Dotychczasowe próby negocjacji komitetu strajkowego z zarządem spółki(dawnej fabryki akumulatorów) spełzły na niczym. Przewodniczący "Solidarności" w Enersysie powiedział – „Zeszliśmy z naszymi żądaniami do najniższego pułapu, jaki może być zaakceptowany przez strajkujących. Bez skutku. Najwyraźniej dyrekcja firmy chce nas zmęczyć, a potem zniszczyć” – mówił Grzegorz Janoszek szef zakładowej panny „S”.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że pracownicy spółki po raz pierwszy odstąpili od swoich stanowisk pracy na cztery godziny w poniedziałek 30 maja. Akcja nie dała spodziewanych rezultatów w postaci porozumienia z dyrekcją zakładu i tydzień później, o godzinie 10.00 rozpoczął się strajk bezterminowy. Strajkujący domagają się podwyżki w wysokości 600 złotych. Jak mówią są skłonni zadowolić się kwotą 250 lub nawet 200 złotych, byle po stronie dyrekcji była wola do rozmów.
W pikiecie przed bramami spółki uczestniczyli reprezentanci wielu komisji zakładowych "Solidarności" z całego Podbeskidzia, a także reprezentacja regionu śląsko-dąbrowskiego. Wiceprzewodniczący Regionu Podbeskidzkiej NSZZ "Solidarność" powiedział do zebranych – „Jeżeli będzie taka potrzeba, to będziemy tu wracać, by was wspierać, bo wiemy, że wasze żądania są słuszne” - mówił podczas pikiety Jarosław Biegun(na zdjęciu przy mikrofonie).
Biegun podkreślał podczas protestu – „Będziemy żądać od zarządu tej firmy podjęcia natychmiastowych, konstruktywnych negocjacji z przedstawicielami strajkujących pracowników. Uważamy, że dalsze ignorowanie żądań pracowników spółki EnerSys może doprowadzić do eskalacji napięcia w tej spółce i sięgnięcia przez strajkujących po bardziej radykalne formy protestu. Konsekwencje za taki rozwój wydarzeń spadną na zarząd spółki” – poinformował zebranych Jarosław Biegun, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu.
Na zakończenie pikiety jej uczestnicy przez aklamację przyjęli tekst rezolucji, przekazanej zarządowi spółki.Czytamy w tym dokumencie: "W pełni popieramy płacowe postulaty załogi spółki Enersys w Bielsku-Białej. Żądamy od zarządu tej firmy podjęcia natychmiastowych, konstruktywnych negocjacji z przedstawicielami strajkujących pracowników. Bierność i stawianie na zmęczenie strajkujących nie są drogą do
rozwiązania tego konfliktu.
Przestrzegamy, że dalsze ignorowanie żądań pracowników spółki Enersys może doprowadzić do eskalacji napięcia w tej spółce i sięgnięcia przez strajkujących po bardziej radykalne formy protestu. Konsekwencje za taki rozwój wydarzeń spadną na zarząd spółki /.../".
Fiatowiec