Rewitalizacja centrum Wadowic weszła w decydujący moment. Imponujący zakres robót budowlanych przeraża polityków opozycji lewicowej, którzy stają na głowie, aby tylko skrytykować i zdyskredytować wysiłki władz samorządowych.
Jak tonący brzytwy, tak radny Mateusz Klinowski „łapie się” każdej okazji, aby dopiec i przeszkodzić. Nie podoba mu się wszystko i wszyscy, oprócz sojuszników z SLD i Ruchu Palikota.
W Wadowicach Palikot, po złożeniu kwiatów i przeżegnaniu się przed popiersiem Zegadłowiczawespół z Klinowskim paradował po mieście i rozdawał obrazki świętych. Dziwił się też, że w „papieskim gimnazjum” jest gablotka ze zdjęciami Jana Pawła II. Pytał retorycznie, czy to zakrystia czy szkoła?
Klinowski nie dostrzega nawet oczywistych sukcesów gminy. Najbardziej nie podoba mu się nowy rynek, a zwłaszcza historyczny napis z 16 czerwca 1999 roku; „Wadowicki samorząd zawsze wierny Janowi Pawłowi II”. Boli go, że Wadowice są zbyt papieskie. Jana Pawła II nazywa „Papą Lolkiem”.
Na spotkaniu Palikota w klubie Spółdzielni Mieszkaniowej na os. Kopernika słyszymy, że należy znieść konkordat, usunąć krzyże i religię z sal lekcyjnych, zlikwidować senat, zmniejszyć liczbę posłów.
Klinowski pewny swych talentów literackich pisze kolejne rozdziały „swojej tragifarsy” wykorzystując do tego również sytuację Zofii Siłkowskiej. Klinowski odnośnie rezolucji wadowickich radnych, posuwa się nawet do kłamstwa twierdząc, że cyt. : „Siłkowskie nazwano tam dewiantami, ateistami i… narkomanami”. Klinowski czyni to pomimo sprostowań i wyjaśnień sprzed miesiąca.
Zdaniem Klinowskiego projekt nowego rynku cyt.: „przyjmie formę religijnego lunaparku, przyozdobionego sylwetką Papieża…” i to mu się też nie podoba. Krytykuje „urzędnicze gusta” i jakby zapomina, że dla wielu mieszkańców, to Jan Paweł II jest Najznamienitszym Wadowiczaninem.
Problemy rajcy Mateusza Klinowskiego przypominają mi XIX-wieczny antyklerykalizm i „dekadencję” rewolucjonistów radzieckich z lat 1917-1935 w ZSRR. Jednak, czy tamten styl myślenia w XXI wieku znajdzie wielu naśladowców…?
Obserwując wzmożoną aktywność europosłanki SLD Joanny Senyszyn, która już kilkukrotnie odwiedzała papieskie Wadowice i ostatni rajd Palikota wydaje się, że wadowiczanie w najbliższych latach mogą doczekać się nawet lokalnych „marszów wyzwolenia konopi”.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, aby ateizm kiedykolwiek zwyciężył w mieście rodzinnym Jana Pawła II. W tym kontekście, jako radny gminy Wadowice oświadczam, że jestem przeciwny działaniom oraz wizjom radnego Klinowskiego i w pełni popieram realizowaną obecnie rewitalizację przestrzeni publicznej centrum Wadowic.
Nowy rynek będzie znacznie bardziej funkcjonalny i estetyczny. Będzie dobrze służył mieszkańcom naszej gminy i setkom tysięcy turystów i pielgrzymów przybywających do Wadowic, miasta rodzinnego Jana
Pawła II.
Krzysztof Salachna - od listopada 2010 radny Rady Miejskiej w Wadowicach, do samorządu starował z listy Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Pod Jaroszowicką Górą, kierownik biura Lokalnej Grupy Działania Wadoviana w Wadowicach, prezes zarządu Ochotniczej Straży Pozarnej w Jaroszowicach. Powyższy tekst radnego ukazał się w lokalnym wydaniu Gazety Krakowskiej.
mPolska24
