Czyli jak w Misiu – przedstawienie trwa, a wierni poddani meldują szefowej panny „S” o dobrze spełnionej misji.
Cyrk na kółkach, a karawana jedzie dalej i czas ucieka. Nie wiem w czyjej drużynie gra Wanda S., bo strzela gole do własnej bramki roku te wszystkie pozorowane działania to jak taniec z otwartym ogniem na beczce prochu, bo gniew załogi sięga zenitu i taczki są gotowe. W tym roku nie będzie litości, bo robotnicy nie pobierają tak jak niektórzy etatowi działacze, podwójnych pensji.
Ja mogę głodować, ale moje dzieci nie!
Fiatowiec