy ładują worki z solą na ten sam furgon. Przykrywano nim skrzynię z „Hołdem”.

Ten sam dzień, Generalna Gubernia, szosa pod Krakowem. Posterunek Wehrmachtu. Wieczór. Dwukonny furgon zatrzymuje się przed opuszczonym szlabanem. Podoficer żandarmerii, nie spiesząc się, sprawdza dokumenty okazane przez konwojenta. Pobieżna kontrola towarów leżących na furgonie. Najazd kamery na stężałą twarz woźnicy. Żandarm gestem poleca podnieść szlaban. Odjazd furgonu.

Generalna Gubernia, Kraków, noc z 16 na 17 października 1939. Pałac Czapskich. Pod budynek podjeżdża wóz konny, z pałacu wychodzą robotnicy i profesor Feliks Kopera. Robotnicy wyładowują worki z solą i układają na chodniku. Zdjętą z furgonu skrzynię wnoszą do Pałacu Czapskich. Następie z powrotem ładują worki na furgon.

Generalna Gubernia, Zamość, po 16 października 1939. Budynek Ratusza. Powiewa nad nim flaga ze swastyką. Przed budką wartownika żołnierz Wehrmachtu rozmawia z SS-manem i cywilem. W tym samym czasie w pomieszczeniu administracyjnym na parterze w budynku ratusza były burmistrz Wazowski słucha księdza Staniszewskiego. Ksiądz rektor mówi: „Zdaniem moim i profesora Kopery, należy natychmiast powiadomić niemieckiego wojskowego komendanta miasta o włamaniu do kościoła dokonanym przez bolszewickich maruderów... O kradzieży zdeponowanej w kościele skrzyni zawierającej wielkoformatowe ma... Wzięto to malowidło jeszcze w sierpniu ze Lwowa dla wykonania konserwacji... Tak to trzeba sformułować: wielkoformatowe malowidło religijne...

Najwyższa cena za obronę symbolu

Wnętrze kościoła Świętej Katarzyny. Ksiądz Staniszewski pokazuje niemieckim żandarmom i Gestapo oraz towarzyszącym im granatowym policjantom zniszczenia spowodowane włamaniem oraz deski z rozbitej skrzyni.

Zamość, budynek Gestapo. Przed budynkiem budka ze strażnikiem oraz maszt z flagą ze swastyką. Żandarmi prowadzą burmistrza Wazowskiego i księdza Staniszewskiego.

Kolejne ujęcie: pokój przesłuchań w urzędzie Gestapo. Dwóch Niemców torturuje burmistrza Wazowskiego. Bity burmistrz mówi przerywanymi zdaniami: „ … Nie wiem … Może włamania dokonali nie maruderzy – złodzieje, ale bolszewicy żołnierze na polecenie komisarza, żeby skonfiskować religijny obraz”.

Cela budynku zamojskiego więzienia Gestapo. Na więziennych pryczach leżą skatowani burmistrz i ksiądz rektor. Trzeci więzień podaje kubek wody Wazowskiemu. Ksiądz rektor Staniszewski mówi zbolałym, ale mocnym głosem: „Powiedzieli mi, że jeśli „Hołd Pruski” nie znajdzie się – to wyślą mnie do obozu koncentracyjnego w Dachau...”

Zamość, dziedziniec tego samego więzienia Gestapo, dwóch strażników trzymając burmistrza Michała Wazowskiego za ramiona, wlecze go w kierunku murów więzienia. Na więzienny dziedziniec wkracza pluton egzekucyjny. Strażnicy przywiązują ręce burmistrza Zamościa do haków wbitych w mur więzienia i odchodzą. Pluton egzekucyjny repetuje karabiny. Skazaniec z trudem unosi głowę. Michał Wazowski zaczyna cicho, słabym głosem, śpiewać: „Jeszcze Polska nie zginęła...”. Pluton egzekucyjny strzela salwą. Zwłoki burmistrza zwisają przywiązane do haków w murze.

Napisy końcowe. Tło: obraz Jana Matejki „Hołd Pruski” (przetworzony cyfrowo). Napis (stabilny): „Śp. Michał Wazowski, burmistrz Zamościa, zamordowany przez Niemców”. To samo tło („Hołd Pruski”). Napis (stabilny): „Ksiądz Wacław Staniszewski, rektor kościoła Świętej Katarzyny, latem 1940 roku skazany został na pobyt w niemieckim obozie koncentracyjnym”.

Czy to nie jest temat wart „hollywoodzkiej produkcji”, by użyć słów Jarosława Kaczyńskiego?


Ryszard Czarnecki, Henryk Tadeusz A. Czarnecki. Tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (14.03.2016)

*Ryszard Czarnecki – b. wiceminister kultury i sztuki, b. wiceprzewodniczący komisji kultury i środków masowego przekazu Sejmu RP, obecnie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

*Henryk Tadeusz A. Czarnecki ‒ reżyser filmowy, teatralny i telewizyjny, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi. Autor fabuły: „A jeśli będzie jesień ...” oraz dokumentów, w tym dwóch „półkowników”, które wkrótce emitowane będą przez TVP („Lekcja pierwsza” i „Ostatni skrawek ziemi obiecanej”),. Zrealizował dwie prapremiery Mrożka, autoryzowane przez autora: „Życie współczesne” i „Moniza Clavier”. Współzałożyciel i długoletni prezes zarządu Fundacji Rozwoju Szkoły Filmowej.

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 1 skomentuj »

Ależ skąd... Trzeba nakręcić superprodukcję o tym jak Polacy podczas wojny mordowali Żydów, trzeba pokazać przerażenie bezsilnych Niemców, którzy nie potrafią powstrzymać Polaków - antysemitów. Taki film ma dużą szansę na Oskara...... I Adam Michnik pochwali na łamach swojej bankrutującej gadzinówki..... :D

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.