
Popatrzmy jaka jest ta korelacja na terenach miejskich i wiejskich, dokładnie w tych okręgach, które przyjęto dla PSL-u. Wykres pokazuje, że na terenach miejskich PO traci w miarę zwiększania się procenta głosów nieważnych, na terenach wiejskich zyskuje. Przyjęcie tezy, że lepiej wykształceni miastowi wycinają głosy PO a wierni wyborcy PSL-u głosów PO dosypują nie wytrzyma żadnej krytyki. Dużo bardziej prawdopodobna jest teza, że w miastach, w których wyborcy są lepiej wykształceni (i umieją postawić krzyżyk) PO ma swój duży elektorat. Tam gdzie wyborcy są gorzej wykształceni dryfują w kierunku PSL-u. Na wsi wyniki są w zasadzie losowe, znowu przypominają strzał z shotgun’a. Można z powodzeniem stwierdzić, że niskie współczynniki korelacji wskazują w zasadzie na brak jakiegokolwiek wpływu głosów nieważnych na wynik PO.
 
		 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			
 
			 mPolska24
						mPolska24
					 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			
 
			 
			
 
			
 
			 
			 
			 
			
"Wykres pokazuje, że na terenach miejskich PO traci w miarę zwiększania się procenta głosów nieważnych, na terenach wiejskich zyskuje."
Moja teza:
Wynika z tego, że w miastach wyborcy PO nie potrafią prawidłowo zagłosować, a na terenach wiejskich koledzy z koalicji podczas liczenia głosów wykosili konkurencję (PiS), co pozytywnie wpłynęło zarówno na wyniki PO jak i PSL (potwierdza to też pierwszy wykres w podstawowej analizie głosy nieważne/poparcie dla PSL).
Ostatnio słyszałem fajne zdanie z Kongresu Badaczy, które brzmiało mniej więcej tak:
"Nie sztuką jest zebrać i wygenerować dane, ale sztuką jest prawidłowo je zinterpretować i wyciągnąć wnioski"