W sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" (kliknij tutaj) ruch Pawła Kukiza (24,2 %) wysunął się na pierwsze miejsce w walce o mandaty w parlamencie. Sondaż potwierdza dotychczasowe trendy. PiS (24,0%) znajduje się pod szklanym sufitem. PO (21 %) wykrwawia się po ciosie Ryszarda Petru (8 %).
Zwolennicy PiS już dumają nad kolejnymi teoriami spiskowymi. Powyborcza perspektywa premiera z PiS zawisła na cieniutkiej nitce. Sympatycy PO są oszołomieni i nie wierzą w to co widzą. Jeszcze trochę a PO zacznie opowiadać, że Petru to spisek WSI.
Wyborcy Kukiza łapią wiatr w żagle. Nadmierna euforia może być niebezpieczna. Konieczna jest mobilizacja i kontynuowanie natarcia. Wybory parlamentarne to dużo bardziej złożona kampania niż wybory prezydenckie.
W wyborach prezydenckich był jeden kandydat Paweł Kukiz. W wyborach parlamentarnych trzeba wystawić od 560 do 1020 kandydatów, w tym na 41 listach do Sejmu.
W wyborach prezydenckich walka toczyła w realiach jednego wielkiego okręgu wyborczego. W wyborach parlamentarnych jest 41 okręgów wyborczych.
W wyborach prezydenckich zasoby (czas i pieniądze) koncentrowano na jednym kandydacie. W wyborach parlamentarnych zasoby muszą być istotnie rozproszone na wielu kandydatów (przynajmniej liderów list).
W wyborach prezydenckich na kampanię Pawła zebrano ok. 500 tys. zł. Na kampanię parlamentarną system z naszych podatków przekazuje partiom politycznym ok. 100 mln zł, tj. ok. 180 tys. na mandat. Kandydaci antysystemowi mogą liczyć tylko na siebie i swoich zwolenników.
Kampania prezydencka toczyła się, gdy większość sympatyków pozostawała w miejscu zamieszkania (praca, szkoła). Kampania parlamentarna w dużej części będzie odbywała się w wakacje (studenci!).
W wyborach do Sejmu będzie obowiązywała proporcjonalna ordynacja wyborcza. Trybunał Konstytucyjny uniemożliwia istotne nowelizacje Kodeksu wyborczego na mniej niż pół roku przed wyborami. Wybory, w przypadku pełnej kadencji, odbędą się 11, 18 lub 25 października. Komorowski musi je ogłosić już w lipcu 2015 r.
Kampania parlamentarna nałoży się na kampanię referendalną (6 wrzesień), co wymusi rozproszenie zasobów. Chyba, że Komorowski nie zarządzi referendum. Ma pozytywną opinię Senatu, po której może zarządzić głosowanie, ale jeszcze tego nie zrobił.
Do wyborów tylko 4-5 miesięcy. Zegar już tyka.