Wirująca pomyłka
To nie była kradzież, a zwyczajna pomyłka. Po tym jak w jednym z olsztyńskich centrów handlowych pewna para kupiła pralkę, nowy zakup trafił do zupełnie obcego bagażnika, przypadkowego samochodu…
Było tak… para udała się na zakupy. Po udanym wyborze nowej pralki, towar trafił do bagażnika. Szczęśliwy nabywca miał jednak pecha, bo pomylił samochody. Co dziwne kluczyk pasował do bagażnika parkingowego sąsiada, o tym samym modelu i kolorze pojazdu.
Para wróciła na dalsze zakupy. Po powrocie zorientowali się, że pralki nie ma w samochodzie. Zdziwienia nie krył też „obdarowany” kierowca, który gdy tylko zorientował się, że przewozi pralkę zadzwonił do sklepu w którym została zakupiona.
"Po dokładnym przesłuchaniu zgłaszającego wyszło na jaw, że mogło dojść do zaskakującej pomyłki i pralka wcale nie została skradziona" - czytamy na stronie internetowej policji.
Pralka wróciła do właściciela. Obaj panowie spotkali się w połowie drogi.
źródło: gazeta.pl