Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Robert Frycz: „Dużo zawdzięczam ABW i prokuraturze - bez nich blog AntyKomor.pl nie stałby się tak popularny”

Robert Frycz twierdzi w rozmowie z Fiatowcem, że wolność słowa w Polsce jest zagrożona, a ABW strzeliła sobie w kolano, ale on nie da się „załatwić”. Szczególnie w sytuacji gdy amerykańscy patrioci pomogli mu przenieść serwis AntyKomor.pl, do USA.

Fiatowiec: Otworzyłeś ponownie serwis AntyKomor.pl, czy nie boisz się już konsekwencji prawnych takiego czynu?

Robert Frycz: Nie, serwer znajduje się w USA i podlega tamtejszemu, a nie polskiemu prawu. Poza tym, po całej tej "aferze" wątpię aby służby specjalne zareagowały w sposób podobny do tego z 18 maja 2011r. Obecnie AntyKomor.pl podlega ochronie „Pierwszej Poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych” więc polskie władze nie mogą go teraz w żaden sposób zamknąć i wpływać na tą domenę oraz na mnie.

Tak masz  rację, a więc to oznacza, że strona będzie zawierała teraz jeszcze mocniejsze treści ws. poczynań Prezydenta K.?

- Nie. To, że strona została przeniesiona do USA nie oznacza, że znajdą się tam treści, które będą bardzo kontrowersyjne - chociaż nie wykluczam takowych - nie mniej jednak nie w nadmiarze. Cały czas myślę nad ponownym udostępnieniem gier, które wywołały tyle kontrowersji - Komor Killera i Szotera bo tak na dobrą sprawę nie były one niczym złym. Na konferencji z 7 czerwca pokazałem gry, które już istnieją w sieci i które polegają na strzelaniu głów różnych państw i za które nikt nikogo nie ściga. Ogólnie czuję teraz większą swobodę w działaniach jakie mogę podjąć, nie muszę się obawiać, że jakieś służby specjalne bez mojej wiedzy zdobędą np. dane użytkowników bloga AntyKomor.pl lub też będą naciskać na firmę hostingowi.

Tak ale wiesz, że w Polsce mamy wolność słowa tylko do momentu wypowiedzi, a w Ameryce wolność słowa i wypowiedzi. A więc w tej sytuacji możesz jednak "beknąć" za obrazę majestatu głowy Państwa.

- W działaniach prokuratury i ABW widać skrajną hipokryzję - kiedy w sieci wylewano hektolitry szamba na Lecha Kaczyńskiego, jego brata, partię i elektorat, kiedy to pojawiały się w Internecie groźby pod adresem w/w, absolutnie nikt nie reagował, nikt na nikogo ABW nie nasyłał, nikt nikogo nie ciągał po sądach za strony Internetowe - dopiero ostatnio służby zainteresowały się tym problemem - dziwne, że stało się to za rządów PO i Komorowskiego, które, jak przecież wszyscy dobrze pamiętamy, straszyło, że gdy PiS dojdzie do władzy, to będzie budził o 6 rano przy pomocy policji lub innych służb.

W żadnym wypadku nie obrażam majestatu prezydenta ani jego samego - jeśli jednak władza uzna, że jest inaczej to będę postulował o podjęcie podobnych działań wobec wszystkich tych, którzy w sieci grozili i "obrażali" majestat Prezydenta - w przeciwnym razie wyjdzie na jaw wcześniej wspomniana skrajna hipokryzja ludzi znajdujących się u władzy oraz osób z sądownictwa.

Czy reprezentujący Cię pełnomocnik prawny nadal będzie bronił Twojego tyłka gdyby znowu zapukali Ci do drzwi przed świtem agenci jakichś służb?
- Pan Mecenas Kownacki będzie mnie bronił tak długo jak to będzie możliwe, zostałem zapewniony, że nie zostanę sam na tym polu walki - codziennie otrzymuję oferty pomocy od radców prawnych, aplikantów, adwokatów a nawet prokuratorów. Nie poddam się tak łatwo, rządzący nie "załatwią" mojej sprawy raz-dwa - będę walczył o moje prawo do wolności słowa i nieważne jakie środki będę musiał wykorzystać.

Oczywiście nie chcę aby teraz sądy i prokuratury zaczęły ścigać każdego kto zrobił photoshopa Kaczyńskiego - każdy miał do tego prawo - ja chcę pokazać władzy sądowniczej ich hipokryzję. Pragnę zademonstrować im ich własną niekompetencję i brak obiektywizmu.

A czy od chwili ponownego rozruchu serwisu AntyKomora miałeś jakieś dziwne sytuacje, telefony, naciski lub rozmowy?

- Od chwili uruchomienia bloga AntyKomor.pl nie miałem żadnych dziwnych sytuacji, telefonów lub nacisków. Troszkę się obawiałem, że blog stanie się celem ataków DoS lub innych ale na szczęście do niczego takiego nie doszło. Paradoksalnie obawiałem się trochę zainteresowania blogiem głównie z uwagi na fakt, że ówczesne serwery mogłyby sobie nie dać rady - tak też się stało, amerykański hostingodawca wypowiedział mi umowę bo przeciążałem serwer.

Pokonałeś również tą przeciwność losu i znalazłeś innego dostawcę hostingowego?

- Na szczęście zgłosił się do mnie Pan Lech Alex Bajan - zaoferował serwer dedykowany o iście mistrzowskich parametrach. I to właśnie na tym serwerze dedykowanym działa teraz AntyKomor.pl . Serwer znajduje się w serwerowni obok bazy wojskowej sił zbrojnych USA w Whichita, w stanie Kansas.

Czyli opatrzność czuwała nad tobą?

- Myślę, że miałem szczęście, że patrioci z Ameryki dowiedzieli się o mojej sprawie i postanowili pomóc. Dużo zawdzięczam ABW i prokuraturze - bez nich blog AntyKomor.pl nie stałby się tak popularny. Dzięki reklamie, którą mi zafundowali mogę teraz liczyć na ogromną pomoc, której nigdy się nie spodziewałem. Skala tego wydarzenia przeszła moje najśmielsze oczekiwania.

Czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jaki masz plan rozwoju AntyKomora? Czy zamierzasz teraz na swojej popularności zarabiać? Może wystartujesz w wyborach do Parlamentu? Jak zamierzasz spożytkować to, że zostałeś celebrytą internetowym?

- Planuję razem z Internautami, którzy popierają to co robię, rozwijać bloga w różnych kierunkach. Na pewno na stronie znajdą się poważne artykuły, nowe gry (zespół "Komórczak Labs" pracuje aktualnie nad produkcjami o roboczych tytułach "Bronek Postrach Lasu" oraz "Bronek wielorybnik") a także zdjęcia ("photoshopy"), będą konkursy z nagrodami (np. za zajęcie najlepszej pozycji w rankingu gier), powstanie też niewielki sklepik z "pamiątkami" - gadżetami związanymi  z blogiem. Planów i pomysłów mam całą górę - do tego dochodzą góry pomysłów innych ludzi, przez co mam(y) nad czym myśleć.

Co do zarabiania na popularności - nie ukrywam, że fajnie byłoby jakiś grosz zarobić - chociażby na zakup nowego laptopa (swojego odzyskam najszybciej za pół roku albo i wcale). Pieniądze uzyskane z bloga przeznaczę też na zakup nagród do konkursów ale też mam plan przeznaczania jakichś funduszy na cele charytatywne - myślę o wspomaganiu np. Domu Dziecka w moim mieście lub Towarzystwa Przyjaciół Dzieci - dzieciom przyda się każdy grosz a ja sobie jakoś dam radę.

Jeśli chodzi o start w wyborach - to jest poważna sprawa i na chwile obecną nie jestem w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi - czy wystartuję czy nie.

Nie uważam się za Internetowego "celebrytę", raczej za zwykłego chłopaka, któremu splot wydarzeń umożliwił to, co teraz. Myślę, że wiele osób postąpiłoby tak jak ja gdyby znaleźli się w podobnej sytuacji.

Serwis AntyKomor.pl będzie zapewne miał wpływ na kształtowanie opinii publicznej nie boisz się tego?

- To duża odpowiedzialność ale nie boję się tego, w pewnym sensie cieszę się, że będę miał taką możliwość.

Czy otrzymałeś jakieś propozycje współpracy z mediami? Politykami lub partiami politycznym w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi?

- Jeżeli chodzi o współpracę z mediami to takowych nie było (chociaż jeśli przez współpracę rozumiemy zaproszenia na wywiady, do programów, to tak). Co do kontaktów z politykami - owszem, kontaktowali się ale żaden nie wspominał o wyborach lub udzieleniu poparcia.

Czy nie sądzisz, że w walce z ABW i prokuraturą PiS pomógł ci tylko ze względu na zbliżające się wybory? Prawnik polecony przez Zbigniewa Ziobrę nie postawił Ci takich warunków?

- Nie! Nie było tak, że przyszedł Pan Mecenas i powiedział: masz startować z list PiSu albo nara. Nikt nie naciska na mnie, nikt nie składa propozycji. To ja sam mogę zdecydować czy chcę się gdzieś piąć dalej czy nie, czy chce brać aktywny udział w polityce czy nie. Na chwilę obecną cały czas się zastanawiam. Muszę jeszcze skończyć studia, bo przecież polityką nie będę żył do końca mych dni.

No tak masz rację i zdrowy układ... Powiedz mi jak całą sytuację z AntyKomorem i wizytą ABW w Twoim domu przed świtem odebrała rodzina, rodzice, rodzeństwo i znajomi? Czy oni wcześniej wiedzieli co robisz w sieci?

- Rodzina jest bardzo przejęta ale wspiera mnie gorąco. Nie wszyscy z rodziny wiedzieli, że prowadzę AntyKomor.pl. Każdy jednak wie jakie mam poglądy. Najbardziej sprawę przeżył tato, mama i babcia. Tata jest schorowany, mama boi się o swoje dziecko (bo przeciwko mnie wystartowało całe państwo) a babcia obawia się represji.

Rodzina po wizycie ABW nie doradzała Ci rezygnacji z tego typu działalności internetowej?

- Były takie głosy ale ja się z nimi nie zgadzałem. Gdybym przestał, uznałbym wygraną ABW. To też nie jest tak, że ja stronę zamknąłem bo się wystraszyłem. W czasie porannej wizyty agenci powiedzieli mi, że nie wolno mi publikować informacji o ich działaniach w moim domu, a ich miała być tajna. Mało tego później jeden z nich, „po przyjacielsku” doradził: panie Robercie, będzie lepiej, jak pan stronę zamknie. Kiedy mówi Ci coś takiego agent ABW to mu wierzysz. To był prawdziwy powód dla którego strona została zamknięta nie mój strach a słowa agenta, bo ja bym z przeogromną chęcią zamieścił info o wizycie ABW na moim blogu tuż po ich wyjściu.

Takie postępowanie agentów ABW było niegodne z prawem. Czy poinformowałeś o tym prokuraturę lub Sąd?

- Tak, prokuratura i sąd zostały poinformowana o tym fakcie.

A teraz po reaktywacji rodzina już się uspokoiła, czy dalej mają obawy o to, że za swoje pisanie i prowadzenie satyrycznego serwisu internetowego możesz wylądować w pace?

- Po reaktywacji bloga w Stanach, rodzina jest już spokojniejsza - raz, że wyjaśniłem jak teraz wygląda sprawa z prawnej strony (poprawka do Konstytucji USA gwarantuje mi nietykalność w określonych normach, których nie mam zamiaru przekraczać bo i tak to co "dają" jest czymś niesamowitym). Ponadto rodzina wie jakie wsparcie otrzymałem i otrzymuję. Nadal się obawiają ale już nie tak bardzo jak na początku.

Sąd odrzucił Twoje zażalenie i co w tej sytuacji uczynisz? Jaki macie plan, aby utrzeć nosa ABW za ten nalot na Ciebie przed świtem?

- Tak, Sąd odrzucił zażalenie ale czekamy jak je uzasadni. Wiadomo, że ABW nie miało podstaw do podjęcia takich działań. No, chyba, że mają dowody na to, że: handlowałem bronią, miałem kontaktu z terrorystami, budowałem bombę, etc. W każdym innym przypadku nie mieli prawa mnie odwiedzać.

Nie bez winy jest tez prokuratura, która mogła wysłać dzielnicowego. Ogólnie Sąd w moim mniemaniu dał jak to się kolokwialnie mówi – ciała. Jestem strasznie ciekawy jak uzasadni swoją decyzje, jakimi przepisami prawa ją poprze. Ja już dziś wiem, że Sąd nie będzie mógł racjonalnie i zgodnie z litera prawa wyjaśnić tego absurdu. Wystarczy przejrzeć ustawę o ABW i służbach specjalnych.

Sąd, prokuratura i ABW kompromitują się na każdym kroku. Najgorsze jest jednak to, że nikt z góry nie reaguje na to co się dzieje, ja na miejscu Komorowskiego zrobił bym tak, że wziąłbym na dywanik odpowiedzialnych za te aferę, zdrowo ich op...ł, a potem umorzył całe śledztwo. Przecież cała ta afera uderza w nikogo innego jak w niego i urząd prezydenta

to polskie służby znieważyły prezydenta i to oni powinni odpowiadać za znieważenie majestatu. Moim zdaniem to dzięki ABW antyKomor.pl wyświetlono prawie 3 mln razy bez ich pomocy, bez ich akcji, notowałbym max. 400 wejść dziennie.

Czyli kolejny raz okazuje się, że Polska jest krajem prawa, ale interpretowanego dowolnie?

- Tak, prawo w Polsce jest niesprecyzowane. Daje prawo do nadużyć i nadinterpretacji.

Co często jest powodem sporów i kontrowersji. Ktoś w tej sprawie się myli, ja wierzę, że myli się władza sądownicza. Wierzę prawnikom, którzy zbadali sprawę i jednoznacznie stwierdzili, że działania podjęte przez ABW były niezgodne z ich kompetencjami. Mając w ręku opinię specjalistów a także ich wsparcie jestem gotowy walczyć. Zapewniam, że walczyć będę do ostatniego tchu, nie dam się "załatwić".

Jak zamierza Pan walczyć o wolność słowa w Polsce?

- Powołałem Komitet Obrony Wolności Słowa, do którego po pomoc zgłosić może się każdy, kto ma problemy z przekazywaniem swoich poglądów. Osoba, która zgłosi się po pomoc, może liczyć na wsparcie moje oraz całego Komitetu.

Nie ważne są w tym przypadku poglądy, ważna jest wolność słowa, tak by każdy mógł powiedzieć co myśli, oczywiście bez wulgarności, jesteśmy gotowi bronić każdego byleby nie używał wulgarności, może używać emocjonalnych stwierdzeń ale bez rzucania inwektywami.

Ale jakie „Komitet Obrony Wolności Słowa” ma instrumenty prawne, by pomagać obywatelom prześladowanym za swoje wypowiedzi?

- Cały czas zgłaszają się prawnicy, adwokaci, radcy prawni, etc. - wszyscy są gotowi nam pomagać. Mamy też znajomych, którzy mają znajomych, itd., itp… Wszyscy chętnie pomogą. Nie pozwolimy obecnej władzy tłamsić zdania społeczeństwa, które ich wybrało.

W tej sytuacji okazuje się, że ABW zaktywizował i jeszcze bardziej zmotywowało Cię do roboty? Czyli to był taki z ich strony strzał w kolano?

- Myślę, że tak - gdyby nie ich akcja to ja nigdy nie znalazłbym się w takiej sytuacji - a, że się w niej znalazłem to postanowiłem zawalczyć, pokazać im, że źle trafili, bo ja się nie poddam - jestem zawzięty i uparty, mam w sobie takie pokłady sił i energii, że nie poddam się.

Zgadzam się - to był strzał w kolano z ich strony. Strzał z shotguna, bo oni nie przestrzelili sobie nogi, tylko ją odstrzelili i teraz kuleją, szukają pomocy gdzie się da. A ja pomoc już mam, mam za sobą tylu ludzi, że im się to w głowach nie mieści i to boli ich najbardziej

Zdecydowanie, że tak dużo ludzi zdecydowało się mi pomóc, wesprzeć. Oni pewnie myśleli, że sprawę załatwią po cichu, bo co może ABW zrobić student. Chce wierzyć, że są zniesmaczeni swoim zachowaniem, że żałują podjętych kroków, że totalnie, jak ja, nie spodziewali się takiego obrotu sprawy.

Czy masz jakieś przesłanie, które chciałbyś skierować do Polaków w związku z akcją ABW na AntyKomora i innymi zatrzymaniami np. za transparenty?

- Tak - nie dajcie się zastraszyć, nie słuchajcie ich „przyjacielskich” porad - jeśli macie problemy związane ze swymi przekonaniami i ich głoszeniem - zgłaszajcie się do Komitetu Obrony Wolności Słowa - pomożemy - każdą sprawę sprawdzimy i będzie reagować, pokażemy państwu i obecnemu rządowi, że nie wolno ograniczać wolności obywateli. Każdy, kogo dotkną represję z powodu głoszonych poglądów może liczyć na naszą pomoc i wsparcie.

Dziękuję za rozmowę i tą końcową deklarację.

- Ja też dziękuję za rozmowę i pozdrawiam wszystkich Czytelników.

W tekście wykorzystano grafikę wykonaną przez Pluszaka Blogera Nowego Ekranu.

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.