Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

IDA na miarę naszych czasów czyli Król jest nagi

IDA na miarę naszych czasów czyli Król jest nagi
źródło: dont remember

Polsko-duński film "Ida" otrzymał Oscara. To wielkie wyróżnienie dla polskiej kinematografii. I duńskiej oczywiście. Bowiem wikipedia informuje, że film jest polsko-duński. Chyba wypada ten sukces skonkludować, że Oscar jest tym w sztuce filmowej czym Nobel w literaturze. Obie nagrody podążają podobnymi ścieżkami.

Ten film to tragedia. Obraźliwa i ordynarna prowokacja. Mistyfikacja, która tylko przez swoją bezczelność i dolepienie doń napisu "nagroda Oscara" znaczy cokolwiek.

Mówię oczywiście jako zwykły odbiorca i z pominięciem wątków polityczno-historycznych. Praca kamery? Ujęcia? Przecież nic takiego nie ma. Chamskie statyczne filmowanie, które udaje artyzm, a jest tępawą sztuczką i dowodem nieudolności. Widzieliście te zbliżenia? Przenikanie scen. Widz czuł się jakby we wnętrzu akcji? Raz aktorkę widać całą, a jak siada to już tylko głowę... ekstra no.

Muzyka? Tak. Budowała emocje. Emocje typu ZEN. Czyli jej nie było. Tak samo jak emocji. Ten film nie ma muzyki. Tak samo jak nie ma pracy kamery. Jak nie ma kolorów, jak nie ma gry aktorskiej, może poza Agatą Kuleszą w roli stalinowskiej sędzi/prokurator.

Gra aktorów? Strasznie słabo. Kulesza jest jedynym jaśniejszym punktem. Agata Trzebiatowska to jakiś ponury żart. Tak jak cały "film". Jej kwestie wypowiadane na tym samym poziomie wokalnym. Twarz wyzuta z jakichkolwiek wiarygodnych emocji. Tak jakby wziąć dziewczynę z ulicy i kazać jej odczytać fragmenty scenariusza. No to odczytała.

Angażowanie widza w nurt akcji?
Jaki nurt? Ten ciąg tępych i nudnych ujęć? Sekundy wloką się czarno-białym ściegiem między kolejnymi słowami, towarzyszą krajobrazom wiejskiego sklepu, drżą razem z kamerą, która, trzęsąc się, odprowadza twarz Idy, zmierzającej ku przeznaczeniu. Można coś poczytać w trakcie, zjeść, pogadać...

Film Ida może by się nadawał jako etiuda studencka robiona za małe pieniądze, przez początkujących artystów. Nie spodziewałbym się wysokiej oceny. Gdyby nie... No właśnie. Gdyby nie kontrowersje.

Nie są to jednak kontrowersje uniwersalne. Lokalne historiozoficzne babranie się, podszyte kompletnie nieprawdopodobnym psychologicznie ciągiem zdarzeń - brutalny morderca najpierw zgadza się zaprowadzić kobiety do miejsca gdzie zakopał ofiary, a potem wzruszony wyznaje winy w dole. Żenujące. Tak samo jak wrażliwość stalinowskiej sędzi i prokurator, która w rytm muzyki wyskakuje przez parapet okna, bo taka przecież była wrażliwa.

Film nie zawiera tematów i zagadnień uniwersalnych. Takich, w których przegląda się każdy człowiek. Ten film, poza pewną kontrowersją co do stosunków polsko-żydowskich, nie zawiera dokładnie nic. No... może grę Agaty Kuleszy i fajne wykonanie przebojów lat pięćdziesiątych.

Czym zatem jest film "Ida". Otóż jest on filmową wersją dzieła sztuki pt. "Czarny kwadrat na białym tle". Zacytujmy informacje o tym dziele:


Czarny kwadrat na białym tle – jedno z najsłynniejszych dzieł Kazimierza Malewicza uznane za pierwsze dzieło nieprzedstawiające.

Zostało pokazane po raz pierwszy w 1915 roku w Petersburgu. Pomysł tego obrazu miał się narodzić w 1913 roku, podczas pracy nad scenografią i kostiumami do "futurystycznej opery" Zwycięstwo nad słońcem. Autor przez około 2 lata zbierał się na odwagę upublicznienia swego dzieła.

Kazimierz Malewicz stworzył również obrazy pt. Biały kwadrat na białym tle oraz Biały kwadrat na czarnym tle.

220px-Malevich.black-square.jpg

Artysta "stworzył". Wahał się. Jedno z najsłynniejszych dzieł. Wszyscy cmokają, widząc szaty króla, których wcale nie ma. Tak jak nie ma w filmie Pawlikowskiego pracy kamery, muzyki, gry aktorskiej, emocji i spraw uniwersalnych. Król był nagi. Tak samo jak nagi jest obraz "Czarny kwadrat na białym tle" i jak nagi jest film "Ida".

Dla tych, których bawi roztrząsanie kwestii relacji polsko-żydowskich, ten film może mieć jakieś znaczenie. Dla zainteresowanych filmem i dla wszystkich pozostałych, jest to dość brutalnie wystawiona mistyfikacja. Pustka udająca kino, która nie broni się niczym, poza Oscarem. I nie jest to korzyść dla "Idy", tylko klęska dla Oscara, tak jak dla niektórych nagród Nobla z dziedziny literatury.

Data:
Tagi: #ida #Film
Komentarze 2 skomentuj »

Bardzo proszę autora o wyjaśnienie następującej kwestii: dlaczego wpis jest zilustrowany obrazkiem pingwina będącym logo systemu operacyjnego Linux? I co ma Linux wspólnego z tym filmem???

Wyjaśniam: Obrazek Pingwina jest wolny, więc można go używać jeśli się chce.
Poza tym obrazek ten wyraża, fundamentalnie przełomowe podejście do stosunków międzyludzkich.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.