Macron mówi LePen
Paryż zaostrza politykę migracyjną, co może rozbić parlamentarną większość.
W środę francuski rząd przedstawił projekt ustawy o warunkach przyznania azylu ma powstrzymać narastającą falę uchodźców. W 2017 r. o ochronę wystąpiło 100 tys. osób i choć tylko co trzecia otrzymała zgodę na azyl, to poozstali w większości i tak pozostali we Francji jako nielegalni imigranci.
Celem nowych przepisów jest zmiana tej sytuacji. Nie na 16, ale na 24 godziny policja będzie mogła zatrzymać osobę bez pozwolenia na pobyt, co ułatwi wyjaśnienie jej statusu. Jeśli władze uznają, że imigrant ma zostać siłą wydalony do swojego kraju, będzie mógł być aresztowany łącznie na 120 dni, a nie 45 jak obecnie. Pozwoli to zorganizować transport i uzgodnić przyjęcia uciekiniera przez jego ojczysty kraj. Samo złożenie wniosku o azyl nie zapobiegnie zresztą eksmisji, o ile dana osoba pochodzi z „kraju pewnego”, jak Albania czy Kosowo. W ramach rozpatrywania wniosku o azyl władze będą miały możliwość przesłuchać petenta przez wideokonferencję, a nie za każdym razem ściągać go do Paryża. Za samo nielegalne przekroczenie zewnętrznej granicy Schengen francuskie władze mogą skazać imigranta na rok więzienia i karę 3,7 tys. euro.
- Wszystkie organizacje ochrony praw emigrantów protestują podobnie jak lewe skrzydło La Republique en Marche!, partii Emmanuela Macrona. Ich zdaniem to złamanie humanitarnej tradycji Republiki. Nawet Rada Stanu ma wątpliwości, czy to jest zgodne z konstytucją. Szef MSW Gerard Collomb, a być może i sam prezydent będą musieli mocno się zaangażować, aby utrzymać jedność swojego ugrupowania - mówi „Rzeczpospolitej” Yves Pascouau, ekspert ds. migracji w paryskim Instytucie Jacques’a Delorsa.
Emmanuel Macron stoi na stanowisku, że to cena, którą warto zapłacić, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom większości Francuzów, którzy uważają, że w ich kraju jest „za dużo” imigrantów. Chce też w ten sposób wytrącić Frontowi Narodowemu czołowy argument wyborczy. Mimo wszystko ustawa przewiduje, że osoba nieletnia, która uzyskała prawo do azylu, będzie mogła w ramach łączenia rodzin ściągnąć już nie tylko rodziców, ale także rodzeństwo.
W ub.r. we Francji osiedliło się na stałe 200 tys. imigrantów, z czego 90 tys. w ramach łączenia rodzin. Niezależnie od tego wniosek o azyl złożyło 100 tys. osób. Francja staje się więc tym krajem Unii, do którego przyjeżdża najwięcej imigrantów. Nowa umowa rządowa ogranicza tę liczbę w Niemczech do 200 tys. rocznie. - Środki administracyjne nie zmniejszą tego napływu. Konieczna jest całościowa polityka na poziomie Unii wobec krajów, skąd przybywa najwięcej osób. Francja samodzielnie nie rozwiąże tego problemu - uważa Pascouau.
Co piąty mieszkaniec kraju to imigrant w pierwszym lub drugim pokoleniu, jednak wśród cudzoziemców coraz większy jest udział przyjezdnych z krajów Maghrebu i Czarnej Afryki.
źródło: rp.pl