To co przeszli w śledztwie i w trakcie procesu niesłusznie oskarżeni jest najwymowniejszym przykładem patologii zainicjowanej przez Kaczyńskiego i Ziobrę tzw. IV RP, niestety – wszędzie tam, gdzie to było tylko wygodne – kontynuowanej przez ekipę Donalda Tuska. Doświadczenia dziś uniewinnionych obejmują wymuszanie zeznań, szantaże, długotrwałe areszty wydobywcze (Paweł Bujalski spędził w nim ponad 400 dni!). Usłużni prokuratorzy czy ówcześni funkcjonariusze CBA i CBŚ bez żenady proponowali zatrzymanym układ – „powiedzcie tylko coś na Piskorskiego, a my was w nagrodę natychmiast wypuścimy”.
Praktycznie cały akt oskarżenia opierał się na kompletnie niewiarygodnych zeznaniach wcześniej karanej urzędniczki, która gotowa była pleść w zeznaniach wszystko, czego by tylko śledczy od niej nie chcieli – oczywiście nagrodą było tutaj łagodne potraktowanie jej własnych rzeczywistych przestępstw.
Dzisiejsze uniewinnienie Ludki Wujcowej, Pawła Bujalskiego i pozostałych oskarżonych nie jest w stanie zdjąć hańby jaką okryły się służby śledcze i organa prokuratury faktem, iż w ogóle zdecydowały się na oskarżenie tych osób. Hańbą też okryli się ci, którzy z politycznej lub osobistej zawiści, prokuraturze przyklaskiwali i – nie czekając na werdykt sądu – sami wydawali w tej sprawie własne wyroki.
Nigdy nie wątpiłem w niewinność oskarżonych. Podobnie jak wcześniej byłem pewien niewinności niesłusznie oskarżanych innych warszawskich samorządowców – myślę tu o już zakończonych prawomocnymi wyrokami uniewinniającymi dwóch procesach – w tzw. sprawie „Sedeco” i w sprawie „Złotych Tarasów”.
Te trzy procesy – w sprawie tzw. „układu warszawskiego”, w sprawie „Sedeco” i w sprawie „Złotych Tarasów” – łączy z jednej strony uniewinnienie wszystkich niewinnie oskarżanych i pomawianych. I to jest ogromny pozytyw. Ale łączy te sprawy także ogromna krzywda, która tych ludzi spotkała. Łączy złamanie zawodowych karier, niemożność znalezienia pracy, życie przez wiele lat z niezasłużonym piętnem.
Czy ktoś z ówczesnych szefów służ, ktoś z łamiących prawo funkcjonariuszy, ktoś z usłużnych prokuratorów czy wreszcie ktoś z przyklaskującym tym patologiom władzy polityków – czy ktoś z tego grona zdecyduje się na gest przyzwoitości i publicznie tych niewinnie oskarżanych i opluwanych ludzi przeprosi?
Pomówieni zostali dzisiaj uniewinnieni. Czy nie należy wreszcie rozliczyć tych, którzy ich niesłusznie i w złej wierze oskarżali?