Ostatecznie nie dojdzie do debaty na forum Parlamentu Europejskiego na temat wewnętrznej sytuacji w Polsce. To dobrze czy źle?
Debaty nie będzie, mimo że odbywały się pielgrzymki opozycji do Brukseli. Politykom PO radzę, żeby raczej wybrali się do Częstochowy. Najlepiej na piechotę w ramach pokuty za to, co zrobili przez ostatnie lata. Oczywiście to, że teraz do niej nie doszło, nie oznacza, że opozycja w Polsce spocznie na laurach.
Taka
debata byłaby szkodliwa dla interesów Polski?
Uderzałaby
w wizerunek Polski. Tym bardziej że obecnie toczą się negocjacje
odnośnie do nowych przymusowych tzw. kwot uchodźców dla
poszczególnych krajów. Szwecja mówi o tym, że chce się podzielić
23 tys. imigrantów, którzy do niej przybyli, z tego dla Polski ma
przypaść 1600 osób. W tym momencie opozycja, zamiast grać z
rządem w jednej drużynie i wzmacniać pozycję negocjacyjną
Polski, wbija nóż w plecy PiS-owi.
Politycy PO i Nowoczesnej
byli wczoraj w Brukseli. Jak Pan odbiera ich wizytę?
Ryszard
Petru chce, by jego Nowoczesna była nadal w sondażach przed PO.
Grzegorz Schetyna zamierza natomiast wygrać z Tomaszem Siemoniakiem
w rywalizacji o przewodnictwo w PO. Szkoda, że w tej rywalizacji gra
się interesem Polski. To bardzo źle.
Wczoraj politycy opozycji twierdzili, że nie chcą debaty w PE na temat Polski?
Politycy opozycji w dni parzyste mówią co innego niż w dni nieparzyste. Mam wrażenie jednak, że po coś do Brukseli przyjechali. Zorientowali się jednak, że UE na razie nie jest chętna, by być arbitrem w polskich sprawach. Rakiem wycofali się więc ze swoich pomysłów.
Podobne debaty jednak się odbywały np. o sytuacji na Węgrzech.
Oczywiście debaty zaszkodziły Budapesztowi wizerunkowo. Poza tym jednak nie przyniosły praktycznych skutków. Niezamierzonym efektem było jednak to, że Węgrzy skonsolidowali się wokół rządu Viktora Orbána. Myślę, że w Polsce byłoby podobnie. Debata taka w przyszłości jest możliwa, bo w Europie jest wiele środowisk, którym silna Polska wadzi.
rozmawiał Jacek Liziniewicz
*wywiad ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (10.12.2015)