Sytuacja ta wymaga zatem stanowczego i szybkiego podjęcia nadzwyczajnych środków, a nade wszystko dodatkowych pieniędzy i ludzi.
Te nadzwyczajne środki to narzędzia prawne i techniczne, zapewniające efektywne wykrywanie, kontrolowanie i ściganie grup i osób podejrzewanych o jakikolwiek udział w przygotowaniach do zamachów. To m.in. monitoring sieci oraz nasłuch i podsłuch rozmów telefonicznych. Trzeba jednak do tego zaawansowanego sprzętu informatycznego, nowoczesnych technologii, w tym programów informatycznych, umożliwiających przechwytywanie i monitorowanie podejrzanych rozmów, portali, stron itd. Oczywiście osobną sprawą jest sprzęt inwigilacyjny, samochody, broń, używane przez służby policyjne odpowiedzialne za tzw. realizację, czyli śledzenie i zatrzymywanie podejrzanych.
Poza technologią potrzebne są pieniądze na zatrudnienie i opłacanie wysoko wykwalifikowanych ludzi, tj. informatyków, programistów, tłumaczy, psychologów, orientalistów itd., niezbędnych do inwigilacji podejrzanych osób i grup, zaangażowanych w projekty dot. monitorowania sieci i organizowania tzw. operacji specjalnych. Osobną kwestią są wszechstronne szkolenia dla funkcjonariuszy przesuwanych do nowych zadań, związanych ze zwalczaniem terroryzmu. Jeszcze inna sprawa to budowa zaawansowanych baz danych i struktur koordynacyjnych, tworzonych przez zespołów ekspertów z różnych dziedzin.
Należy zatem powrócić do rozwiązań znajdujących się już od kilku lat na agendzie unijnych instytucji, a które ostatnio znalazły się poza sferą zainteresowania polityków.
Konieczna jest ściślejsza współpraca służb wywiadowczych i policyjnych państw EU i NATO. W tym kontekście należy powrócić do debaty nad ideą unijnej służby wywiadowczej, która w ostatnich latach znalazła się w martwym punkcie. Terroryzm, jak rzadko które zjawisko, jest uznawane przez wszystkie kraje członkowskie za zagrożenie. Niestety, ocena jego źródeł nie jest już tak jednoznaczna.
Lepsza współpraca i nowe, bardziej zaawansowane instrumenty nie wystarczą jednak bez dodatkowych środków finansowych przeznaczonych na walkę z terrorem.
Władze w państwach zachodnich, najbardziej narażonych na zamachy terrorystyczne, zdają sobie z tego sprawę. W Polsce, niestety nie, czego dowodem jest budżet ABW i AW, od lat utrzymujący się na tym samym dramatycznym poziomie. Efektem jest degradacja sprzętu i utrzymujący się odpływ wykwalifikowanych kadr.
W Polsce pieniędzy brakuje na wszystko, ale przede wszystkim na kadry, które topnieją w zastraszającym tempie. Jednocześnie oferowane zarobki w służbach są na tyle nieatrakcyjne, że nie pozwalają na zatrudnianie osób, dysponujących niezbędnymi kwalifikacjami. Jak wspomniałem, od ponad 7 lat w służbach nie było podwyżek, co sprawia, że zarobki są na poziomie z 2007 roku. Jeśli chcemy, aby w służbach pracowali profesjonaliści, musimy dać im godziwe wynagrodzenie. Bez tego mamy statystów, a nie aktorów
więcej analiz znajdziesz na www.binase.pl
Blablablabla... Błyskotliwy bełkot pseudoekspertów. Jeżeli Polsce zagraża jakikolwiek terror to właśnie terror ze strony państwa i jego aparatu (czyli np. służb). Przyznajcie się, że po prostu chodzi wam o pieniądze.