Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Prawa i obowiązki. Próba określenia republikanizmu.

Mam prawo pisać, mam prawo publikować i w gruncie rzeczy mogę napisać i opublikować praktycznie wszystko. Dlaczego? Dlatego, że żyję w teoretycznie wolnym kraju, z dużym zakresem wolności osobistej, i mam PRAWO pisać. Czy mogę napisać „Prezydent kradnie!”? Mogę, ale wiąże się z tym to, że muszę wziąć za takie słowa i udowodnić, że prezydent kradnie. Albo wziąć na siebie odpowiedzialność cywilną za to kłamstwo, i za oszczerstwo w stosunku do drugiej osoby odpowiedzieć. Mam prawo ale i obowiązek.

Zauważmy, że powiązanie praw i obowiązków pojawia się w tekście, który wielu w tym kraju wypowiadało a słyszał w podniosłej chwili chyba każdy:

 

"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z ... i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe."

 

Powiązanie praw i obowiązków jest sprawą naturalną. Nie mogę istnieć prawa bez obowiązków ani obowiązki bez praw w żadnym normalnym systemie politycznym. Wyobraźmy sobie jednostkę, która ma wyłącznie prawa a nie posiada żadnych obowiązków. To zdanie świetnie opisuje dowolnego tyrana, osobę rządzącą w sposób autorytarny. Posiada on szeroki zakres praw, łącznie z prawem do tworzenia i nadawania nowych praw. Jednocześnie nie posiada żadnych obowiązków, innych niż obowiązki w stosunku do swojego ciała: oddychanie, jedzenie i picie. Osoba tyrana posiada pełnię praw, które może, ale nie musi, nadawać również innym osobom. O ile pojęcie tyrana może się nam kojarzyć głównie z tyranami w starożytnej Grecji, to odnajdujemy tyranów również w czasach nam bliższych. Bo czymże innym jest monarcha, który jest „odpowiedzialny przed Bogiem i historią”?

 

Zwróćmy uwagę, że republikańskie społeczeństwo Rzeczypospolitej Obojga Narodów bezbłędnie zrozumiało, że osoba tyrana (monarchy) jest sama sobie prawem i nie ma w zasadzie żadnych obowiązków. W Polsce było to ograniczane już od Ludwika Węgierskiego, kiedy to szlachta po raz pierwszy otrzymała własne prawa, niestety prawa bez równoważnych obowiązków. Szlachta, wraz z królem stawała się powoli współ-tyranem. Zanim jednak ten mariaż doprowadził do upadku Rzeczypospolitej, przeżyła ona rozkwit kulturalny, militarny jak również prawny. Po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów, pierwszemu królowi elekcyjnemu (i następnym) przedstawiono pacta conventa, czyli spis obowiązków monarchy. Ten okres, koniec panowania Jagiellonów i panowanie pierwszych królów elekcyjnych to złoty wiek naszego kraju co wynika właśnie z uformowania, zrozumienia i stosowania zasad republikańskich, nie ma praw bez obowiązków.

 

Czy istnieje taki stan, w którym osoba lub grupa społeczna, nie posiada żadnych praw a jedynie obowiązki? Historia jest pełna opisów niewolnictwa w różnych krajach i systemach. Niewolnik to człowiek, który nie ma żadnych praw, nic go nie chroni. Niewolnik nie ma prawa do życia, można go zabić, nie ma prawa do godnego życia, można go głodzić, nie ma prawa do szczęścia, można go zmusić do wykonywania pracy, której wykonywać nie chce, np. walczyć z lwami na arenie. Niewolnika można zagazować w komorze wcześniej go głodząc jednocześnie wymagając od niego pracy. Niewolnik to człowiek bez praw za to z samymi obowiązkami.

 

Co jest pomiędzy? Pomiędzy jest gigantyczna grupa ludzi o mniejszych lub większych prawach i obowiązkach. Poddany faraonów miał państwowy deputat 2 litry piwa dziennie (prawo do . . .) w zamian za co był zobowiązany do służby dla faraona w określonych przypadkach. Chłop pańszczyźniany miał obowiązek służyć określoną ilość dni za co uzyskiwał prawo do uprawiania odpowiedniej ilości ziemi właściciela terenu. I tak dalej. Z takich ludzi, składa się dzisiejsze społeczeństwo, mamy prawa do ….. i obowiązek przestrzegania praw. Teoretycznie mamy również obowiązki, dlaczego teoretycznie o tym dalej.

 

Powolny trend obserwowany w historii znanych nam cywilizacji to odejście od systemu, w którym jedna osoba lub grupa ma pełnię praw, natomiast szary tłum poddanych ma głównie lub jedynie obowiązki. Wraz z rozwojem społeczeństw obserwujemy trend, w którym ci którzy maja obowiązki domagają się praw i na koniec takie prawa otrzymują. Przykładem niech będzie hasło rewolucji amerykańskiej „No taxation without representation!” Nie można nakładać podatków (czyli obowiązku opłat na rzecz państwa) na kogoś kto nie ma prawa do zasiadania we władzach. Człowiek świadomy swoich praw i obowiązków jest dla mnie kwintesencją republikanizmu, podstawą systemu, w którym ogół obywateli posiada prawa ale i rozumie swoje obowiązki. Wydaje mi się, że tego obecnie nam brakuje. Nie przypadkowo, proces nadawania praw coraz większej liczbie jednostek i grup społecznych, które wcześniej ponosiły ciężary na koszt państwa, zbiegł się z procesem rozwoju liberalizmu. Idea, która mówi, że człowiek jest wolnym a przez to staje się efektywnym, szczęśliwym członkiem społeczności jest republikanizmowi bliska. Przypadkiem rozwój myśli liberalnej odbył się głównie w krajach anglosaskich, którym zapewnił panowanie, a raczej przewodzenie, nad światem w ciągu ostatnich dwóch wieków. Do dziś w wolności jednostki, która ma prawa i obowiązki, których to jest świadoma, upatrują kraje anglosaskie źródła swojej potęgi.

 

Ten rozwój, zwiększenie się świadomości obywatela, który zaczyna dostrzegać swoje obowiązki a w zamian domaga się praw jest ściśle związany z procesem rozmywania się osoby/instytucji prawa nadającej i obowiązki nakładającej. Początkowo osobą, która posiadała pełnię praw, w tym prawo do praw nadawania był tyran, lokalny watażka, ktokolwiek kto miał władzę na danym terenie. Mogły być to struktury jakiejś religii, w tym przypadku mięlibyśmy do czynienia z teokracją. Jednakże sięgając wstecz do historii starożytnej czy historii nawet do XVIII i XIX wieku zauważymy, że prawo do nadawania praw i obowiązków było zazwyczaj skupione w rękach pojedynczej osoby a religia służyła głównie do sankcjonowania tych uprawnień. Rozwój społeczeństw doprowadził do sytuacji, w której coraz większa ilość obywateli staje się świadoma swoich obowiązków i wymaga w zamian za to odpowiednich praw. Jednostki, które kiedyś podejmowały decyzje zostały zastąpione przez ciała kolegialne, w których odpowiedzialność jest rozmyta. Prowadzi to do wszystkich wad demokracji, które obserwujemy. Po pierwsze spada efektywność działań władz (tych, którzy mają największe prawa), po drugie odchodzi się od republikańskich zasad, że prawa wynikają z istniejących obowiązków i ponownie, coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której ktoś znowu ma prawa, nie mając obowiązków.

 

Zwiększenie zakresu praw dla tych, którzy mieli obowiązki nie wynikało z żadnych obowiązków w stosunku do historii ani zobowiązań etycznych. Wynikało z ewolucji społeczeństw. Organizmy, które nie nadawały praw proporcjonalnych do obowiązków po prostu były zastępowane przez bardziej efektywne organizmy, w których ponoszący na korzyść społeczeństwa ciężary mieli określone prawa. Bo prostu tym obywatelom bardziej chciało się obowiązki wypełniać. Najprostszych przykładów dostarcza historia wojskowości. Niewyczerpane zdolności mobilizacyjne Rzymu czy Francji Napoleona wynikały w przekonania obywateli, że walczą o swoje prawa i spełniają swój obowiązek. Ich przeciwnicy z kolei najczęściej wypełniali obowiązek bo musieli a nie chcieli. Jak wiadomo z dwóch armii,  z których jednej się chce a drugiej nie, zazwyczaj wygrywa ta pierwsza.

I tak dochodzimy do kwintesencji tego, czym wg mnie jest istota republikanizmu. Pierwszym istotnym składnikiem republikanizmu jest równowaga pomiędzy prawami, które posiada jednostka a obowiązkami, które musi ponosić na rzecz jednostki lub społeczności, która prawa i obowiązki nakłada. Republikanizm nie wyklucza monarchii, monarcha może nadać poddanym daleko idące prawa, grunt aby była równowaga. Zakres tych praw to już temat na zupełnie inną opowieść ale ci, którzy są liberałami uznają zapewne, że jednostka powinna posiadać pełnię praw, jakkolwiek byśmy ta pełnię rozumieli. Drugim istotnym składnikiem republikanizmu jest świadomość wagi problemu, tego, że obowiązki, które wykonujemy sankcjonują posiadanie praw.

 

Ten drugi człon jest równie ważny jak pierwszy, inaczej wśród obywateli wytworzą się dwie grupy. Pierwsza, tych, którzy uważają, że należy im się więcej praw tylko dlatego, że należą do jakiejś grupy a nie dlatego, że mają więcej obowiązków. Druga grupa to ci, którzy pozwolą odebrać sobie prawa lub nałożyć nieproporcjonalne obowiązki, gdyż nawet nie będą świadomi tego, że na powrót stają się niewolnikami. Niestety taka sytuacja zachodzi obecnie w naszym kraju, który z cnotą republikanizmu pożegnał się ostatecznie w XVI wieku, może z krótkim powrotem w dwudziestoleciu międzywojennym. Przykłady możemy mnożyć, a to górnicy, a to pielęgniarki, a to posłowie. Każdy chce dodatkowych praw, najlepiej takich, które będą korzystne finansowo od zaraz. Oczywiście ten ciężar mają ponieść inni, dlaczego? Nie będzie w tym kraju lepiej, jeżeli nie uda się nam zaszczepić świadomości republikańskiej każdemu obywatelowi. Aby każdy miał świadomość, że wymuszając prawa dla siebie tworzy jednocześnie tyranię, sankcjonując tyranię nie może być potem zdziwiony kiedy sam stanie się jednostką tyranizowaną.

 

Czy prawa należą się wszystkim? Przyznaję, że od tego pytania rozpoczęło się moje roztrząsanie tego tematu. Współistnienie praw i obowiązków prowadzi do sytuacji, normalnej dla czegoś co będę nazywał systemem republikańskim, w której nie można mieć praw bez obowiązków, i nie można mieć obowiązków bez praw. Pozwala to dosyć jednoznacznie rozwiązać problemy życia codziennego. Np. nie powinny mieć praw zwierzęta. Zauważmy, że jedne zwierzęta wolno mordować, innych nie, przepisy są nielogiczne. Wystarczy zwrócić uwagę na to, że zwierze, np. pies, nie jest świadomy swoich obowiązków np. nie zaśmiecać ulic. Nie powinien mieć więc praw. Prawa i obowiązki wynikające z posiadania psa powinien mieć natomiast właściciel.

Nie można łódzkiej prządki zmuszać do dofinansowania swoimi pieniędzmi śląskiej kopalni. Ani nie można zmuszać górnika do dofinansowania łódzkiej szwalni. Jeżeli nakładamy na nich ten obowiązek to musimy się zastanowić jakie prawo otrzymują w zamian, inaczej wracamy do czasów niewoli. Przykłady można mnożyć.

 

Na koniec chciałbym zwrócić uwagę, że tak pojmowany republikanizm nie wyklucza dwóch ustrojów będących w stosunku do siebie w opozycji, socjalizmu i państwa minimum. Ten pierwszy zdefiniujemy jako ustrój nakładający wiele obowiązków ale dający wiele praw, w tym przypadku socjalnych. Ten drugi daje prawo do życia i nakazuje przestrzegać prawa do życia innych. Obydwa mogą być republikańskie jeżeli istnieje w nich równowaga pomiędzy obydwoma składnikami.

 

Czym więc jest republikanizm? Republikanizm jest głębokim przeświadczeniem, że obywatel państwa powinien być traktowany w sposób sprawiedliwy!!!! Jego prawa i obowiązki powinny być w równowadze. Ta równowaga nie zezwala na istnienie republikanizmu w ustrojach despotycznych. Skoro na obywatela nakłada się obowiązki to powinien mieć możliwość wpływania na prawo, a więc udział we władzy ustawodawczej. Skoro obywatela można kontrolować, sprawdzać czy wypełnia swoje obowiązki, to obywatel powinien mieć prawo udziału we władzy wykonawczej i sądowniczej. Jawi się nam republikanizm jako ustrój oddający obywatelom najwięcej wolności.


Data:
Tagi: #

Wernyhora

Silniej do mnie mówi mędrca szkiełko i oko. - https://www.mpolska24.pl/blog/16

Spojrzenie na świat okiem naukowca i przez pryzmat nauki.

O Autorze: dr inż. chemii.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.