Ogólnie warto wiedzieć, że rząd grecki, tak jak można było się tego
spodziewać, w końcu ściągnął majtki i się nadstawił. I to pomimo
referendum, w którym Grecy powiedzieli NIE.
W zasadzie
wszystkie - z drobnymi, kosmetycznymi zmianami - elementy żądań
wierzycieli zostały przyjęte. Nie ma tu ŻADNEGO znaczenia, czy to
ultimatum było "słuszne" czy "niesłuszne" bo tutaj o żadnych
"słusznościach" nie ma co w ogóle gadać. Albo inaczej - te żądania były
tak samo słuszne, jak słusznym było pożyczanie pieniędzy bankrutowi
przez tych, którzy dzisiaj stawiają żądania. W każdym razie wystarczyło,
że szef Komisji Europejskiej, pan Juncker spotkał się z
przedstawicielami greckiej opozycji, i - ZAPEWNE - poinformował pana
Ciprasa, że jeśli nie przyjmie ultimatum, to w Grecji zmieni się rząd na
jakiś inny. Na przykład złożony z technokratów, których nazwie się
"niezależnymi specjalistami".
I tyle było z "antysystemowej" Syrizy.
Nie ma znaczących antysystemowych partii. Taki zwierz nie istnieje, nie dajcie się nabrać na podróbki.