Kara nierychliwa...
Specjalny Trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii skazał wczoraj Radovana Karadżicia za ludobójstwo w Srebrenicy i inne zbrodnie wojenne dokonane w latach 1992-1995. Wyrok dla przywódcy bośniackich Serbów wyniósł 40 lat więzienia. Skazany ma w tej chwili 70 lat i od 7 lat przebywa w areszcie. Zamierza - jak podaje agencja Reuter’s - odwołać się od wyroku haskiego Trybunału. Trwające 33 miesiące oblężenie Sarajewa, podczas którego zginęło 12 tys. ludzi - i za które odpowiedzialny jest Karadżić - było najdłuższą blokadą miasta od 1945 r. Podobnie masakra 8 tys. ludzi w Srebrenicy uchodzi za największą zbrodnię w Europie po II wojnie światowej. W udzielonym Balkan Insight wywiadzie Karadżić kreuje się na obrońcę pokoju, który włożył olbrzymi wysiłek w zapobieżenie wojnie, i w związku z tym zasługuje na szacunek i pochwałę, a nie karę, a wszelkich bestialskich czynów dopuszczali się indywidualni bojownicy, a nie dowodzone przez niego siły. W kilku miastach zamieszkanej przez Serbów części Bośni i Hercegowiny pojawiły się w czwartek plakaty ze zdjęciem Karadżicia i podpisem "Wszyscy jesteśmy Radovanem". Karadżić to najwyższy rangą dowódca sądzony przez Trybunał w Hadze za zbrodnie w byłej Jugosławii. Slobodan Miloszević uznany za głównego sprawcę wojny na Bałkanach nie doczekał wyroku, umierając w 2006 r., a na wyroki czekają jeszcze Ratko Mladić i Vojislav Szeszelj. WNP.PL