Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Romuald Szeremietiew: Komorowski to człowiek pozbawiony honoru, który nie potrafi przyznać się do błędu

W programie – Bez CENZURY – Romuald Szeremietiew mówi, że „mamy karykaturę państwa polskiego”, bo „przy okrągłym stole zadbano o egzystencję katów, a nie ich ofiar”. W rozmowie z Fiatowcem kandydat na Senatora wykłada karty na stół.

Fiatowiec: Panie ministrze z jakiego powodu wraca Pan do polityki?

Romuald Szeremietiew: Jeśli politykę traktujemy tak jak ją określił błogosławiony Jan Paweł II - roztropna troska o dobro wspólne, to uprawianie polityki oznacza służbę Ojczyźnie. A sprawy w naszym kraju nie idą w dobrym kierunku więc powód mojego powrotu, po kilkuletniej wymuszonej fałszywymi oskarżeniami nieobecności, jest oczywisty.

Zarejestrował Pan komitet wyborczy i startuje do Senatu?

- Tak zdołaliśmy w oparciu o niejasne przepisy spełnić wyśrubowane warunki uczestniczenia w wyborach i jestem skutecznie zgłoszonym bezpartyjnym kandydatem do senatu w okręgu 54 obejmującym powiaty Leżajsk, Nisko, Stalową Wolę i Tarnobrzeg.

Nie czuje się Pan spadochroniarzem w swoim okręgu wyborczym? Czemu wybrał Pan akurat tamten region Polski?

- Od kilku lat pracuję jako profesor na wydziale zamiejscowym prawa i nauk o gospodarce KUL w Stalowej Woli. Od roku zajmuję tam stanowisko dziekana wydziału. Wcześniej jako minister obrony swoimi decyzjami przyczyniłem się do tego, że dział wojskowy Huty Stalowa Wola ma dziś w ofercie ciekawą nowoczesną broń dla polskiej armii. Jestem więc silnie związany ze Stalową Wolą, nie ma więc mowy o jakimś spadochroniarstwie.

Podobno były głosy, które chciały przekonać Pana do rezygnacji ze startu w tych wyborach parlamentarnych, czy jest to prawda?

- Rzeczywiście mówiono nieśmiało, żebym sobie wybrał inny okręg, aby nie „odbierać głosów” kandydatce Prawa i Sprawiedliwości do senatu w Stalowej Woli. Takie sugestie wychodziły od osób sprzyjających PiS. Nie było jednak żadnych podpowiedzi ze strony kierownictwa tej partii. Znam z dawnych lat dobrze Jarosława Kaczyńskiego więc sądzę, że gdyby mu zależało na mojej rezygnacji, to by znalazł sposób, aby mi o tym powiedzieć. Nic takiego jednak nie było.

Dlaczego akurat na Pana wyborcy powinni postawić?

- Są dwa powody: program, czyli co się mówi i moja droga życiowa – kto to mówi, czy jest wiarygodny. Dałem w swoim życiu liczne dowody bezinteresownej służby Polsce, także wtedy, gdy za politykowanie szło się do więzienia, a nie do senatu. Jestem nie tylko byłym więźniem politycznym PRL, ale także dwukrotnym ministrem obrony, jestem dziś profesorem, od kilkunastu lat uczę studentów. Wypromowałem kilkudziesięciu magistrów. Zdobyłem duże doświadczenie i spore kwalifikacje, jestem doktorem habilitowanym nauk wojskowych. Doświadczyłem jednak nie tylko zaszczytów, ale też wiele niesprawiedliwości. Obiektywny obserwator powinien stwierdzić, że jestem wiarygodny w tym co proponuję.

 Jaki jest Pana program wyborczy?

- Z racji na region i moje doświadczenie chciałbym zająć się przemysłem obronnym, jego szansami rozwojowymi. Zamówienia wojskowe, które powinny trafić do Huty Stalowa Wola i Zakładów Dezamet w Nowej Dębie to nowe miejsca pracy. Podejmę się też konsolidacji środowiska uczelnianego w moim okręgu wyborczym. Dostrzegam szanse rozwojowe w nauce i trzeba tworzyć Centralny Ośrodek Naukowy, współczesny odpowiednik przedwojennego COP. Chcę też bronić honoru polskiego wojska i pomagać żołnierzom, których prawa są naruszane.

Nie obawia się Pan, że nie spełni swoich obietnic wyborczych zostając Senatorem? Przecież ta izba tak naprawdę nic nie może? A może się mylę?

- To oczywiste, że senator nie ma takich instrumentów władzy jak np. minister, czy wojewoda. Może jednak z racji pełnionej funkcji podejmować inicjatywy ustawodawcze, docierać z problemami do tzw. decydentów i odwoływać się do opinii publicznej, gdy nie będzie mógł przebić się z pomysłami naprawczymi. Po prostu trzeba zastosować narzędzia odpowiednie do pełnionej w państwie roli. Byłem posłem i wiem jakimi narzędziami może posługiwać się parlamentarzysta.

 Po wyborach ma Pan zamiar współpracować z jakąś partią, a jeśli tak to z kim?

- Decydujące będą kwestie programowe. Na pewno będę poszukiwał sojuszników.

Czy prawdą jest, że Nowy Ekran jako portal to wtyka WSI jak pisze Ścios i jemu podobni publicyści związani z Gazetą Polską?

- To są fałszywe wnioski wyciągane na podstawie wątpliwych przesłanek. Dostałem pocztą e-mail list z ostrzeżeniem, że jeden z współpracowników pana Opary wyłudził w przeszłości z banku kilka milionów złotych. Według podanej daty popełnienia tego przestępstwa rzekomy winny miał wtedy 12 lat. Ktoś stawiając zarzuty pomylił osoby noszące takie samo nazwisko.

Nie czuje się Pan agentem, bo Pan też publikuje na Nowym Ekranie?

- Według propagandy PRL byłem wrogiem „socjalizmu” i sługusem amerykańskiego imperializmu, agentem zachodnich wywiadów, ukraińskim faszystą, a nawet „białoruskim Żydem”. Teraz nie wiem czyim agentem miałbym być?

 Nie czuje Pan żalu do Komorowskiego, że przerwał Pana karierę polityczną?

- Nie rozpatruję zachowania pana Komorowskiego w kategoriach żalu. Zachował się podle i uważam go za człowieka pozbawionego honoru, który nie potrafi przyznać się do błędu. To jednak kwestia jego sumienia.

Oczyścił się Pan z zarzutów w Sądzie, ale czy to wystarcza Panu?

- Wyroki uniewinniające, a było ich kilka, to tylko potwierdzenie, że jestem człowiekiem uczciwym. Potwierdzenie prawdy nie może być zadośćuczynieniem.

Walczył Pan o wolną Polskę. Czy obecnie nasz kraj jest wolnym i niezależnym państwem? O taką Polskę Pan walczył z komuną?

n

- Mamy karykaturę państwa polskiego, które nazywam Rzeczpospolita 2/5 (Dwa i Pół), tj. w sferze symboli mamy Drugą RP, ale pod nimi zachowano cały PRL, w tym tzw. elity polityczne i medialne, sposób traktowania obywateli, kulawe prawo oraz pleniącą się prywatę. Można by długo wymieniać... .

Co Pana zdaniem należy zmienić w Polsce, by zmienić ten stan rzeczy?

- Trzeba zbudować prawdziwą Trzecią Rzeczpospolitą, której nie ma.

Gdzie popełniliśmy błąd? Czy był to 1989 rok i zgoda na bezkrwawą „rewolucję” oraz porozumienie przy okrągłym stole?

- Wielki ruch protestu z 1980 roku został w 1989 roku zmanipulowany za sprawą jego przywódców, po części naiwnych a w znacznej mierze także nieuczciwych wobec buntujących się rzesz Polaków. No i było w tych gremiach sporo agentów upadającego reżimu. Nie było też groźby „bezkrwawej” rewolucji bo i krwawej nikt nie zamierzał wywoływać. Bez konszachtów okrągło-stołowych reżim PRL też upadłby bezkrwawo, a tak „oni” dogadali się ze „swoimi”, aby uniknąć odpowiedzialności i zachować wpływy... no i mamy RP 2/5.

Wielu działaczy dawnej Solidarności żyje dzisiaj w skrajnym ubóstwie i nędzy. Czy zamierza Pan z tym coś zrobić jako Senator?

- Nic dziwnego, że tak jest bowiem przy okrągłym stole zadbano o egzystencję katów, a nie ich ofiar. Trzeba ten niesprawiedliwy stan zmienić. Polska powinna dbać o tych, którzy zasłużyli się jej, a nie Moskwie. W Drugiej RP dbano o powstańców styczniowych z 1863 roku, byłych legionistów, kombatantów wojny o niepodległość. Nikomu nie przychodziło do głowy by hołubić agentów carskiej ochrany, czy pruskiej policji.

Śląski PiS oskarża Jadwigę Chmielowską o działalność na szkodę Polski, bo ta ujawniła powiązania szefowej okręgu PiS z RAŚ. Co Pan o tym myśli?

- Ataki na panią Chmielowską są równie lotne intelektualnie i tak samo potrzebne PiS-owi jak poszukiwanie agentów w Nowym Ekranie. Nie wiem dlaczego zwolennicy PiS starają się zwiększać ilość wrogów prezesa Kaczyńskiego. Jest ich za mało?

Czy Pana zdaniem RAŚ zagraża suwerenności Polski?

- Z historii stosunków z Niemcami wiemy, że ziemie zachodnie traciliśmy w rezultacie powolnych długotrwałych i konsekwentnych procesów rugowania polskości przez Niemców. To były dziesięciolecia takiej pełzającej germanizacji. Tylko dzięki uporowi i odwadze oraz przywiązaniu do Polski Ślązaków i Kaszubów nie przegraliśmy, ale kosztowało to dwie wywołane przez Niemców wojny światowe. W moim przekonaniu RAŚ jest współczesną próbą uruchomienia tej pełzającej germanizacji polskich ziem.

Czego możemy Panu życzyć?

- Nie tylko mnie, ale nam – zbudowania niepodległej Trzeciej Rzeczypospolitej.

Dziękuję za rozmowę.

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.