Żeby było całkiem śmiesznie to mamy kupić te podwodne kajaki na spółkę z innym mocarstwem NATO podobnym do naszego.
Polska może kupić okręty podwodne wspólnie z innym krajem NATO. Obstajemy przy uzbrojeniu ich w pociski manewrujące, ten zakup może jednak być wyłączony do odrębnego postępowania - poinformował wiceminister obrony Czesław Mroczek.
Przesądzone jest - i tutaj nie ma wątpliwości - że pozyskujemy
pociski manewrujące na te trzy okręty - powiedział Mroczek. Zaznaczył,
że pod względem uzbrojenia pociski manewrujące są "newralgicznym
punktem".
Przeciwko komu albo w jakim celu można będzie wykorzystać te pociski manewrujące? Czyżby do polowań na rekiny czy tylko do straszenia mew na molo w Sopocie ?
Rozważamy pozyskanie okrętów podwodnych, na przykład wspólnie z Norwegią i Holandią - powiedział.
Spółki zjadły jaskółki - brzmi stare polskie powiedzenie. Gdzie będą stacjonowały okręty? Czyżby jednym w każdym kraju? Czyje załogi je obsadzą? Kto będzie nimi dowodził i kto zadecyduje kiedy i jak i przeciwko komu je użyć albo nie?
Nawet nie pytam kto poniesie główne koszty zakupu i eksploatacji bo wiadomo że my zawsze jesteśmy pierwsi i to na ochotnika.
A jak wygląda wspólne użytkowanie poławiaczy?
Dokładnie tak będzie ze wspólnymi łodziami podwodnymi.
Na razie nie wiadomo co za szajs mamy kupić ale wiadomo że staramy się zakupić amerykańskie Tomahawki na ich wyposażenie.
No i zapewne nie domyślacie się kto ma zarobić kolejne ogromne pieniądze na naiwności naszych wodzów. Otóż powiem wam : NIEMCY , FRANCJA lub Szwecja.
Francuzi proponują okręty typu Scorpene produkowane przez DCNS uzbrojone w pociski manewrujące zdolne razić cele naziemne w promieniu 1000 km. Niemiecka grupa ThyssenKrupp Marine Systems jest gotowa zaoferować okręty HDW 212.
Według planów MON dostawy okrętów podwodnych w ramach programu Orka mają nastąpić w latach 2020-25.
Czyli - kręcimy lody teraz a po nas choćby potop. Jak wywiązać się z zawartych kontraktów mają się martwić ci co twierdzą że potrafią lepiej rządzić niż obecny reżim.
Czy jednak nie najlepiej byłoby robić ten biznes z Czechami i Węgrami, oni tyle się znają na podwodnej sztuce walki, że kasę mogą dać . No i przynajmniej mielibyśmy sprzęt u nas i nikt by nam go nie podbierał na podwodne przejażdżki żon panów ministrów.
Albo może zrobić spółkę z Rosją, to chociaż nas nie napadną bo przecież nie będą niszczyć wspólnego sprzętu.
Czy żaden z rządowych matołów nie zdaje sobie sprawy z tego że okradzionej i zrujnowanej przez nich przez ostatnie 8 lat Polski nie jest stać absolutnie na nic!!!!! Ani na helikoptery ani tym bardziej łodzie podwodne.
Rząd idiotycznych Mauthausenów !!!
Boże! Ty widzisz to i nie grzmisz? Przecież w dzisiejszych czasach liczą się tylko łodzie które mają napęd atomowy. reszta nadaje się tylko do zwiedzania raf koralowych. Rzucamy się na kupno sprzętu z grube miliardy i mlaszczemy aby parę tysięcy US marines obroniło nas przed Putinem.
deja vu z Grecją ogromne.
http://wyborcza.pl/1,76842,7912979,Grecja_kupuje_bron_za_2_mld_euro.html
http://www.defence24.pl/49745,korupcja-przy-zakupie-niemieckich-okretow-podwodnych-greckie-sledztwo-nabiera-tempa
http://www.defence24.pl/126041,jak-probowano-kupic-okrety-podwodne-w-polsce
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,16388202,Producent_mistrali_chce_sprzedac_Polsce_lodzie_podwodne.html
Tu chyba mamy do czynienia z kolejnym szachrajstwem