Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Po Wałęsie zostanie tylko Bolek

„Ja? Bolek?” – pyta na internetowym memie Lech Wałęsa. „Chętnie” – odpowiada uśmiechnięty od ucha do ucha Aleksander Kwaśniewski.

Popularny Kwas już dawno rządzi masową wyobraźnią użytkowników Internetu jako przesympatyczny pijaczyna o czerwoniutkich policzkach, który z ukontentowaniem czeka na kolejny piątek, piąteczek, piątunio, żeby konsumować ilość alkoholu pozostającą dla twórców prześmiewczych memów li tylko niedoścignioną aspiracją.

Nie wiem, czy Lech Wałęsa weźmie rewanż za kampanię prezydencką z 1995 r. i zdetronizuje króla Internetów - wiem, że ma do tego predyspozycje deklasujące innych pretendentów. Podejmuje ciężki wysiłek, tłumacząc się z oskarżeń o agenturalność kilka razy dziennie, za każdym razem inaczej, przy czym za każdym razem w coraz bardziej niedorzeczny sposób. Jest to samo w sobie dużym osiągnięciem, podkreślającym wyjątkowość i niepowtarzalność Wałęsy. Potwierdzenie własną osobą słynnego twierdzenia Einsteina to jest zawsze duża rzecz, warta odnotowania, nawet jeżeli mowa jest o tym twierdzeniu, które postuluje nieskończoność ludzkiej głupoty. Einstein to jednak Einstein.

Wałęsa swoim niemożliwym do racjonalnego wytłumaczenia zaplątaniem, kluczeniem, konfabulowaniem i zmyślaniem (moim faworytem w tych kategoriach jest zdecydowanie „człowiek-sprawca”) powoduje, że nie są w stanie go bronić nawet ci najsprawniejsi manipulatorzy spod znaku czerwonego prostokąta, którzy przecież niejeden już raz prawdę potraktowali jak uchodźcy Niemki.

Upadek Wałęsy polega na tym, że on nie ma kwalifikacji ani intelektualnych, ani przede wszystkim moralnych, żeby zmierzyć się z teczką TW Bolka. Brnie w samoośmieszenie, które twórcy internetowych memów konsumują bezlitośnie, obnażając Wałęsę jeszcze bardziej. A to była przecież legenda.

Teraz ta legenda upada z wielkim hukiem. Nie, nie chodzi nawet o to, że donosy TW Bolka z lat 70. są wystarczającym argumentem, żeby przekreślić rolę Wałęsy w latach 80. Chodzi o to, że powiększającą się z każdym wpisem kompromitacją Wałęsa rozmienia swój dorobek na drobne i powoduje, że ten Bolek, od którego uciekał niemal całe dorosłe życie, a który go wreszcie dopadł, może być jedynym, co po nim pozostanie. Nie licząc oczywiście memów.

Wracam ciągle do tych nieszczęsnych memów, bo są one dla mnie metaforą upadku legendy lidera Solidarności, która dokonuje się w moim pokoleniu. Dla mnie Wałęsa jest postacią z podręczników. Kiedy Wałęsa kończył swoją prezydenturę, czyli schodził już raczej z areny dziejów, ja nie kończyłem jeszcze przedszkola. Wszystko, co dotąd wiedziałem o Solidarności, wynikało z czysto teoretycznej wiedzy, przyswojonej na zasadzie trochę takiej, na jakiej przyswaja się historię dynastii Jagiellonów. Jest to zupełnie inny rodzaj relacji od tego, który uformował poprzednie pokolenie, a który polegał na osobistym doświadczaniu historii.

Podręczniki mówiły, że Wałęsa to bohater. Przekaz medialny też tak mówił. Mówili tak świadkowie historii. Jasne, że nie wszyscy, nie zawsze, spory były i będą zawsze, ale ten zasadniczy przekaz w wielu głowach pokolenia poczętego w okolicach poczęcia III RP był raczej formowany dla Wałęsy korzystnie. Jego miejsce w historii, jego przemówienie w kongresie, jego walka, jego gra etc.

I nagle Kiszczakowa robi wielkie bum. Sprawa jest ewidentna, bezdyskusyjna, właściwie jedyne pole manewru, które ma Wałęsa, to przyznać się, przeprosić, siedzieć cicho i modlić się, żeby Łączewski znowu łaził dziennikarzom po domach. Ale do tego zdolny nie jest i chyba nigdy nie będzie.

Kogo więc widzimy my, młodsze pokolenie, którzy o Wałęsie pisaliśmy kartkówki na podstawie hagiograficznych podręczników? Widzimy człowieka, który w swojej arogancji i w swoim zakłamaniu jest dużo bardziej tym Bolkiem z teczki - który donosił na kolegów bez żenady, za co oni byli represjonowani, a on się dopominał kasy - niż tym bohaterem, o którym się naczytaliśmy.

A to, co Wałęsa teraz wyprawia, jest już zdecydowanie naszym osobistym, historycznym doświadczeniem (ja je nawet opisuję). To nie jest wiedza gdzieś tam zasłyszana, to jest bezczelność i zakłamanie oglądane na własne oczy w czasie rzeczywistym. Dlatego dla mojego pokolenia, które nie może ratować wizerunku Wałęsy filtrem legendy Sierpnia ’80 i karnawału Solidarności, Wałęsa zapisze się w pamięci jako TW Bolek, który teraz pogardza ofiarami swoich donosów. I jako bohater memów.

Być może jest tak, że skoro Bolek Wałęsę stworzył, Bolek musi Wałęsę zniszczyć. Być może tylko Bolek po nim zostanie. A może nawet być tak, że jest w tym jakaś przemyślana, mistyczna sprawiedliwość dziejowa.

Zapraszam na FB

https://www.facebook.com/t.laskus

Zapraszam do śledzenia na TT

https://twitter.com/tomeklaskus


Data:
Kategoria: Polska

Tomek Laskus

Tomek Laskus - https://www.mpolska24.pl/blog/tomek-laskus

Student UW
Twitter: https://twitter.com/tomeklaskus
Facebook: https://www.facebook.com/t.laskus

Komentarze 1 skomentuj »

Liczę,że po tym jego potwierdzającym występie zniknie z publicznego świecznika raz na zawsze !

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.