Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Prof. Rzepliński jest niezgodny z Konstytucją

Trybunał Konstytucyjny nie może orzekać o uchwałach, ale pan prezes Rzepliński zadecydował, że może. Funkcjonowanie i pracę TK określa ustawa, co jest zapisane w art. 197 Konstytucji, ale pan prezes Rzepliński zadecydował, że nowa ustawa o TK go nie obowiązuje, w związku z czym nic go nie obchodzi, że wg nowej ustawy wyroki mają zapadać w pełnym składzie (co najmniej trzynastu sędziów), bo on, prezes Rzepliński, ma dziewięciu sędziów orzekających i wyznaczy ich po swoim uważaniu. Zakomunikował nieodwołalnie: „o tym, co jest w Polsce prawem, decyduje Trybunał”; i gdyby w trakcie rozmowy z Moniką Olejnik nie wymsknęło mu się niewinne z pozoru zdanie – „ja nie jestem prezydentem” – pomieszałoby się nam już dokładnie wszystko.

W pewnym momencie Monika Olejnik zapytała prezesa TK wprost, czy nie obowiązuje go nowa ustawa PIS-u, po czym… zapadła długa, krępująca, ale zarazem wymowna cisza, która powiedziała nam o prof. Rzeplińskim więcej niż tysiące słów „Ody do arogancji”, którymi przez cały program rozbrzmiewały mikrofony w studiu.

Prof. Rzepliński milczał jak grób, bo wiedział, że nie może wprost powiedzieć, że nie podlega nowej ustawie. Dlaczego? Bo podlega. Art. 197 Konstytucji stanowi: „Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”. Dla przypomnienia, jeżeli ktoś już się w tej prawniczej plątaninie pogubił, przypomnę, że najważniejsze zmiany, które wprowadza ustawa PIS, dotyczą właśnie „organizacji oraz trybu postępowania przed Trybunałem”. Sprawy mają być rozpatrywane wg kolejności wpływania, wyroki mają zapadać większością 2/3 głosów w pełnym składzie (co najmniej 13 sędziów), a po odwołaniu sędziego przez Zgromadzenie Ogólne następuje jeszcze głosowanie w Sejmie. Podchodząc do tych zmian z głową w miarę chłodną, trzeba by skonstatować, że nie są one jakoś specjalnie rewolucyjne. Jasne, że mogą się komuś nie podobać, ale z faktu zaistnienia krytycznej opinii nie wynika jeszcze brak konstytucyjności czy łamanie demokracji. I na pewno nie wynika także prawo prezesa Trybunału do postawienia się ponad ustawą.

Prezes Rzepliński oświadczył, że TK będzie sobie procedował po staremu, czyli on nadal nie dopuści do orzekania spornej „pisowskiej piątki” sędziów. Implicite zakomunikował więc, że będzie sobie łamał prawo, bo nie ma ochoty podlegać ustawie. Ale tego wprost powiedzieć nie mógł, dlatego tak długo i bezradnie milczał. I powtarzał argument prof. Zolla, którym ten operował, zachęcając do tworzenia „alternatywnej praworządności” – że sędziowie podlegają tylko Konstytucji.

Pisałem już o tym w poprzedniej notce, ale dla jasności wywodu się tutaj powtórzę. Art. 195 Konstytucji mówi: „Sędziwie Trybunału Konstytucyjnego w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji”. Ten przepis mówi nam dokładnie tyle, że kiedy sędziowie wydają wyroki („w sprawowaniu swojego urzędu”) nie wolno na nich naciskać („są niezawiśli”) i kierują się tylko Konstytucją („podlegają Konstytucji”). Tu nie ma sporu. Spór pojawia się w momencie, w którym ten przepis najpierw prof. Zoll, a później prof. Rzepliński próbują interpretować w ten sposób, że „podleganie Konstytucji” znaczy „gwiżdżemy sobie na ustawę, która organizuje naszą pracę”. Przecież nie trzeba prawnika, żeby na pierwszy rzut oka wychwycić te interpretacyjne banialuki, które nam wciska szanowna profesura. Gdyby z tego artykułu miało wynikać, że „podleganie Konstytucji” oznacza, że sędziowie ustawę organizującą pracę Trybunału mogą sobie lekceważyć, znaczyłoby to, że niezgodny z Konstytucją jest… art. 197 Konstytucji o tym, że organizację TK określa ustawa. Czyli mamy Konstytucję, która jest niezgodna z Konstytucją. Po takiej konkluzji twórcy „Monthy Pythona” powinni zawstydzeni schować się pod stół i spod niego nie wychodzić.

Tak naprawdę w tym całym zamieszaniu najbardziej niezgodny z Konstytucją jest prezes Rzepliński, który doskonale wie, że musi respektować ustawę PIS-u, bo jest to ustawa, która „organizuje” pracę TK i PIS mógł uchwalić ją tak, jak sobie tego życzył. Ale respektować jej nie chce, mając najwyraźniej ochotę bojkotować obowiązujące prawo i, idąc za radą prof. Zolla, tworzyć „alternatywną praworządność”.

W Konstytucji jak wół stoi: „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym”. Zatem prezes Trybunału Konstytucyjnego, który w programie telewizyjnym daje do zrozumienia, że zapis o „państwie prawnym” ma w głębokim poważaniu, za zgodnego z Konstytucją uchodzić definitywnie nie może. Nawet, jeżeli li tylko wrodzona skromność powstrzymuje go przed głośnym zawołaniem do Narodu niczym sędzia Dredd: „ja jestem prawem!”

Zapraszam na FB
https://www.facebook.com/t.laskus
Zapraszam do śledzenia na TT
https://twitter.com/tomeklaskus

Data:
Kategoria: Polska

Tomek Laskus

Tomek Laskus - https://www.mpolska24.pl/blog/tomek-laskus

Student UW
Twitter: https://twitter.com/tomeklaskus
Facebook: https://www.facebook.com/t.laskus

Komentarze 1 skomentuj »

Idą świnie po ulicy ,/
Każda świnia głośno kwiczy , /
Czemu kwiczysz? - ktoś zapyta ,/
Odebrali nam koryta , /
A w korytach ośmiornice /
Pozostały nam ulice , /
Demokracja zagrożona !/ -
skomle lisek bez ogona .

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.