Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zdzisław Kręcina – szara eminencja polskiej piłki

To człowiek, który na dzień dzisiejszy trzyma w swoich rączkach wszystkie sznurkijakie wychodzą z PZPN-u w świat. Człowiek sprytny i bezwzględny.Jego słynne: Przebaczam – które wypowiedział ze zjazdowej trybuny kilka lat temu zrobiło na mniej zorientowanych wrażenie. Przebaczam - adresowane było do ludzi, którzy zdecydowali się pokazać panu Zdzisiowi, że egzekwowanie prawa jest również możliwe w PZPN. Zdzichu im po prostu przebaczył, robiąc z siebie w ten sposób męczennika, czyli człowieka niesłusznie nękanego, choć jest bez winy i skazy . Chwyt tani, ale skuteczny. Mało kto wtedy zauważał, że Kręcina jedną rączkę w pozycji otwartej dłoni wyciąga na znak zgody, a w drugiej którą ma w kieszeni trzyma kastet. W tej samej kieszeni trzymał zresztą w grudniu 2009 kartki z głosami na przewodniczącego  zjazdu podczas pamiętnego walnego zebrania delegatów. Z tej samej kieszeni dzień po przegranych dla siebie wyborach w 2008 r. wyciągnął i dał Grzegorzowi Lacie złotą kartę bez limitu wydatków, kluczyki do mieszkania, kilka pomniejszych fantów i pomniejszych pomysłów. Jeden z nich wywindował mu zresztą pensję do niebotycznej kwoty kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie. Lato ma ograniczoną zdolność rozróżniania ziarna od plew, rozgraniczania pomysłów dobrych od feralnych. Tą ułomność Laty wykorzystuje w całej rozciągłości od dwóch lat Kręcina.

Jak było wcześniej. Za Listkiewicza Kręcina sprawdzał się jako specjalista od lawirowania pomiędzy spełnianiem swoich obowiązków wynikających z etatowej funkcji, a kamuflowaniem niewygodnych dla niektórych członków „rodziny piłkarskiej” (według nomenklatury Laty) zdarzeń i faktów. Dbał by droga do ich ujawnienia, o ile było to nieuniknione, była uciążliwa i ciężka.

Wtedy nauczył się trudnej sztuki zjednywania sobie ludzi. Opanował tę sztukę perfekcyjnie. To Kręcina decyduje od tamtego czasu kto jest kim w PZPN i za ile. Kto na co może sobie pozwolić i też za ile. To Kręcina ustala składy wycieczek zagranicznych przy reprezentacjach, sędziach i innych. Oczywiście ustala składy osób towarzyszących. Kręcina dystrybuuje bilety. Kręcina wręcza suweniry w różnych postaciach. Poniekąd to Kręcina tworzy budżet, bo gdzieś musi znaleźć środki na te wydatki. On decyduje ile zabrać z piłki kobiecej, ile z pierwszej reprezentacji, ile z piłki młodzieżowej by Hańderek mógł spędzić dwa tygodnie w Turcji, Padewski kilka dni w Chicago, a inny działacz w Tunezji.

Ostatnio ponoć był planowany, (choć chyba nie doszedł do skutku) wyjazd Mirosława Starczewskiego z jedną z reprezentacji do Stanów. To miał być kolejny przykład nagrody. Za co? Za lojalną postawę na ostatnim zjeździe, na którym Miro zgłosił wniosek o głosowanie absolutorium dla członków Zarządu en block, co było ewidentnym złamaniem obowiązującego statutu PZPN.

Biuro turystyczne w PZPN jest zresztą bardzo rozbudowane. Kręcina przesuwa pieniądze ze sportu do rubryki inne cele, by Zarząd, Komisja Rewizyjna, Lato i inni mieli za co przy kielichu zapomnieć o całym bożym świecie i globalnej degradacji polskiego futbolu.

Kręcina to mistrz rozdawania. Zwracam jednak uwagę, że czyni to stale i w coraz większej ilości, z tym że ROZDAJE Z CUDZEGO, NIE SWOJEGO. Kręcina „rozdaje” na prawo i lewo fanty opłacane z pieniędzy stowarzyszenia.

Kręcina etatowy pracownik związku, posiadający zarzuty o przestępstwo gospodarcze prowadził Zjazd Delegatów. Etatowy pracownik udzielał i zabierał głos delegatom. Ktoś pozwolił, by etatowy pracownik postawił się ponad Zjazdem. Kto? Kilku ludzi. Jedni ze strachu, inni z chciwości. Pisałem powyżej o dwóch rękach Kręciny.

Nieszczęściem Kręciny jest tylko to, że piłkarze z polotem nie wygrywają swoich spotkań. To w tej chwili jedyne marzenie Zdziśka z Żywca, choć bardziej im swoją działalnością przeszkadza niż pomaga.

A ja cóż. Ja ci Zdzisiu przebaczam, ale jak w przyszłym roku przyjdzie dogodny moment to się będziemy musieli pożegnać. Myślę, że i wtedy będzie cię stać na przebaczenie, mordo ty moja.

Kazimierz Greń

 

Tekst publikowano za zgodą autora, który jest Prezesem Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Więcej informacj znajdziecie na jego blogu.

 

Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.