Sami widzicie, że każdy z nas miał styczność z farbami, kredkami czy ołówkiem, w większym lub mniejszym stopniu. A znajdą się tacy, którzy byli modelami, których utrwalano na płótnie lub papierze. Jedni mają wyobraźnię i malują z pamięci, natomiast inni muszą widzieć dany obiekt.
W piątek - 27 maja br. miałam okazję być na wernisażu artysty uważanego za czołowego przedstawiciela realizmu fantastycznego, Wojciecha Siudmaka. On sam nazywa się hiperrealistą fantastycznym, podkreślając swą oryginalność.
Jest to malarz i rzeźbiarz mieszkający i tworzący we Francji, choć urodził się w Wieluniu k/Sieradza. Uczył się w Liceum Sztuk Plastycznych w Warszawie w latach 1956-1961, a następnie studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. We wrześniu 1966 r. wyjechał do Francji, aby kontynuować studia w Ecole des Beaux-Arts w Paryżu w latach 1967-1968.
Wystawa jego prac znajduje się w Poznaniu, w Centrum Wykładowo – Konferencyjnym Politechniki Poznańskiej. Autor przedstawia na niej swoje prace, ukazując realizm fantastyczny, łączący nadrealną wizję ze sztuką naturalistyczną, która ma swe korzenie w surrealizmie reprezentowanym przez S. Dali, R. Magritte, P. Delvaux. Surrealizm w założeniach miał to być bunt przeciw klasycyzmowi, realizmowi, empiryzmowi, racjonalizmowi, utylitaryzmowi i konwencjom w sztuce. I poniekąd Wojciechowi Siudmakowi się to udało.
Wystawia swoje obrazy, rysunki i rzeźbę. Ukazuje trójwymiarowe złudzenie przestrzeni, poczucie światła i cienia, perspektywy linearne i powietrzne. Do tych tradycyjnych środków wyrazu Siudmak dodaje elementy czysto realistyczne i bardzo osobiste, gdzie perfekcja techniczna jest na usługach oryginalnej i bujnej wyobraźni. Świat, w którym rządzi jego dewiza to: „Tylko marzenie może przekroczyć niepokonalne bariery". Artysta ukazuje wizje groteskowe, z pogranicza jawy, snu, fantazji, halucynacji, odsunięte od racjonalizmu.
Jego dzieła rozpowszechniane na całym świecie, używane są jako plakaty przez kino, teatr i muzea. Jego obrazy pojawiają się też od wielu lat na okładkach jednej z największych kolekcji Science Fiction we Francji - wydawnictwa "Pocket", jak też i na okładkach płyt i różnych środków reklamowych. W roku 1988 rozpoczęła się seria wielkich wystaw retrospektywnych, pokazująca w wielu miastach Europy i w innych krajach świata, szeroki wachlarz poszukiwań artysty, datowany od 1970 r. Szczególnie prestiżowym i unikalnym etapem ostatniego cyklu była wystawa zorganizowana z okazji wejścia w III tysiąclecie na mitycznej, symbolizującej Paryż i Francję, wieży Eiffla. Niezwykle interesującą i pełną symboliki była także projekcja obrazów Siudmaka na fasadzie świątyni Ramzesa III w Luksorze w Egipcie, w lutym 2000 r.
Jedyną rzeźbą, która została tutaj przedstawiona, jest to Światowy Projekt Pokoju „Wieczna Miłość", który realizowany jest pod honorowym patronatem Światowej Organizacji UNESCO. Wzniesiony pomnik „Wieczna Miłość" - symbol piękna, pokoju i harmonii, stanie się początkiem międzynarodowej współpracy w zakresie edukacji, sztuki i nauki.
Otwarcie wystawy choć nie miało wielu zwolenników - być może ze względu na to, że było za słabo nagłośnione w mediach, pozwoliłam sobie zapytać jedną z osób zainteresowanych:
Pyrka: Czy Wojciech Siudmak to artysta z nutą fantazji?
A.K.: Wojciech Siudmak, jego fantazje i warsztat zachwycają krytyków sztuki, konkurentów i nas - odbiorców. Jest już uznany i podziwiany. Niewiele można dopowiedzieć i odkryć coś nowego, co inni przeoczyli. Wyraźne wzorce surrealistów - wielkich tego świata - głęboko przeniknęły twórczość artysty. Dobrze mieć dobre wzorce , inspiracje, a jednak podążać własną drogą. To trudne nie tylko w sztuce, ale i w życiu. Mam wrażenie, że Siudmak to artysta, który pragnie oderwać nas od szarej, często brutalnej rzeczywistości, wprowadzając w piękny świat fantastycznych doznań. Z dobrym rezultatem pobudza do refleksji, niepokoi i wycisza. I o to chodzi!
Pyrka: Bardzo dziękuję.
Dzięki gościnności Rektora Politechniki, dnia 30.05.br odbędzie się spotkanie z Wojciechem Siudmakiem. Natomiast wystawa potrwa do 20.10.2011r. Wydaje mi się, że każdy powinien sam zobaczyć i ocenić te prace. Zapraszam do Poznania.
Pozdrawiam Pyrka