dokładniej mówiąc podatek od pasożytnictwa, bo tak określiła to strona rządowa. Jak poinformował za pośrednictwem agencji "Interfax-Zachód" zastępca szefa administracji prezydenckiej Valery Mickiewicz rząd planuje również wprowadzić bazę danych bezrobotnych.
Pomysł ten znalazł się w projekcie dekretu prezydenta o promocji zatrudnienia. Zbierane mają być dane o pełnosprawnych obywatelach, którzy oficjalnie nigdzie nie pracują, nie płacą podatków, a zatem nie uczestniczą w finansowaniu wydatków rządowych.
Opłata ma być wnoszona przez bezrobotnych w wysokości ustalanej urzędowo w wysokości 20 tzw. jednostek podstawowych (1 jednostka to 180.000 rubli = ok. 12$). Opłatę będą musieli uiszczać bezrobotni raz w roku, pod groźbą kary administracyjnej.
Przepisy będą określać również kategorie obywateli, którzy z powodu niepełnosprawności bądź innych powodów będą zwolnieni z płacenia tego podatku. Minister Mickiewicz podkreślił, że wprowadzenia takich list obywateli nie ma polegać na zalegalizowaniu zjawiska nielegalnej działalności ale skończenia z patologią, gdzie osoba pracuje na czarno zarabia pieniądze ale nie płaci podatków i nie dokłada się do państwa, a korzysta z jego infrastruktury i usług.
Sam dekret jak podkreślił sam Prezydent Aleksander Łukaszenka ma polegać na promocji zatrudnienia obywateli, a jest skierowany tylko przeciwko tym co nie płacą podatków do budżetu.
"Oni gdzieś pracują na siebie ale nie na państwo ... projekt dekretu musi rozwiązywać problem z tego obszaru. Inni nie mają się czego bać. Pasożyty, bezrobotni powinni pracować. To jest normalne, to są cywilizowane normy "
- powiedział prezydent.
Projekt dekretu został omówiony 13 stycznia na spotkaniu z prezydentem. Po dyskusji, Łukaszenka polecił opracować dokument w ciągu miesiąca.
Źródło: Lenta.ru/"Interfax-Zachód"
Tłumaczenie własne.