Szczepionkowa histeria
Mimo, że nadawały się do utylizacji – podawano je najmłodszym pacjentom. W 10 podmiotach na terenie lubuskiego do szczepień ochronnych wykorzystano przechowywane w niewłaściwych warunkach preparaty. Kiedy sprawa wyszła na jaw po Polsce rozlała się antyszczepionkowa propaganda.
W związku z przerwami w dostawach prądu po jesiennych orkanach wiele przychodni otrzymało zalecenie, aby część szczepionek trafiła do utylizacji. Niewłaściwie przechowywane nie powinny bowiem być wykorzystywane. Tymczasem jak ujawnił Dziennik Gazeta Prawna, nie wszystkie placówki do zaleceń się zastosowały, a część nadających się do utylizacji produktów została wykorzystana do szczepień. Obecnie nie wiadomo ile dzieci otrzymało niepełnowartościowe preparaty. - W trakcie kontroli inspektorzy ustalili, że pacjentom do czasu kontroli podano 448 szczepionek (informacje z kontroli sanepidu) – czytamy na stronie Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Jak mówi lek. med. Dorota Konaszczuk, Lubuski Państwowy Inspektorat Sanitarny w Gorzowie - Sprawa dotyczy 10 podmiotów na terenie województwa lubuskiego, w których wykorzystano szczepionki z przerwanego łańcucha chłodniczego do realizacji szczepień ochronnych. Nie dotyczy to jednak miasta Gorzowa Wlkp – zapewnia.
Ujawnione złamanie procedur wywołało olbrzymią burzę i wątpliwości dotyczące zarówno samego bezpieczeństwa podanych szczepionek, jak i ich skuteczności. Rodzice nie mają bowiem pewności, czy ich dzieciom nic nie grozi. Wciąż nie wiadomo, kto właściwie wadliwe szczepionki otrzymał. Wojewoda Lubuski zwołał natychmiastowe spotkanie służb poświęcone kwestii przerwania łańcucha chłodniczego. Na spotkaniu zapewniono, że nawet jeśli takie preparaty podano, to nie stanowią one zagrożenia dla życia i zdrowia pacjentów. - Pacjenci są bezpieczni i zostali zaszczepieni preparatami spełniającymi wszelkie wymogi Światowej Organizacji Zdrowia – zapewnia także Marcin Czech, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Niezależnie od zapewnień, rodzice wciąż przeżywają horror nie mając pewności, kogo problem dotknął osobiście. Od początku tygodnia dominuje dezinformacja, która stała się gratką dla przeciwników szczepień. Antyszczepionkowcy od lat rosną siłę, a taka afera to kolejny pretekst by osłabiać szczepionkową dominację. Z roku na rok przybywa osób odmawiających obowiązkowych szczepień ochronnych, co powoduje rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych w bardzo szybkim tempie i powrót epidemii, z jakimi borykano się kiedyś. Negatywna kampania wokół złamania procedur w przychodniach z pewnością nie pomoże ograniczyć szczepiennego sceptycyzmu, który coraz swobodniej narasta.