Premier na Politechnice Warszawskiej był uroczy i z miną czarodzieja opowiadał bajki. Puszczając oko do zgromadzonej publiczności tokował w manierze: „Nie pytaj – nie mów”. Nie pytaj czy znowu wciskamy ludziom kit, a my nie powiemy, że i owszem. W dodatku zachowywał się jak lider opozycji, który wprawdzie wie, co trzeba zrobić, ale nie martwi się jak.
Zamiast rządowego planu reformy finansów publicznych Donald Tusk przedstawił zbiór życzeń sygnowanych przez kancelarię prezesa Rady Ministrów. Dokument nie ma akceptacji rządu, większości sejmowej, ani koalicji PO-PSL. Pozostanie pustym bytem medialnym w modnym dziś stylu „powiedz i zapomnij” jak chociażby zaprezentowane niedawno z przytupem zmiany w konstytucji.
Życzenia premiera nazwane Planem Rozwoju i Konsolidacji Finansów nie mogą być traktowane poważnie nie tylko dlatego, że nie ma tylu głosów w Sejmie, aby je uchwalić, ale ponieważ nie dotykają istoty rosnącego dramatu finansów publicznych.
Nie dotyczą bowiem w ogóle wydatków stałych, które stanowią trzon długu publicznego, zaś wydatki niesztywne dalej będą rosnąć tyle, że wolniej – nie więcej niż 1% rocznie.
Nie zostanie przeprowadzona reforma KRUS, reforma ZUS zaś dotyczyć będzie przyszłych rządów ze skutkami w pełni ocenianymi za ok. 30 lat – czyli po osiągnięciu wieku emerytalnego przez nowy nabór nieuprzywilejowanych mundurowych.
Strona przychodowa ( kasy fiskalne dla prawników i lekarzy ) – oznaczają wydatek rzędu 120 mln zł podczas gdy nie wiadomo, czy ten koszt zwróci się budżetowi kiedykolwiek. Likwidacja samochodów z kratką – oznacza dalszy stopień deliberalizacji podatku VAT, co stoi w jawnej sprzeczności z postulatami premiera dotyczącymi deregulacji i neutralności fiskalnej państwa.
Pozostałe „nowe” zapowiedzi to przepisane z dwoma wyjątkami fragmenty unijnych programów operacyjnych, lub prezentowane już zwiastuny podczas kampanii do parlamentu europejskiego i podsumowania dwóch lat rządu Tuska. Dwa wyjątki to groźna dla finansowej wiarygodności Polski zapowiedź kreatywnej księgowości zmieniającej zasady obliczania długu publicznego i śmieszny postulat powołania ministra do pilnowania innych ministrów.
O sztandarowym projekcie Tuska z czasów opozycji – podatku „3 razy