Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Madame

Donald Tusk zaryzykował i wygrał. Gdyby Bronisław Komorowski poległ w kampanii prezydenckiej nie byłoby wątpliwości, kto jest za to odpowiedzialny. Skoro kandydat PO wprowadza się do pałacu na Krakowskim Przedmieściu premier ma prawo do zadowolenia i tytułu ojca sukcesu. Prawda, że słowa Tuska o uprawnieniach prezydenta były, co...

Donald Tusk zaryzykował i wygrał. Gdyby Bronisław Komorowski poległ w kampanii prezydenckiej nie byłoby wątpliwości, kto jest za to odpowiedzialny. Skoro kandydat PO wprowadza się do pałacu na Krakowskim Przedmieściu premier ma prawo do zadowolenia i tytułu ojca sukcesu. Prawda, że słowa Tuska o uprawnieniach prezydenta były, co najmniej niezręczne, ale premier w tej sprawie wiele nie przesadził. Na większość swych decyzji szef państwa potrzebuje kontrasygnaty premiera, a Rada Gabinetowa nie jest żadnym „superrządem”, tylko miejscem spotykania się prezydenta z ministrami o charakterze informacyjnym. Głowa państwa ma swoje uprawnienia w dziedzinie polityki zagranicznej i obronnej, ale w praktyce może jedynie utrudniać życie rządowi odmawiając mianowania ambasadorów i generałów.

Zważywszy na kompetencje prezydenta bogata lista obietnic wyborczych Komorowskiego nie ma nic wspólnego z realiami. Nie tylko, bo jest niemożliwa do sfinansowania, ale dlatego, że odstaje od prerogatyw prezydenta jak polscy piłkarze od pucharu świata.  Budowa dróg i autostrad, podwyżki dla nauczycieli, metoda in vitro, zmiany w KRUS, reforma systemu emerytalnego, a nawet wycofanie żołnierzy polskich z Afganistanu nie są domenami szefa państwa. To pole decyzyjne rządu i większości parlamentarnej. Fakt, że w kolejnej kampanii wyborczej kandydaci na najwyższy urząd w państwie mącą ludziom w głowach jest godny pożałowania, ale też powinien skłaniać do działania. Najlepiej w kierunku zmian w konstytucji, które ograniczają uprawnienia prezydenta jak i dostosowują do nich jego wybór przez Zgromadzenie Narodowe, a nie ogół obywateli. Takie umocowanie szefa państwa ułatwiłoby mu skupienie się na tym, co najważniejsze, a więc czuwaniem nad przestrzeganiem konstytucji i stanowieniem dobrego prawa, a nie ustawicznym wkraczaniu w kompetencje rządu Rzeczpospolitej.

Na progu swojej kadencji prezydent – elekt ma sposobność, aby podjąć decyzję, do której bez wątpienia jest upoważniony. Toczy się spór, co zrobić z krzyżem, który postawili harcerze w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej. Skauci umieścili go na terenie, który jest we władaniu kancelarii prezydenta bez pytania o zgodę.  W każdym normalnym państwie Unii Europejskiej byłby to krótki incydent o charakterze porządkowym. Na żądanie władz krzyż uprzątnęliby właściciele, a jego dalsze losy byłyby już tylko ich zmartwieniem. W Polsce zrobiono z tego widowisko polityczne i narzędzie presji religijnej. Brat zmarłego prezydenta, złożył biało-czerwony wieniec z taką samą szarfą przy ulicznym krawężniku, a aktywiści PiS żądają, aby dzieło harcerzy pozostało tam gdzie stoi. Posłanka Jolanta Szczypińska, zadeklarowała już, że jeśli będzie trzeba pójdzie bronić krzyża przed jego usunięciem. Pani poseł zapatrzyła się na płótno Eugčne Delacroix gdzie alegoryczna wolność z obnażoną piersią wiedzie lud na barykady. W swej romantycznej i dramatycznej pozie przypomina ona antyczną boginię, której buntowniczy urok zniewala kolejne pokolenia. Po jej prawej stronie groźna figura z karabinem i w kapeluszu to oczywiście prezes Kaczyński. Po lewej chłopiec z pistoletami w dłoniach z paryskiej ulicy, mityczny Gavroche. To rola dla postaci z brukselskiej ulicy – Zbigniewa Ziobry lub Ryszarda Czarneckiego. Z pozostałą częścią obsady nie będzie problemów. Kłopot może być tylko ze sztandarem trzymanym przez półnagą madame Wolność. Wszak w jego rozwianej i trójkolorowej formule wyraźnie dominuje kolor czerwony.  

Data:
Kategoria: Polska

Leszek Miller

Leszek Miller - https://www.mpolska24.pl/blog/leszek-miller

Leszek Cezary Miller polski polityk.
W latach 1989–1990 członek Biura Politycznego KC PZPR, w okresie 1993–1996 minister pracy i polityki socjalnej, w 1996 minister-szef Urzędu Rady Ministrów, w 1997 minister spraw wewnętrznych i administracji, w okresie 1997–1999 przewodniczący SdRP, w latach 1999–2004 i od 2011 przewodniczący SLD, od 2001 do 2004 premier, w latach 2008–2010 przewodniczący Polskiej Lewicy. Poseł na Sejm I, II, III, IV i VII kadencji.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.