Śledztwo ws. martwych bielików
Po znalezieniu czwartego martwego martwego bielika, ruszyło śledztwo. Sekcja zwłok wykazała, że ptaki zatruły się padłymi lisami, które zdechły po zatruciu stosowanym w rolnictwie preparatem karbofuran.
- Nie wiemy czy ktoś zrobił to specjalnie, aby zabijać chronione ptaki, czy może postanowił wytruć lisy, ale strata dla środowiska jest wielka. Bielik jest pod ścisłą ochroną i nie mam słów na tak głupie zachowanie - leśnik z Nadleśnictwa Narol. W piątek na terenie tego nadleśnictwa leśniczy znaleźli czwartego martwego bielika. Przypadki łączy się z dwoma chorymi i podtrutymi bielikami znalezionymi na polu w odległym o 20 kilometrów Przeorsku. Ptaki były osłabione i nie mogły wzbić się w powietrze. Po akcji leśniczych i weterynarza udało się je uratować.
Próbki narządów trzech poprzednio znalezionych ptaków zostały poddane analizom chemicznym. Wykazały one, że przyczyną śmierci ptaków było otrucie karbofuranem, związkiem chemicznym, zawartym w preparacie owadobójczym, stosowanym w rolnictwie. Przy dwóch bielikach znaleziono nadjedzone truchła lisów, co wskazuje, że najpierw związkiem chemicznym otruły się lisy, a potem bieliki.
W tym regionie popularne jest trucie lisów, które powodują szkody zabijając kury, króliki i inne gospodarskie zwierzęta. W tym celu pola i ścieżki poruszania się lisów opryskuje się silną chemią. W okresach niedoboru pożywienia bieliki żywią się także padliną. Otruty lis staje się więc potencjalnym pokarmem dla drapieżnego ptaka oraz innych zwierząt nawet psów i kotów.
- Martwi nas to, że wszystkie ptaki zostały znalezione w tej samej okolicy. To może świadczyć, że mamy do czynienia z zaplanowanym działaniem, które ma na celu eliminację lisów. Jednak w dalszej konsekwencji dotyka inne zwierzęta - piszą leśnicy. Lokalna policja prowadzi już dochodzenie. Sprawcy grozi jednak tylko grzywna do 5 tys. zł.
źródło: wp.pl