Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Strasna zaba

Jedna z dobrych rad Hollywood dla aktorów brzmi : nie występuj w filmach z dziećmi i zwierzętami. „Ukradną” ci rolę. Tej rady nie biorą sobie do serca politycy, którzy w swej większości uważają, że pochylenie się nad niedolą dziecka, szczególnie w świetle jupiterów i działających kamer dobrze wpływa na ich wizerunek i przysparza sympatii społeczeństwa, od którego los rządzących jest uzależniony ( co prawda tylko raz na kilka lat, ale jednak.)


Nie mam nic przeciwko temu, by politycy interesowali się losem słabych i pokrzywdzonych, a wśród nich szczególnie dzieci, jeśli ta  aktywność ma swój ciąg dalszy w postaci zmian w prawie i szukania w budżecie środków pozwalających na wprowadzanie rozwiązań dających im szansę na godne i  spokojne życie.   

Traktuję poważnie wizytę polskiego premiera w sierocińcu prowadzonym przez polskich misjonarzy i zakonnice w zambijskim mieście Kasisi, bowiem jestem zdania, iż jeszcze biedniejszym należy pomagać w miarę naszych skromnych możliwości.

Jestem pełna uznania dla działań polskiej ambasady w Pekinie, która pomogła mongolskim rodzicom dzieci z zespołem Downa, finansując ze środków naszego MSZ uruchomienie  przedszkola i zakup sprzętu do rehabilitacji. Wizyta  Anny Komorowskiej w czasie oficjalnego pobytu pary prezydenckiej w Mongolii w tej placówce na pewno przyniosła satysfakcję ludziom ją prowadzącym i wspomagającym działalność Stowarzyszenia Dzieci z Zespołem Downa.

I dlatego gniew mnie ogarnia, kiedy w moim kraju bezduszni urzędnicy, modlący się jedynie do bożka biurokracji,  blokują inicjatywy dla środowisk osób niepełnosprawnych, takich jak działania Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej.

Ksiądz Stanisław Jurczuk, prezes tego Stowarzyszenia, wybudował ze środków społecznych, darowizn, składek rodziców i skromnych pieniędzy swojej organizacji dom dla prawie pięćdziesięciu osób. Ludzi niepełnosprawnych, którzy nie są w stanie egzystować samodzielnie. Jedni z nich nie mogą już liczyć na pomoc rodziców, steranych życiem,  chorych i z coraz mniejszym zapasem sił, inni takiej opieki już nie mają.

Największym zmartwieniem rodziców dzieci niepełnosprawnych, wymagających do końca życia opieki jest ich przyszłość i pytanie : A co się stanie z naszym dzieckiem, kiedy nas zabraknie?  Dom księdza Jurczuka jest   jedną z odpowiedzi na to pytanie.

I stoi od roku pusty. W pokojach wyposażonych w meble darowane przez dobrych ludzi leżą rzeczy prawie czterdziestu osób, które miały znaleźć tam swój dom, opiekę i spokój przewidywalnej przyszłości.

Stoi pusty, bo starosta powiatu pruszkowskiego, Elżbieta Smolińska, nie chce dopełnić formalności, pozwalających na jego uruchomienie. Nie chce spotkać się od trzech lat  ze Stowarzyszeniem, rodzicami, dziećmi. Jej pustą, emanującą złymi emocjami twarz mogliśmy zobaczyć w ubiegłą niedzielę w programie „Państwo w państwie” Z dala, bez rozmowy z dziennikarzem. Nie miała odwagi także przyjść do studia, wysyłając w zastępstwie radcę prawnego powiatu pruszkowskiego, sprawiającego wrażenie, jakby w ogóle nie rozumiał, co się do niego mówi.

Dom, kiedy zacznie swoją działalność, nie będzie kosztował starostwa ani grosza. „Naszemu powiatowi taki dom jest niepotrzebny, mamy swój” powiedziała w innym programie telewizyjnym członkini zarządu powiatu, nb. z tej samej opcji, co pani starosta ( nie będę wymieniała jakiej, żeby nie było, że się czepiam partii rządzącej). Stwierdzenie dziennikarza, że rodzicom i dzieciom  jest potrzebny, pominęła milczeniem.

Dziś w kancelarii premiera odbywa się Forum dla Rodziny. W końcu mamy Rok Rodziny. W licznych panelach dyskusyjnych poruszane będą nader istotne sprawy : jak budować mieszkania odpowiednie dla wszystkich; jak ułatwić mamom i tatom godzenie pracy z rodzicielstwem; jak wspierać i ułatwiać rodzicom dostęp do opieki i edukacji na najwyższym poziomie; jak zadbać o bezpieczeństwo rodzin i pomóc tym, które są zagrożone;; jak tworzyć warunki do wzajemnej opieki i rozwoju w rodzinach tradycyjnych.

Pytania, kiedy zostanie podniesiony niewaloryzowany od dziesięciu lat zasiłek pielęgnacyjny dla niepełnosprawnych wynoszący 153 zł i wielu innych,  istotnych dla polskich rodzin kwestii  w programie Forum nie zauważyłam ( np. jak pogodzić rodzicielstwo z … brakiempracy?). I może dlatego przypomniał mi się fragment wiersza Gałczyńskiego „Strasna zaba”:

(…) a zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość, 
uządzono historycną urocystość; 
ustawiono trybuny, 
spędzono tłumy, 
„Stselców” i „Federastów” - 
słowem, całe miasto. 
Potem na trybunę wesła Wysoka Figura 
i kiedy odgzmiały wsystkie „hurra”, 
Wysoka Figura zece tak: 
- Wspólnym wysiłkiem ządu i społeceństwa 
pozbyliśmy się zabiego bezeceństwa - 
panowie, do góry głowy i syje! 
A społeceństwo: – Zecywiście, 
dobze, ze tę zabe złapaliście, 
wsyscy pseto zawołajmy: „Niech zyje!”

I jeśli wynikiem owego Forum w kancelarii premiera nie będzie pokaźny zestaw proponowanych zmian w przepisach i idące za tym środki z budżetu, to sobie pomyślę, że tak jak w „Strasnej zabie”  -  „mąz, wyzsy uzędnik” zadzwonił do „Cesława”, a „Cesław” do „Symona”  i tak oto ponura  mistyfikacja stała się widowiskiem dla społeczeństwa, widowiskiem  promującym pozorne sukcesy władzy.

 

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.