"Better dead than red", w wolnym tłumaczeniu znaczy "lepiej umrzeć niż żyć jako komunista". Lewica głosicieli tego hasła uważa za radykałów. Ta sama jednak lewica w sporej części podpisuje się pod rozumowaniem dającym streścić się hasłem "lepiej umrzeć na śmietniku niż nigdy nie poznać swoich biologicznych rodziców". Uważacie pastwo, że koloryzuję? Zapewniam, że nie posłużyłem się żadną publicystyczną przesadą.
Dotychczas matki mające zamiar porzucić swoje nowo narodzone potomstwo mogły zamiast w reklamówce na śmietniku pozostawić je w prowadzonych przez instytucje kościelne "oknach życia". Taka forma ratowania niechcianych niemowląt nie podoba się najwyraźniej ONZ, którego zdaniem "okna życia" naruszają konwencję o prawach dziecka, która gwarantuje dzieciom prawo do poznania rodziców. Śmierć jest lepsza od możliwości odnalezienia kochającej rodziny adopcyjnej? Takie rzeczy, tylko na lewicy, a ONZ już otwarcie staje się agendą lewackiego przemysłu śmierci. My jednak mamy szansę i możemy już niedługo wybrać życie dla tych dzieci zamiast śmietnika. Wykopmy na śmietnik lewackich oszołomów.
dr Bartosz Józwiak
Prezes UPR
Lider sejmowej listy KWW Kukiz’15 w okręgu 37 (Konin)