Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Imperialistyczny wróg nie śpi

Kampania przeciw nadzorującemu smoleńskie śledztwo prokuratorowi Markowi Pasionkowi przypomina czasy walki ze stonką. Człowiek, który starał się u Amerykanów o udzielenie Polsce pomocy w śledztwie, został oskarżony o kontakty z obcym wywiadem.

Rażące uchybienia godności prokuratora – tak brzmi oficjalny powód zawieszenia prokuratora Pasionka. Trudno jednak nie mieć wątpliwości, że faktyczna przyczyna była inna.


– Z tego co wiem, Marek Pasionek wyrażał przekonanie, że pewnych osób nie należy przesłuchiwać w charakterze świadków, bo ich rola procesowa w tym śledztwie będzie inna. To podstawowa prokuratorska zasada: nie przesłuchuje się jako świadków osób, którym chce się przedstawić zarzuty. Z tego powodu strach pewnych osób i środowisk może być olbrzymi – mówi TS były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski.


Wśród tych, którzy wskutek działań prokuratora Pasionka mogli mieć kłopoty wymienia się szefa BOR Mariana Janickiego (awansowanego właśnie przez Bronisława Komorowskiego na generała dywizji), ministrów Klicha i Arabskiego, a nawet Donalda Tuska.

Bolesny cios
– W dotychczasowej historii prokuratury wojskowej nie zdarzył się przypadek zawieszenia jakiegokolwiek prokuratora. To jest dla prokuratora śmierć cywilna. To, co zrobił szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Parulski wydaje się całkowicie niedopuszczalne. Marek chce, żebym był jego obrońcą, więc zapoznałem się z częścią materiałów i wiem, że to jest jeden wielki stek nonsensów – ocenia Święczkowski.


Sprawa Marka Pasionka zaniepokoiła prokuratorów ze stowarzyszenia Ad Vocem. W liście do gen. Parulskiego zaapelowali o zachowanie zasad etyki. To nawiązanie do podobnego apelu, jaki napisał sam Parulski w czasie, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Choć w samym piśmie nie ma o tym wzmianki, szefowa stowarzyszenia Małgorzata Bednarek nie kryje, że chodzi o sprawę prokuratora Pasionka.


– Prokurator Parulski złamał paragraf 81 wewnętrznego regulaminu prokuratury, który mówi, że o szczególnie ważnych decyzjach trzeba informować bezpośrednio przełożonego, w tym przypadku przełożonym był Prokurator Generalny – zwraca uwagę prokurator Bednarek w rozmowie z TS. – Krzysztof Parulski tego nie zrobił, podejmując decyzję dotyczącą najważniejszego śledztwa, jakie się toczy w Polsce. Poinformowania prokuratora Andrzeja Seremeta wymagałaby nawet kultura i zwykła przyzwoitość. Poza tym Prokurator Generalny powinien ocenić, czy zawieszenie odbyło się z zachowaniem należytej staranności.


Parulski już raz bezskutecznie próbował odsunąć Pasionka od sprawy Smoleńska. Kłopoty miał także drugi z nadzorujących to śledztwo prokuratorów, gen. prok. Zbigniew Woźniak, któremu obniżono zarobki.

Postrach pezetu
Legenda prokuratury – tak Marka Pasionka charakteryzuje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Pasionek pochodzi z Gliwic i do 2005 r. pracował w prokuraturach na Śląsku.


Jeszcze w czasie aplikacji współprowadził śledztwo w sprawie masowej egzekucji żołnierzy Armii Krajowej w okolicach wzgórza Hubertus na Opolszczyźnie. Później został tzw. pezetowcem, to znaczy zwalczał zorganizowaną przestępczość. Zajmował się „śląską ośmiornicą” i związanymi z hutą „Częstochowa” interesami Andrzeja Kuny i Aleksandra Żagla (tych samych, którzy zorganizowali wiedeńskie spotkanie Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem).


– Marek wyróżniał się zaciekłością w walce z przestępcami, a jednocześnie doskonałą wiedzą prawniczą i niezależnością. Wiadomo było, że nikt nie może na niego wpływać. Do 2008 r. właściwie wszyscy pezetowcy na Śląsku to w mniejszym lub większym stopniu jego wychowankowie – chwali Pasionka Bogdan Święczkowski.
Za osiągnięcia w pracy śledczej Pasionek pięć razy odbierał indywidualną nagrodę z rąk ministra sprawiedliwości. Otrzymał także Srebrny Krzyż Zasługi.


Nigdy nie należał do żadnych partii ani stowarzyszeń, ale w latach 2005–2007 pełnił funkcję podsekretarza stanu w kancelarii premiera. Był zastępcą ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. Potem przeszedł do Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Wskutek działań jej szefa Krzysztofa Parulskiego, który dążył do usunięcia z NPW cywilów, Pasionek został ostatnim zatrudnionym tam prokuratorem nie będącym żołnierzem.

Z inspiracji obcego mocarstwa
Członków stowarzyszenia Ad Vocem nie przekonują oficjalne powody zawieszenia Marka Pasionka.
– Oskarżenia dotyczą kontaktów z funkcjonariuszami amerykańskich służb. A przecież kontakty tego typu są na porządku dziennym, zwłaszcza że przecież chodzi o naszego sojusznika w NATO, a w katastrofie zginęli także wysocy oficerowie tegoż sojuszu. Ponadto zwyczajowo przyjęte jest wcześniejsze ustalenie w sposób nieoficjalny zakresu przyszłego wniosku o pomoc prawną – czyni się to zwłaszcza w poważnych sprawach, a śledztwo smoleńskie jest najważniejszym śledztwem, jakie jest prowadzone obecnie w prokuraturze. Chodzi o to, aby nie doszło później do niezręczności dyplomatycznej czy też do niezamierzonego postawienia państwa obcego – a zwłaszcza sojuszniczego – w niezręcznej sytuacji – mówi Małgorzata Bednarek.


Nieoficjalnie wiadomo, że poparcie dla Marka Pasionka deklarują członkowie niektórych rodzin smoleńskich.
Gdy przed kilkoma miesiącami rzecznik rządu Paweł Graś krytykował polityków starających się w Stanach Zjednoczonych o pomoc w śledztwie za kontakty z „obcym mocarstwem”, można było uznać to za lapsus językowy. Sprawa Marka Pasionka pokazuje, że użycie zwrotu z peerelowskiej propagandy było na miejscu.

Jakub Jałowiczor

Tekst pierwotnie ukazał sie w Tygodniku Solidarność, na Nowym Ekranie publikujemy za zgodą Jerzego Kłosińskiego, redaktora naczelnego T.S.

Data:
Kategoria: Gospodarka

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.