Prezes PiS podkreśla, że w raporcie nie znalazło się wiele istotnych elementów, m.in. to, co działo się przed katastrofą, czyli chociażby rozdzielenie wizyt prezydenta i premiera. „Gdyby ich nie rozdzielono, z całą pewnością nie byłoby tej katastrofy”- uważa Kaczyński. W raporcie pominięto także kwestię remontu samolotu w Samarze i trudności związane z eksploatacją maszyny, które wystąpiły już po nim.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, gdyby przyjąć główną tezę raportu dotyczącą winy polskich pilotów, która była efektem ich złego wyszkolenia i niedobrania, byłoby to „wielkie obciążenie Donalda Tuska”. "Jeśli przyjąć założenia tego raportu, to jest to wielkie samooskarżenie i przyznanie, że ta tragedia była tragicznym efektem wojny z prezydentem"- oświadczył Kaczyński. Prezes PiS przypomina wojnę rządu ze śp. Prezydentem i to, że na kilkadziesiąt godzin przed wylotem zmieniono załogę prezydenckiego samolotu, gdyż skład, który pierwotnie miał lecieć ze śp. Lechem Kaczyńskim udał się 7 kwietnia w delegację z premierem. „Prezydent jako pierwszy planował swój wylot i powinien otrzymać załogę nr 1”- zaznacza Kaczyński.
Jednocześnie Prezes PiS podkreśla, że załoga tupolewa została 10 kwietnia „wprowadzona w sytuację bez wyjścia” i nawet najwyższe kompetencje pilotów nie uchroniłyby samolotu przed katastrofą.
Według Jarosława Kaczyńskiego w raporcie Millera nie jest wspomniana także rola Rosjan podczas samego lotu tak, by „można było wyciągnąć ostateczne wnioski”. „Dlaczego to lotnisko nie zostało zamknięte?”- pyta Prezes PiS, przypominając, że problemy z lądowaniem miały już dwa inne samoloty, które tego dnia próbowały przed tupolewem wylądować w Smoleńsku. Jego zdaniem decyzja o nieodesłaniu samolotu była „zupełnie bezpodstawna”. „Czym kierowali się tu Rosjanie? Tego raport nie wyjaśnia”- mówi Kaczyński. Zaznacza, że w raporcie Millera czytamy, iż załoga zdecydowała się na odejście – wciąż nie wiadomo, czemu się to nie udało. Wątpliwości budzi także wpływ zetknięcia z brzozą.
„Próba wmówienia, że wszystkie te sprawy są wyjaśnione jest polityczna – w tym złym rozumieniu słowa polityczna” - uważa Prezes PiS. „Ten dokument w żadnym razie nie przyczynił się do tego, by bronić wizerunku Polski i honoru polskich żołnierzy”- dodaje Kaczyński.
Prezes PiS zapowiada, że jego ugrupowania nadal będzie zabiegać o umiędzynarodowienie śledztwa i bronić dobrego imienia polskich pilotów.
Antoni Macierewicz zwraca uwagę na dwie kolejne kwestie, które nie znalazły się w raporcie – wybór podstawy prawnej do prowadzenia śledztwa i odpowiedzialność Jerzego Millera. Zdaniem szefa zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej to polsko-rosyjskie porozumienie z 1993 roku a nie konwencja chicagowska „daje rzeczywistą podstawę prawną”. Podkreśla, że porozumienie „sytuuje Polskę na równych prawach z Rosją”i dotąd nie wyjaśniono, dlaczego współpraca po katastrofie nie bazowała na tym właśnie dokumencie. Raport polskiej komisji nie wspomina również o odpowiedzialności Jerzego Millera, który nadzoruje pracę BOR. „Raport jest w wielu miejscach powtórką tez raportu Anodiny”- uważa Macierewicz.
Źródło: Portal mypis.pl, zdjęcie nagłówkowe PAP / Tomasz Gzell.